Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wstydzą się o tym mówić

Redakcja
Zaburzenia erekcji

   Lęk przed impotencją towarzyszy mężczyznom od wieków. Niemocy płciowej bali się już starożytni, a w średniowieczu Kościół uznał impotencję za dzieło szatana i leczył egzorcyzmami. Na Wyspach Polinezyjskich do dziś mężczyźni wynajmują stare kobiety, by w nocy strzegły ich penisów przed złymi demonami. Problem zaburzeń erekcji nie zniknął w naszych czasach, a postęp medycyny wcale go nie zlikwidował. Wręcz przeciwnie - choroby cywilizacyjne, dynamika życia, stres, sprawiają, że coraz szersze grono coraz młodszych mężczyzn boryka się z tym problemem.
   Jak jednak przyznać się do czegoś, co traktowane jest w kategoriach osobistej porażki? 52 proc. panów uważa, że prawdziwy mężczyzna nie ma kłopotów z erekcją. Niemal każdy Polak - i to niezależnie od wieku - deklaruje pełną aktywność seksualną, z częstością współżycia większą niż raz w tygodniu. Niestety, te przechwałki nie znajdują pokrycia w rzeczywistości, a sypialnie zbyt często skrywają bolesne tajemnice. W naszym kraju mężczyźni stanowią ok. 48,5 proc. całej populacji; panowie powyżej 30. roku życia - aż 53 proc. Szacuje się, że zaburzenia erekcji dotyczą około 1,5 miliona Polaków, z czego ponad 95 proc. chorych nie jest w ogóle leczonych.

Określić przyczynę

   - Zaburzenia potencji seksualnej u mężczyzn to utrzymująca się niezdolność do osiągnięcia lub utrzymania wzwodu prącia, umożliwiającego prowadzenie satysfakcjonującego współżycia płciowego - definiuje problem prof. Zygmunt Dobrowolski, kierownik Kliniki Urologii Collegium Medicum UJ. - Zaburzenia te wzbudzają u mężczyzny lęk, niepokój, brak poczucia własnej wartości, problemy w relacjach małżeńskich. Aby pomóc mężczyźnie i właściwie go leczyć, ważne jest określenie przyczyny tych zaburzeń. Większość, czyli 70 - 90 proc. zaburzeń erekcji ma przyczyny organiczne; 10 - 30 - przyczyny psychogenne. Za główne przyczyny organiczne uważa się cukrzycę (40 proc. przypadków), miażdżycę (30 proc.), operacje urologiczne (13 proc.), uszkodzenia nerwów (8 proc.), zaburzenia hormonalne (6 proc.), schorzenia neurologiczne typu stwardnienie rozsiane (ok. 3 proc.).
   Chociaż częstość występowania zaburzeń wzwodu wzrasta wraz z wiekiem, starość jest najmniej ważną sprawą spośród fizycznych przyczyn zaburzeń erekcji. Wprawdzie starszy mężczyzna może mieć rzadziej erekcje i wolniej osiągać orgazm, to jednak jego życie seksualne nie jest zakończone - może toczyć się dalej w trochę odmiennym tempie.
   Przyczyny psychogenne wiążą się z ośrodkowym blokowaniem mechanizmów erekcji, powstającym bez urazów fizycznych, takimi jak np.: lęk przed niezdolnością do odbycia stosunku, niska samoocena, problemy w istniejącym związku (m.in. ochłodzenie uczuć, poczucie winy itp.), zahamowania w odniesieniu do aktu seksualnego, spowodowane np. złymi doświadczeniami, lęk przed posiadaniem dzieci lub zarażeniem się chorobą weneryczną. Zaburzenia o podłożu psychologicznym są bardziej charakterystyczne dla młodszych pacjentów.
   - W leczeniu zaburzeń wzwodu należy uwzględniać czynniki mogące wpływać ujemnie na funkcję erekcyjną. Należą do nich niektóre leki, np. przeciw nadciśnieniu tętniczemu, leki przeciwdepresyjne, uspokajające, moczopędne, również nadużywanie alkoholu, papierosy, bowiem palenie tytoniu powoduje zaburzenia przepływu naczyniowego i sprzyja miażdżycy - przypomina profesor i dodaje, że np. jednym z pierwszych objawów miażdżycy, wyprzedzającym inne powikłania, mogą być właśnie zaburzenia wzwodu. - U 40 proc. mężczyzn, którzy zgłosili się do lekarza po receptę na viagrę, stwierdzono zwężenie naczyń wieńcowych. Zaburzenia lipidowe, podniesiony poziom cholesterolu stwierdzono u 60 proc. cierpiących na zaburzenia potencji seksualnej. - Z oceny stężenia poziomu tłuszczów w surowicy na czczo oraz wyników ultrasonografii dopplerowskiej, określającej przepływ krwi u mężczyzn z zaburzeniami potencji seksualnej wynika, że nieprawidłowe stężenie cholesterolu występowało u 60 proc. badanych, zaś choroby tętnic u 91 proc. badanych. Te liczby mówią same za siebie - wskazuje prof. Dobrowolski. - Stężenie cholesterolu we krwi należy oznaczać u chorych z zaburzeniami potencji, nawet jeśli zaburzeniom tym nie towarzyszą inne choroby, natomiast ultrasonografia dopplerowska może być pomocna do wczesnego wykrywania dysfunkcji śródbłonka u chorych bez innych objawów miażdżycy.
   Do zaburzeń potencji może dojść również po leczeniu chirurgicznym lub urologicznym. Jak podaje prof. Dobrowolski, ryzyko wystąpienia zaburzeń potencji i wstecznego wytrysku nasienia ma miejsce po chirurgicznym leczeniu łagodnego rozrostu stercza. - I tak, po elektroresekcjach stercza na drodze przezcewkowej, do całkowitych zaburzeń erekcji może dochodzić u 13 - 14 proc. chorych, natomiast po otwartej adenomektomii u ponad 15 proc. Wsteczny wytrysk nasienia może mieć miejsce u 70 proc. leczonych elektroresekcją przezcewkową łagodnego rozrostu stercza i u około 65 proc. po wyłuszczeniu gruczolaka stercza na drodze nadłonowej.

Jak postawić diagnozę?

   - Po pierwsze, należy przeprowadzić stosowny wywiad, następnie mamy specjalne kwestionariusze określające w skali od 1 do 6 odpowiedź na poszczególne pytania - wyjaśnia kierownik Kliniki Urologii. - Chory odpowiada na pytania dotyczące jego pożycia seksualnego i w zależności od tego lekarz podejmuje dalsze postępowanie diagnostyczne. Poza tym obowiązuje badanie fizykalne, badanie urologiczne narządów płciowych, jak również pomocne są badania określające występowanie wzwodu w czasie snu, wykonywane za pomocą tzw. urządzeń rejestrujących RIGIS-SCAN, określające zmianę obwodu i długości prącia. Do badań wyjaśniających przyczynę zaburzeń potencji seksualnej stosujemy również ultrasonografię, w tym ultrasonografię z dopplerem, określającą przepływ krwi przez narząd. Badanie tego rodzaju trwa ok. 30 min i pozwala ocenić przepływ tętniczy rzędu 30 cm na sekundę, w czasie wzwodu występującego po wstrzyknięciu do ciała jamistego prącia leku zwiększającego przepływ tętniczy krwi.
   W Klinice Urologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego przy ul. Grzegórzeckiej 18 od 4 lat działa Poradnia Leczenia Zaburzeń Potencji Seksualnej - ED (Erection Dysfunction); są tam zatrudnieni jedynie urolodzy mężczyźni, mimo to częstość zgłaszania się pacjentów jest naprawdę znikoma.

Najlepszy kierowca,

najlepszy kochanek

   - Dlaczego się nie leczą? Myślę, że przyczyny są złożone i nie do końca jasne, prawdopodobnie głównie tkwią w sferze świadomości - zastanawia się prof. Dobrowolski. - W pojęciu przeciętnego Polaka każdy z nich jest najlepszym kierowcą i najznakomitszym kochankiem. Jak to jednak wygląda w praktyce, należałoby zapytać ich partnerki. Jest to o tyle trudne, że większość testów i ankiet jest jednostronna i to sami pacjenci określają swoje możliwości. Natomiast praktyczne materiały naukowe, określające pożycie seksualne z punktu widzenia obydwu partnerów, są rzadko spotykane i naprawdę bardzo trudno znaleźć je w piśmiennictwie światowym.
   U części chorych powodem rezygnacji z poszukiwania pomocy w poradni jest nieświadomość problemu, wielu jest wstyd ujawnić prawdę przed lekarzem. Występuje strach, obawa przed konsekwencjami, jakie problem zdrowotny i jego ewentualne leczenie mogą nieść ze sobą. - Tymczasem pacjent najczęściej nie wie, że zwykle główną przyczyną zaburzeń wzwodu są choroby i czynniki organiczne, które właściwie leczone mogą pozwolić na powrót czynności seksualnych - podkreśla mocno urolog.

Porozmawiać z lekarzem

   Ankieta przeprowadzona w Stanach Zjednoczonych ujawnia, iż spośród 500 mężczyzn, którzy zgłosili się do urologa z innych powodów niż zaburzenia wzwodu, prawie połowa przyznała, że mając tego typu problem, nie powiedziała o nim lekarzowi. Z tych badań wynika, że tylko 1/3 lekarzy biorących udział w badaniu inicjuje z pacjentem rozmowę na temat zaburzeń wzwodu. Kto ma więc zacząć pierwszy - lekarz czy pacjent? Okazuje się że ok. 80 proc. pacjentów chce, aby to lekarz rozpoczął rozmowę. - Barierą w szczerym dialogu z lekarzem urologiem jest zakłopotanie, mężczyźni nie potrafią mówić na ten temat lub też ich świadomość nie dopuszcza ingerencji lekarza w sprawy intymne - tłumaczy prof. Zygmunt Dobrowolski. - Jak to zmienić? Po pierwsze, poprzez aktywne postępowanie wobec problemu zaburzeń potencji seksualnej: identyfikację, określenie ośrodków i osób mogących przeprowadzić leczenie, identyfikację chorych na zaburzenia wzwodu (na co nie każdy się zgadza), diagnostykę i rozpoznanie podłoża choroby, właściwy wybór metody leczniczej, prowadzenie i monitorowanie leczenia - wymienia profesor. - Kolejna sprawa to kwestia edukacji medycznej społeczeństwa oraz edukacja specjalistyczna lekarzy pierwszego kontaktu. Oczywiście, prowadzone są różnego rodzaju działania edukacyjne z zakresu zaburzeń potencji, np. edukacja w mediach, różnego rodzaju telefony zaufania, poradnie zaburzenia potencji, wydawanie materiałów edukacyjnych. Mimo to sądzę, że tych aktywów jest stanowczo za mało i nie dotyczy to tylko leczenia zaburzeń potencji seksualnej, ale też leczenia innych, równie ważnych schorzeń.
   (O metodach leczenia zaburzeń potencji napiszemy za tydzień)
    (DD)
Zdjęcia Andrzej Wiśniewski

Mężczyźni, zamiast się leczyć, posługują się utartymi

wymówkami. Czy któraś z nich brzmi dla ciebie znajomo?

   Tak naprawdę to nie ma to dla mnie znaczenia
   Jestem za stary
   Może to samo przejdzie
   Wszystko wróci do normy, jak zwolnię tempo pracy
   To wina mojej partnerki
   Wystarczy, że się rozluźnię
   Potrzebuję wakacji i odpoczynku
   Pewnie za dużo piję
   To wszystko dzieje się w mojej głowie
   Wstydzę się o tym mówić

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski