Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wstydliwi i rozpustni. Średniowiecze pełne i seksu, i ascezy

Włodzimierz Knap
Władysław Rossowski, Św. Kinga i Bolesław Wstydliwy przyjmują franciszkanów (repr. dzięki uprzejmości o. Romana Banasika, gwardiana klasztoru oo. Franciszkanów).
Władysław Rossowski, Św. Kinga i Bolesław Wstydliwy przyjmują franciszkanów (repr. dzięki uprzejmości o. Romana Banasika, gwardiana klasztoru oo. Franciszkanów). FOT. ARCHIWUM KLASZTORU OO. FRANCISZKANÓW
10 grudnia 1279. Pogrzeb Bolesława Wstydliwego w Krakowie. Przez 40 lat żył w ascezie z żoną św. Kingą . Jednak w wiekach średnich normą było traktowanie seksu jako czegoś niezbędnego do życia.

Trawestując znany wiersz Leopolda Staffa, można zawołać, bez większej przesady: O, cóż jest piękniejszego niż średniowiecze! W nim zaś urzeka, fascynuje wszystko, co związane jest z obyczajowością, życiem codziennym. W tym zaś „ogrodzie” sprawy dotyczące życia seksualnego są niezwykle ciekawe.

Powodów takiego stanu rzeczy jest sporo. Jednym z nich jest to, że nadal o seksualności mieszkańców Polski średniowiecznej, zarówno żyjących przed przyjęciem chrztu przez Mieszka I, jak i później, wiemy mało. Tu jednak trzeba dodać, że ze źródłami, w ocenie historyków, nie jest wcale tak krucho. Swego rodzaju niepoznanym jeszcze skarbcem są, co podkreślają, krakowskie archiwa.

W średniowieczu kwestie związane z seksem biegły jakby dwoma torami. Z jednej strony była praktyka, pełna zmysłowości, pożądliwości, nieokiełzanej chuci. Można podać taki szczegół, że w Polsce średniowiecznej domy publiczne były nie tylko w dużych miastach, jak Kraków, Lwów czy Poznań, lecz też w małych, np. w Pobiedziskach i Pyzdrach. Istniała też instytucja prostytutki wiejskiej, określanej mianem „przypłotnicy”.

Z drugiej strony istniało, przynajmniej w czasie kazań i w wydawanych aktach prawnych, mocne potępienie Kościoła dla uciech cielesnych, lubieżności, a zwłaszcza pozamałżeńskiego współżycia. Średniowieczni moraliści na piedestał wynosili dziewictwo, nakazywali skromność ubioru, unikanie tańca. Jednak sami długo żyli w związkach małżeńskich czy w konkubinacie.

***

Średniowiecze to jedna z najbarwniejszych epok w dziejach ludzkości. Również życie seksualne było wtedy niezwykle bujne, urozmaicone i zapewne – uogólniając – znacznie bogatsze niż dziś.

Powód był prosty. Ludzie ówcześni żyli w poczuciu ciągłego lęku przed śmiercią, głodem, chorobami, demonami, nieznanym światem. Seksuolodzy już dawno stwierdzili, że lęk w takich sytuacjach z reguły wyzwala zwiększony apetyt na seks.

Duchowni jak świeccy

Korzystali z niego, i to w sposób oficjalny, również duchowni. Żony i dzieci miała, jak zgodnie twierdzą historycy, w tym noszący koloratki, większość kapłanów.

Taki stan rzeczy utrzymywał się jeszcze w XIII stuleciu. W Polsce, lecz też w Czechach księża, w tym biskupi, stosunkowo długo nie chcieli pogodzić się z obowiązkową abstynencją seksualną. Starało się ją narzucić papiestwo. Obowiązkowy celibat duchownych wprowadzono dopiero na II Soborze Laterańskim w 1139 r.

Konkubinat

Zanim jednak nowe prawo dotarło do Polski, upłynęło wiele dekad. Ponadto choć prawie sto lat późniejszy IV Sobór Laterański potwierdził nieważność wszystkich małżeństw duchownych, to cały czas otwarta była sprawa życia kapłanów w konkubinacie.

Skoro na obu soborach uznano wszelkie małżeństwa duchownych za nieważne, to tym samym ich związki z kobietami stały się z prawnego punktu widzenia konkubinatami. Prof. Adam Krawiec, mediewista z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, podkreśla, że konkubinat duchownych stanowił problem przez całe średniowiecze. Raz po raz był poruszany w statutach synodalnych. Ale to temat sam w sobie.

Przypomnijmy też, że 1207 r. Innocenty III wydał bullę, w której upominał: „nie przystoi, aby przy służbie ołtarza nieprawy syn posługiwał bezwstydnemu ojcu”. Według Długosza,w 1218 r. abp Henryk Kielicz zebrał wszystkich wyświęconych duchownych na synodzie i „nakazał im, aby pod przysięgą na Ewangelię zobowiązali się porzucić swoje żony i nałożnice i żyć odtąd w zupełnej wstrzemięźliwości”. W dużej mierze wspomniana przysięga nie została wypełniona.

Legat nie pomógł

W Czechach pod koniec XII stulecia legat papieski kard. Piotr z Kapui został wypędzony przez biskupów, gdy chciał zmusić ich do porzucenia żon oraz konkubin. Kilka lat później Piotr z Ka-pui przyjechał do Polski z tą samą misją. Nasi hierarchowie najpewniej godnie przyjęli legata, lecz w praktyce przyjechał po próżnicy.

Nie można się jednak dziwić duchownym sprzed wieków. To tak, jakby ktoś dziś odgórnie chciał zakazać korzystania np. z telewizji. Heloiza, francuska zakonnica, opatka, żyjąca w XII w., słynna z pobożności i uczoności, pisała do swojego ukochanego, filozofa Piotra Abelarda: „Żona to czcigodne miano, ale mojemu sercu bliższe jest słowo dziwka”.

W średniowiecznych poradnikach dla spowiedników powtarzały się następujące pytania skierowane do duchownych: „Cudzołożyłeś z zakonnicą, cudzołożyłeś z innymi kobietami?”.

Rozwiąźli żacy

Szczególnie wielka swoboda obyczajowa panowała jednak w krakowskim środowisku akademickim. Zwracał na nią uwagę, zapewne na podstawie własnych obserwacji, rektor Akademii Kra- kowskiej Stanisław ze Skarbimierza. W czasie jednego z kazań grzmiał: „Oto ci, którzy wysłani, by studiować filozofię albo sztuki wyzwolone, na co dzień zajmują się sprawami miłosnymi.

Chętniej widzą kobiecą twarz niż słońce, cały dzień przebywając w towarzystwie kobiet”. Wybitny ówczesny uczony bolał, że studenci są niewolnikami kobiet. Prof. Adam Krawiec twierdzi, że rektor Akademii Krakowskiej nie przesadzał wiele w kaznodziejskim zapale. Świadczą o tym m.in. zapisy z księgi sądu rektorskiego krakowskiego uniwersytetu.

Stanisław ze Skarbimierza, przecież kanonik wawelski, gromił również duchownych w czasie kazań i w pismach. „Dlaczego rękami, którymi dotykasz Syna dziewicy i zarazem Syna Boga Ojca, nie lękasz się dotykać córek Wenus?” Straszył, że najsurowsze cierpienia piekielne czekają rozpustnych kapłanów. Kiedy to mówił, był początek XV stulecia.

Słowiański obyczaj?

Ibrahim ibn Jakub, żydowsko-arabski podróżnik z X w., zapisał, że „kiedy małżonek poślubi dziewczynę i znajdzie ją dziewicą, mówi do niej: gdyby było w tobie co dobrego, byliby cię pożądali mężczyźni i z pewnością byłabyś wybrała sobie kogoś, kto by wziął twoje dziewictwo. Potem ją odsyła i uwalnia się od niej”. Czy tak było rzeczywiście w przedchrześcijańskiej Polsce, historycy spierają się od dawna. Są jednak niemal zgodni w tym, że młode Słowianki przed zamążpójściem miały możliwość wyboru partnera.

Jednym z dowodów na taki stan rzeczy jest dokument wystawiony przez papieża Celestyna III (1191–1198). Dotyczy on oskarżeń o bigamię wobec diakona Wita. Prof. Adam Vetulani wykazał, że dotyczy on diecezji krakowskiej. Wit bronił się, że jego pierwszy związek nie był małżeństwem, bo partnerka sama z nim zamieszkała i... wbrew jego woli współżyła z nim przez sześć lat, do swojej śmierci.

Diakon tłumaczył się, że godził się na taki stan rzeczy z obawy przez jej możnymi krewnymi. I wygrał sprawę, bo w myśl obowiązującego prawa jego pierwszy związek nie był małżeństwem. Prof. Vetulani stwierdza więc, że w XII-wiecznej Polsce nie widziano nic zdrożnego w swobodnym wyborze przez dziewczynę partnera seksualnego.
Złe natomiast świadectwo Słowiankom żyjącym w pierwszej połowie IX w. wystawia arabski pisarz Al-Gahiz. Napisał, że podczas „stosunku nie dają rozkoszy”. Najpewniej jednak taki wniosek wy­snuł wyłącznie z własnego doświadczenia lub opowieści z tzw. drugiej ręki.

Pokładziny

Przed przyjęciem chrześcijaństwa na terenie obecnej Polski plemiona znały zapewne instytucję małżeństwa. Istniało bowiem rozróżnienie między małżonkami a konkubinami. Ważnym elementem obrzędu zawarcia małżeństwa były pokładziny. Rytuał ten składał się z kilku części.

Najważniejszy był stosunek młodej pary, a następnie publiczne szukanie śladów krwi na koszuli panny młodej. Kiedyś uważano, że rodzice pana młodego mogli ze­rwać małżeństwo, gdy krew się nie pojawiła. Zdaniem jednak etnologa Ludwika Stommy tak nie mogło być albo przynajmniej nie wszędzie. Dlaczego? Ponieważ ten obrzęd był powszechny, także na terenach gdzie panowała duża swoboda obyczajowa, a utrata dziewictwa przed ślubem była normą.

Zdaniem prof. Krawca idea nierozerwalności małżeństwa była nieznana przedchrześcijańskim plemionom polskim. Główną przyczyną oddalenia żony była jej domniemywana bezpłodność. Tak samo zresztą zachował się Bolesław Chrobry, gdy żony nie dawały mu synów.

Według prawa zwyczajowego, które funkcjonowało bardzo długo, mąż mógł żonę oddalić, jeśli została kaleką do tego stopnia, że nie mogła pracować na gospodarstwie. Znany jest dokument z połowy XIV w. ze Śląska, który informuje, że Przyby-sław z Trzebnicy chciał oddalić swoją żonę Zdzisławę z powodu utraty przez nią wzroku. W wyższych warstwach społeczeństwa, w ocenie prof. Krawca, zmiany żon były częste.

Po Bożemu i grzesznie

Niewiele mamy też dokumentów kościelnych, które zajmowałyby się kwestią współżycia w małżeństwie. Z 1279 r. dysponujemy statutem wydanym przez legata papieskiego Filipa z Fermo dla Polski i Węgier. Jest tam niewielki rozdzialik, w którym autor wyjaśniał, że każdy stosunek jest grzechem śmiertelnym.

Od tej reguły wyjątek był jeden: akt seksualny w prawnie zawartym małżeństwie, ale pod warunkiem że odbył się on „we właściwy sposób”. Duchowni zostali natomiast pouczeni, by przypominać małżonkom w czasie spowiedzi o unikaniu współżycia w czasie ciąży oraz przez jakiś czas po porodzie. Za grzech śmiertelny uchodziło współżycie w czasie miesiączki.

Wspomniany już Stanisław ze Skarbimierza, uczony klasy światowej w swoich czasach, w kazaniu „O unikaniu grzechu nieczystości” nakazywał abstynencję seksualną w dni świąteczne i w czasie menstruacji. Powołując się na autorytet św. Augustyna, ostrzegał, że w wyniku współżycia w takie dni rodzą się trędowaci, epileptycy, opętani przez demony.

XV-wieczny uczony wyliczał, jakie rodzaje współżycia małżeńskiego są grzechem śmiertelnym, jakie lekkim, a jakie czynnością bezgrzeszną. Dopuszczalne było współżycie dla spłodzenia potomstwa. Jeśli stosunek nastąpił „z powodu upodobania do żony”, to miał miejsce albo grzech ciężki, albo lekki. Ten pierwszy przypadek następował wtedy, gdy udpodobanie do żony było mocniejsze od miłości do Boga.

Władcy w „akcji”

Wincenty Kadłubek przekonywał, że upadek Popiela był spowodowany jego zamiłowaniem do przebywania w towarzystwie kobiet, a nie mężczyzn. Podobny zarzut niektórzy kronikarze wysuwali pod adresem Mieszka II. Jan Długosz pisał, że z jednej strony ulegał wpływom swojej żony, ale z drugiej – „zbezcześcił prawo małżeńskie i godność królewską stosunkami z nałożnicami”.

Mieszko I przed Dobrawą miał mieć siedem konkubin. Dobrawa współżycie z nim uzależniła od przyjęcia chrześcijaństwa. Według biskupa Thietmara Dobrawa oddała się najpierw Mieszkowi, by w ten sposób zmusić go do przyjęcia chrztu. Dodajmy, że czeski kronikarz Kosmas jako jedyny Dobrawę nazywa mianem „nad wyraz bezwstydnej”.

Chrobry był mężem czterech żon, lecz z powodu wielkiej sławy, jaką się cieszył, polscy kronikarze przymykali oko na jego rozwiązłe życie seksualne. Zagraniczni autorzy, np. Niemiec Thietmar, nie szczędzili mu zaś razów. Thietmar pisał, że Chrobry zgwałcił w Kijowie Peredsławę, siostrę Jarosława Mądrego. Również inni polscy panujący byli posądzani o gwałt, m.in. Władysław Laskonogi, Władysław Odonic, Władysław Łokietek, Kazimierz Wielki.

W XIII stuleciu za sprawą głównie zakonów żebraczych, franciszkanów i dominikanów, przenikają do Polski mocno obecne na Zachodzie ideały życia religijnego, z ascezą seksualną świeckich na czele. Do osób przejętych nowymi ideami należeli także Piastowie. Księżna śląska Jadwiga, żona Henryka Brodatego, po około 20 latach małżeństwa i urodzeniu kilkorga dzieci, złożyła wraz z mężem śluby czystości. Wytrwali w nich prawie 30 lat. Do śmierci.

Mniej więcej w tym samym czasie do zawarcia ślubów czystości żona Kinga, córka króla Węgier Beli IV, nakłoniła innego przedstawiciela dynastii piastowskiej – Bolesława Wstydliwego. Różnica między Jadwigą a Kingą była taka, że druga była dziewicą w momencie małżeństwa. O postanowieniu zachowania dziewictwa miała powiadomić męża w noc poślubną. W czystości przeżyć mieli 40 lat.

Włodzimierz Knap, dziennikarz

Książki

Adam Krawiec, „Seksualność w średniowiecznej Polsce”
Książka wyszła w 2000 r. Tę datę podajemy celowo, bo wcześniej nikt w Polsce nie zajmował się od strony naukowej tak ważną problematyką. Dodajmy, że od niemal wieku robi to historiografia zachodnia. W tym czasie wydała wiele wspaniałych dzieł poświęconych zagadnieniom życia codziennego, m.in. sprawom związanych z seksem. Prof. Krawiec w Polsce jest pionierem. Wydawnictwo Poznańskie.

„Historia życia prywatnego”. Tom drugi: „Od Europy feudalnej do renesansu”.
Redaktorem tego tomu (cały cykl składa się pięciu dzieł) jest wielki francuski mediewista prof. Georges Duby. Autorami pozostałych rozdziałów są też świetni francuscy historycy. Niestety, bardzo niewiele miejsca poświęcili Polsce, właściwie tyle co nic. Nie zmienia to jednak faktu, że ta książka wciąga, a nawet zachwyca. Sporo jest tu o ciele, o stosunku do niego między rokiem 1000 a 1500, o życiu intymnym w szerokim wymiarze. Ossolineum.

Wojciech Baran-Kozłowski, „Arcybiskup gnieźnieński Henryk Kietlicz (1199–1219). Działalność kościelna i polityczna”.
Abp Kietlicz był hierarchą, który jako jeden z nielicznych w ówczesnej Polsce aktywnie starał się wprowadzać papieską politykę dotyczącą abstynencji seksualnej wśród duchownych i porzucenia przez nich żon. Nie bardzo mu się to udało, lecz sam był niezwykle ciekawą postacią. Podobnie jak ta jego biografia.Wydawnictwo Poznańskie.

Jacques Rossiaud, „Prostytucja w średniowieczu”.
Autor dotarł do wielu dokumentów i na ich podstawie opowiedział o seksulności w wiekach średnich, głównie wśród osób młodych, o przemocy, gwałtowności i płatnym seksie. Oficyna Wydawnicza Volumen.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski