Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wstrząs na Śląsku i wypadek w kopalni Śląsk: To walka o życie górników [ZDJĘCIA + WIDEO]

LOTA
Wstrząs w kopalni Śląsk. Trwa akcja ratownicza
Wstrząs w kopalni Śląsk. Trwa akcja ratownicza Maciej Gapiński/Dziennik Zachodni
Silny wstrząs na Śląsku. Wstrząs sejsmiczny o niespotykanej sile i zasięgu odczuli mieszkańcy Katowic i innych miastach aglomeracji górnośląskiej o godzinie 00.16 w nocy z soboty na niedzielę. To było jak trzęsienie ziemi. Dwóch górników zaginęło pod ziemią. Akcja ratownicza trwa.

Wstrząs na Śląsku był odczuwalny na olbrzymim obszarze. Jak później ustalono, jego epicentrum znajdowało się pod Świętochłowicami. W kopalni Wujek Ruch Śląsk w Rudzie Śląskiej zaginęli 2 górnicy. Trwa akcja ratownicza. Ratownicy z najwyższym trudem posuwają się naprzód. Ich postępy są mierzone w metrach.

AKTUALIZACJA 20 KWIETNIA, GODZ. 7:30:
Ratownicy walczą ożycie zaginionych górników.
TO NIE ZAWODY, TO WALKA O ŻYCIE GÓRNIKÓW

[AKTUALIZACJA GODZ 21.05]

Bez przełomu w akcji ratowniczej na kopalni Wujek Ruch Śląsk w Rudzie Śląskiej. Ratownicy mozolnie przebijają się do zaginionych górników. Jednocześnie zespół kierujący akcją rozważa możliwość dokonania wejścia w rejon, gdzie mogą się znajdować od powierzchni. Tymczasem w rejon zniszczony przez wstrząs, w którym mają przebywać zaginieni zwożone są fragmenty kombajnu.

Ratownicy znajdują się na około 160 metrze. Tymczasem ściana, w rejonie której mogą znajdować się górnicy, kończy się na ponad 700 metrze. Tzn. w najgorszym wypadku, bo nie wiadomo gdzie znajdują się zaginieni, mają do przejścia niemal 500 metrów.

Nie wiadomo na jak długim odcinku wystąpił zawał, spiętrzenie spągu, które niemożliwa dojście ratownikom do poszkodowanych, a które muszą rozbierać kawałek po kawałku. - Jeśli to kilkadziesiąt metrów, może się okazać, że kombajn nie będzie potrzebny, jeśli kilkaset - jest niezbędny - wyjaśnia Wojciech Jaros, rzecznik prasowy KHW.

Kombajn przodkowy jest przewieziony na ruch Śląsk z kopalni Wujek w Katowicach. Najpierw został rozebrany pod ziemią, następnie fragmenty wywieziono na powierzchnię i część jest już zwożona w miejsce, gdzie doszło do wstrząsu w Rudzie Śląskiej.

- Decyzję o jego użyciu, miejscu, od którego zacznie drążyć kolejny chodnik, między dwoma istniejącymi wyrobiskami, prowadzącymi w kierunku ściany 7 (gdzie najprawdopodobniej znajdują się poszukiwani górnicy) ma podjąć kierownik akcji, po spotkaniu z zespołem doradców w środę. W razie potrzeby, zespół może spotkać się wcześniej - informuje Jaros.

Jak dodaje oceniono, że drążenie chodnika będzie szybszym sposobem dotarcia do zaginionych, niż ręczne przebieranie rumoszu.

Jaros zastrzega, że na drążenie nowego chodnika musi zostać wydana urzędów górniczych. - Niezależnie od krytycznej sytuacji, wszystko musi odbywać się zgodnie z regułami - tłumaczy.

Przedstawiciele KHW liczą się z koniecznością przedłużenia akcji ratunkowej. - Dlatego rozpoznawana jest możliwość wywiercenia otworu z powierzchni do połączenia wyrobisk ze ścianą. Miałby posłużyć do tego by spuścić nim kamerę dla ocenienia sytuacji, podawać wodę i ewentualnie żywność. Otwór taki spowodowałby też doprowadzenie dodatkowego powietrza na dół. Głębokość odwiertu wyniosłaby ponad tysiąc metrów, średnica otworu ok. 300 mm – mówi Jaros.

[AKTUALIZACJA GODZ 18.00]

Zespół ratowników od rana przesunął się o cztery metry - podał Wojciech Jaros, rzecznik prasowy Katowickiego Holdingu Weglowego. Równocześnie jednak zaczęli poszerzać wykonywany przez nich korytarz od 150 metra, by można zainstalować w nim lutniociąg Ø 600 mm, dostarczający większe ilości powietrza.

CZYTAJ TAKŻE:
Prof. Adam Idziak o wstrząsie na Ślasku: To można nazwać niewielkim trzęsieniem ziemi

- Ratownicy będą nadal kontynuować przebieranie rumoszu, budując korytarz umożliwiający przemieszczanie się w kierunku ściany (przy której mają znajdować się dwaj zaginieni górnicy - przyp. red.). Równocześnie przeprowadzane będą działania dla przygotowania kombajnu chodnikowego do ewentualnego drążenia chodnika ratowniczego, lub odtwarzania wyrobiska w kierunku ściany 7 - wyjaśnia Jaros.

Decyzje o wyborze rozwiązania Zespól doradczy Kierownika Akcji podejmie na swoim kolejnym posiedzeniu, w środę, 22 kwietnia. W niedzielę po południu zespół zapoznał się z aktualną sytuacją oraz przeprowadzonymi dotychczas działaniami w ramach prowadzonej akcji ratowniczej. - Uznał je za optymalne i zaakceptował - mówi Jaros.

[AKTUALIZACJA GODZ 11.40]

Jak wyjaśniają przedstawiciele KHW Ruch Śląsk kopalni Wujek mimo zawalenia się fragmentu wyrobiska i zaginięcia dwóch górników, nadal fedruje.

- Poza tą ścianą (gdzie wstrząs wyrządził szkody) kopalnia pracuje normalnie. Akcja ratunkowa i eksploatacja prowadzone są tak, żeby jedno z drugim nie kolidowało – mówi Wojciech Jaros, rzecznik prasowy KHW.

Na kopalni w Rudzie Śląskiej wciąż są żony poszukiwanych górników. - Wczoraj w nocy pojechały do domów odpocząć. Dziś od piątej rano znów są na kopalni w towarzystwie psychologów. Staramy się im pomagać, na tyle, na ile to jest możliwe – mówi Wojciech Jaros, rzecznik KHW.

Ani przedstawiciele Holdingu, ani ratownicy nie mówią, jak długo jeszcze może potrwać akcja. Warunki pod ziemią są złe, aby dotrzeć do ściany, gdzie mogą być uwięzieni górnicy, ratownicy muszą przedrzeć się przez zacieśnienie, gdzie na skutek silnego wstrząsu, jaki wystąpił w regionie, doszło do wypiętrzenia spągu, czyli dolnej części kopalnianego korytarza. Wypiętrzenie na fragmencie wyrobiska sięga aż po strop. Rumowisko ratownicy muszą przebierać ręcznie i w ten sposób przedzierać się na przód. - Szczęście w nieszczęściu strop korytarza nie został uszkodzony, więc ratownikom nie spada nic na głowę – mówi Jaros.
[AKTUALIZACJA GODZ 10.10]

Stan na godzinę 9: trwa akcja ratunkowa w ruchu Śląsk kopalni Wujek w Rudzie Śląskiej. Ratowników w nocy wycofano z drugiego wyrobiska, które okazało się niemożliwe do przejścia (zawalone elementami konstrukcji, szynami, elementami drewnianymi), wrócili do pierwszego wyrobiska, wcześniej penetrowanego wyrobiska. Tą drogą mają zamiar dojść do ściany przy której prawdopodobnie zostali uwięzieni dwaj górnicy.

Jeden z nich ma długi staż na kopalni. - Jeden krótszy, ten z dłuższym miał około trzy lata do emerytury, ale w takich zdarzeniach staż nie ma znaczenia – przyznał Wojciech Jaros, rzecznik prasowy Katowickiego Holdingu Węglowego.

W drugim, również trudnym do przejścia wyrobisku, ratownicy pracują bez aparatów tlenowych. - Wchodząc do wyrobiska są zgodnie z kierunkiem obiegu powietrza, ustawiono też tam wentylatory, powietrze jest tłoczone do wyrobiska. To powoduje, że ratownicy mogą pracować bez aparatów, czyli znacznie szybciej, to duże ułatwienie – tłumaczy Jaros. Jak dodaje wtłaczane do wyrobiska powietrze przechodzi przez rumowisko. - Które jest przed ratownikami, a jeśli przechodzi jest nadzieja, że tam w środku za zaciśnięciem (zawalonym fragmentem korytarza) jest czym oddychać – dopowiada Jaros.

Ratownicy są aktualnie na około 160 metrze wyrobiska. - Do mniej więcej 140 metra dało się dojść w miarę swobodnie, dalej zaczęło się zaciśnięcie, czyli wypiętrzenie spąga – dolnej częśći korytarza, które sięga aż do stropu – mówi Jaros.

Ratownicy ręcznie wybierają rumosz i podają go do tyłu, w ten sposób budują wąski korytarz, którym się posuwają w kierunku ściany. Udało się im wybudować jeden przenośnik zgrzebłowy, drugi jest w trakcie budowy, uruchomiono także fragment zniszczonego w trakcie wstrząsu przenośnika taśmowego.

Niestety nie udają się próby kontaktu z zaginionymi górnikami. Pod ziemią nie działa sieć teletechniczna, nie ma też zwrotnej informacji od mężczyzn – np. w postaci stukania.

[AKTUALIZACJA GODZ 07.15]

W kopalni Wujek Ruch Śląsk w Rudzie Śląskiej nadal trwa akcja poszukiwawcza dwóch górników, którzy zaginęli po niezwykle silnym wstrząsie, do jakiego doszło w tym rejonie w sobotę w nocy.

Po trwającej niemal dobie akcji ratownicy zostali wycofani z drugiego penetrowanego wyrobiska (do ściany, gdzie prawdopodobnie znajdują się górnicy prowadzą dwa wyrobiska).

- Na około 180, metrze ratownicy trafili kolejne przeszkody, w tym zwłaszcza na bardzo mocne zaciśnięcie wyrobiska. Odcinek jego poszerzenie okazał się dość krótki – informuje Wojciech Jaros, rzecznik prasowy KHW.
W tej sytuacji, zgodnie z pierwotnymi założeniami, prace podjęto znów w wyrobisku, które ratownicy penetrowali, jako pierwsze.
- Na decyzje wpływ miał skład atmosfery. Po ustawieniu wentylatorów, przedmuchaniu pierwszych 130 metrów wyrobiska, ratownicy mogą pracować bez aparatów oddechowych. Przebierają rumosz, który usuwany jest przenośnikami zgrzebłowymi ustawionymi za nimi. Po skróceniu uruchomiono przenośnik taśmowy, znajdujący się w tamtym wyrobisku, uszkodzony w następstwie wstrząsu – tłumaczy Jaros.
- Po podciągnięciu rurociągu ze sprężonym powietrzem stwierdzili, że powietrze to przedostaje się przez rumosz, jaki powstał w efekcie gwałtownego wypiętrzenia spągu – dodaje.
Ratownicy wykonują wąski korytarz, którzy ma umożliwić im dotarcie do ściany. Do pokonania mają warstwę wypiętrzenia.

- To część dolna wyrobiska. Strop, czyli cześć konstrukcyjna zabezpieczająca go, wydaje się mocna, nienaruszona – dopowiada rzecznik.

Pracując w ten sposób, znów w pierwszym wyrobisku, ratownicy posunęli się o około 15 metrów. Licząc od początki wyrobiska korytarz jest drożny do 155 metra. Akcja nadal trwa.

[AKTUALIZACJA GODZ 22.15]

- Ratownicy odblokowali drogę na 160. metrze - poinformował o godzinie 22. Wojciech Jaros, rzecznik KHW. - Po przejściu kolejnych 14 metrów stanęli wobec kolejnej przeszkody - blokujących drogę zniszczonych elementów drewnianej zapory pyłowej. Pełni ona bardzo ważna rolę rolę skutecznego zabezpieczenia przeciw wybuchowi pyłu węglowego - dodaje. Jak wyjaśnia rzecznik po usunięciu elementów zapory będą mogli posuwać się dalej do przodu.
[AKTUALIZACJA GODZ 21.25]

Jak informuje rzecznik KHW Wojciech Jaros, od dwóch godzin ratownicy usuwają blokujące drogę szyny, metalowe elementy konstrukcji, wciąż przy 160. metrze. - Na podstawie tego, co są w stanie zobaczyć, oceniają jednak, że wyrobisko nieco się dalej poszerza. Stanowi to szansę na kontynuowanie jego penetracji, dotarcie do rejonu, w którym ostatni raz zarejestrowano obecność poszukiwanych. Jak długo będzie trwało oczyszczanie przejścia do stanu umożliwiającego ruszenie naprzód, nie sposób ocenić. Tak samo jak nie wiadomo, ile trwało będzie docieranie do rejonu ściany - mówi.

Jak dodaje na kolejne wiadomości z dołu czekają żony dwóch górników. - Od rana, w towarzystwie psychologów, otrzymując ze sztabu akcji kolejne informacje, przebywają w budynku kierownictwa kopalni. Wyjechały tylko na chwilę, by się nieco odświeżyć - informuje.

Pod ziemią, na poziomie 1050 metrów nadal pracuje osiem zastępów ratowników – z kopalń KHW SA, Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego i Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego z Bytomia.

[AKTUALIZACJA GODZ 17.45]

Rodziny poszkodowanych górników, jak zapewnia Zygmunt Łukaszczyk, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego, zostały otoczone opieką.

- Są zabezpieczone pod względem opieki psychologicznej, opieka medyczna na wszelki wypadek jest na miejscu. Przyjechała też matka jednego z poszkodowanych górników spod Lublina, bo tam ten górnik się urodził - mówił Łukaszczyk pod kopalnią Wujek w Rudzie Śląskiej

[AKTUALIZACJA GODZ 17.00]

Jak mówił podczas briefingu Wojciech Jaros, rzecznik KHW ratownicy nadal szukają zaginionych. - Akcja ratunkowa potrwa jeszcze wiele godzin. Dodał, że pod ziemią ratownicy pracują w maskach, ale w powietrzu wydobywającym się z wyrobiska, w którym działają, są ilości tlenu pozwalające na oddychanie bez masek. Ratownicy jednak pracują w nich ze względów bezpieczeństwa. - Nie możemy pozwolić na to, żeby doszło do sytuacji, w której ratować trzeba, ekipę ratunkową.

[AKTUALIZACJA GODZ 15.35]

Na kopalnie Katowickiego Holdingu Węglowego wpływają pierwsze doniesienia o szkodach wyrządzonych przez tąpnięcie, do jakiego doszło dziś w nocy. Eksperci mówią wprost: tak dużego wstrząsu w regionie dotąd nie było.

Jego przyczyny, ale także szkody wyrządzone przez tąpnięcie będą badali specjaliści. Na razie pewne jest, że w jego wyniku nie doszło do katastrofy budowlanej w regionie. – Nie mamy takich informacji – mówi Wojciech Jaros, rzecznik KHW.

Zapewnia, że przedstawiciele spółki będą przyjmowali zgłoszenia od mieszkańców. – Ale to w tej chwili sprawa drugorzędna – dodaje. Najważniejsze są poszukiwania dwóch zaginionych górników.
[AKTUALIZACJA GODZ 13.15]

Wojciech Jaros mówi, że poszukiwania trwają i wciąż jest nadzieja.
- Już wiadomo – dodaje rzecznik KHW - że tam jest obwał długości stu kilkudziesięciu, może 200 m (szacunkowo). Ale jest też drugie wyrobisko II. Zespół stwierdził ze zostanie podjęta próba spenetrowania tego drugiego wyrobiska. Skądś dociera tam powietrze, jest więc szansa, ze ci ludzie którzy tam są, mają czym oddychać. Równocześnie zostanie podjęta próba rozebrania obwału. Rozpoczęte prace mają na celu przebicie wąskiego korytarza, chodnika, który umożliwi przemieszczenie się ratownika z noszami, z uratowanym górnikiem, jeśli tam jest.

[AKTUALIZACJA GODZ 10.30]

Jak informuje Wojciech Jaros, rzecznik prasowy KHW, odbyło się spotkanie prezesa Zygmunta Łukaszczyka, prezesa KHW i dyrekcji kopalni kopalni Wujek Ruch Śląsk z prezydent Rudy Śląskiej Grażyną Dziedzic.

- Przedstawiono na nim stan obecny, co jest, a o co może i będzie robione. Władze Rudy Śląskiej - jak zawsze w podobnych sytuacjach – zadeklarowały swą pomoc, gdy tylko wystąpi jej potrzeba - relacjonuje Jaros. Dodaje, że kopalnia jest w stałym kontakcie z rodzinami poszukiwanych górników, rozmowy z nimi prowadzą także także psychologowie z zespołu psychologów KHW.

Zapowiada, że o godzinie 11. rozpocznie pracę zespół specjalistów – górników, naukowców, przedstawicieli ratowników mający ocenić działania, jakie trzeba podjąć w ramach akcji. - Przede wszystkim chodzi o skuteczne dotarcie do poszukiwanych, gdyż wciąż jest nadzieja - dodaje.

[AKTUALIZACJA GODZ 06.50]

Do wstrząsu doszło w kopalni Wujek Ruch Śląsk w Rudzie Śląskiej na głębokości 850 m pod ziemią. Centrum zdarzenia miało miejsce w rejonie ściany nieobłożonej, gdzie prowadzone jest wydobycie. Obecnie w kopalni trwają poszukiwania dwóch górników. Po wstrząsie przeliczono wszystkich górników pracujących pod ziemią i okazało się, że dwójki nie ma. W akcji poszukiwawczej bierze udział 40 ratowników.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Dramatyczna akcja poszukiwawcza w kopalni Wujek Ruch Śląsk

Oto komunikat Katowickiego Holdingu Węglowego o wstrząsie:

W sobotę, 18 kwietnia o godz. 0.16 doszło do silnego wstrząsu (wysokoenergetycznego rzędu 1x10 9J) na skutek odprężenia górotworu na ruchu Śląsk kopalni Wujek na głębokości 1050 metrów. Służby kopalniane odbierają zgłoszenia od mieszkańców.

O godz. 2.10 rozpoczęto akcję ratowniczą - poszukiwania dwóch pracowników przebywających pod ziemią, którzy nie zgłosili się po tym zdarzeniu.

Podczas prowadzonego zgodnie z procedurami sprawdzania ilości pracowników okazało się, że z dwudziestki znajdującej się w zagrożonym rejonie nie zgłosiło się dwóch.

Wstrząs spowodował wypiętrzenie spągu w tak znacznym stopniu, że nie da się tamtędy przejść. Ratownicy dotarli do ok. 350 metrów od ściany. Gdzieś na odcinku między miejscem, do którego doszli, a ścianą znajdują się najprawdopodobniej poszukiwani górnicy. Jednak przebijać się dalej można tylko pracując ręcznie. To że poszukiwani są żywi ludzie, uniemożliwia korzystanie z cięższego sprzętu.

Zaciśnięcie wyrobiska spowodowało znaczne ograniczenie przepływu powietrza w rejonie. Ratownicy muszą pracować w aparatach oddechowych. Pojawia się też problem zagrożenia metanowego – efekt braku skutecznego przewietrzania.

***
Ziemia zatrzęsła się m.in. w samym centrum Katowic, w Załężu, w Ligocie, w Brynowie, w Piotrowicach, na osiedlu Tysiąclecia. Zgłoszenia o wstrząsie napływają z wielu miast. To m.in. Siemianowice, Chorzów, Świętochłowice, Ruda Ślaska, Bytom, Zabrze, Mikołów, Tarnowskie Góry, Tychy, Pszczyna. Zatrząsło się też w Zagłębiu, m.in. w Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej i Czeladzi.

Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego potwierdza, że nastąpił wstrząs. Wyższy Urząd Górniczy ustala jego przyczyny. Straż Pożarna nie otrzymała zgłoszeń o ewentualnych szkodach spowodowanych przez tąpnięcie.

Według danych Deutsches Geoforschungzentrum epicentrum wstrząsu o sile 4.2 w skali Richtera znajdowało się pod Świętochłowicami na głębokości 10 km.

Mimo późnej pory. po wstrząsie w Internecie zawrzało. Z komentarzy internautów na Facebooku:

Dorota: W życiu czegoś takiego nie przeżyłam! Pół życia mieszkałam przy kopalni, niejedno tąpnięcie przeżyłam, ale to - doslownie - ścięło mnie z nóg, musialam się ściany złapać.
Barbara Barbara: Zabrze też poczuło i to mocno.
Iwonka Bodzio: Piotrowice!!!! Myślałam,że mi auto w balkon wjechalo.
Agnieszka Sekuła: Mikołów to samo.. Ale się wystraszylam...
Krzysztof Figas: Siemianowice, masakra jakoś.
Oskar Grabczewski: Mocny wstrząs na Ligocie.
Agnieszka Grzesik: Sosnowiec też odczuł.
Dawid Wawrzyniak: Chorzów też.
Beata Królikowska Bystrzykowska: Batory masakrycznie.
Sebastian Wiśniewski: Os. Witosa oj dawno tak nie było.
Tomasz Pietrzak: Tysiąclecia mocno się rozhuśtało...
Dalsze komentarze internautów na Facebooku, świadczące o zasięgu wstrząsu:

Edyta Anna Słaboszewska: U mnie przed chwilą - Sosnowiec centrum.
Lubomir Luboń: Piaśniki meldują trzęsienie.
Zabłąkana Owieczka: Tak jeszcze nie trzęslo na Panewnikach odkąd tu mieszkam.
Justyna Nowak: W Czeladzi również.
Magdalena Marekwia: W Kato centrum ok. pół minuty wszystko plywalo.
Jakub Kubasik: Sosnowiec - Milowice.
Aleksandra Mucha: W Zabrzu też.
Bartosz Dudek: Na Tysiącleciu, 6.piętro, bardzo mocno trzeszczały okna i się chwiały ściany. Nigdy nie byłem świadkiem czegoś takiego!
Agnieszka Dziubdziela :Centrum Katowic - Sobieskiego , należało się trzymać mocno! Podłoga wirowała 15-20s.
Tomasz Linek: W Gliwicach także było to czuć.
Agnieszka Ruszkiewicz: Godula tez to poczuła.
Magdalena Kołodziej: Świętochłowice zatrzęsło ze ho ho. Nie wiedzałam co sie dzieje. ;-((
Żaneta Kaduk: Oj tak. W Chorzowie solidnie...
Tomasz Zając: Ruda Śląska Wirek też.
Maciek Handwerker: W Świętochłowicach też.
Natalia Bo: Pierwszy raz poczułam cos takiego w Mikołowie!
Tomasz Daniłowski: Mocno zakołysało Piotrowicami. Z 10 sekund to trwało.
Agnieszka Strawińska: Sosnowiec Piastów było ostro...
Elwira Skorupa Dąbrowa Górnicza też, co to było?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski