Póki co, jest lubiany i słuchany. Kos zwany zwyczajnym. Rzeczywiście ptak wszędobylski i doskonale rozpoznawalny. Czarnego ptaka wielkości dwóch wróbli z żółtym dziobem napotkacie zarówno w centrum miasta jak i na opłotkach. Bywa widywany w lasach i parkach. Mniejsza o widok, bo cóż ciekawego może być w smoliście czarnym ptaku skaczącym po ziemi. Jest coś, co czyn kosa wyjątkowym i niezwyczajnym. To głos. Melodyjny, donośny, czysty. Jak dla mnie przypomina dźwięk fletu. Kosy, a dokładnie mówiąc panowie, zaczynają koncertować wczesnym rankiem, czasem godzinę przed świtem.
Mam takiego muzykanta obok domu. Po kolei oblatuje wysokie drzewa w okolicy. Przysiaduje w koronie i śpiewa przez kilkanaście minut. Nawet przy deszczowej aurze. Słyszę go nawet przez zamknięte okna, które, gdyby nie ranne chłody chętnie bym uchylił. Uczynię to w maju, gdy będzie cieplej. Jeśli ktoś jest śpiochem, to żaden problem. Kosy koncertują także późnym popołudniem.
To już nie to samo, gdyż często zagłuszają je inne ptaki. I jak tu tak znakomitego solistę godnego scen najlepszych filharmonii świata przezwać zwyczajnym?
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?