Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszołek: Jeśli dostanę szansę, nie pęknę przed Anglikami

Redakcja
Rozmowa z PAWŁEM WSZOŁKIEM, zawodnikiem Polonii Warszawa i reprezentacji Polski

- Jak Pan porówna atmosferę na Narodowym do np. derbów Warszawy na Legii?

- Publiczność była liczniejsza na kadrze, ale brakowało mi dopingu, który w piątek prawie nie był słyszalny. Dlatego bardziej podobała mi się atmosfera na derbach Warszawy.

- Czuł Pan lekką tremę wybiegając na murawę Stadionu Narodowego?

- Nie było żadnej tremy. Byłem bardzo zadowolony mogąc zadebiutować w reprezentacji. W takim meczu, w Polsce, na Narodowym, przy tak licznej publiczności.

- Debiut byłby jeszcze okazalszy, gdyby koledzy wykorzystali Pana podania.

- Nie było tak, że nie chcieli trafić do bramki. Zabrakło przede wszystkim szczęścia.

- Jak Pan ocenia ten mecz w swoim wykonaniu?

- Na pewno mogło być lepiej. Miałem lepsze i gorsze zagrania. Będę starał się poprawić swoją grę w kolejnych meczach, jeśli dostanę szansę, oczywiście.

- Przed meczem z RPA opuścił Pan kilka treningów ze względu na kontuzję. Uraz nie odzywał się podczas gry?

- Do 30 minuty wszystko było w porządku. Później pechowo dostałem prawie w to samo miejsce. Z każdą minutą było coraz gorzej. Pod koniec pierwszej połowy miałem sytuację, w której mogłem wypuścić sobie piłkę i wyjść na czystą pozycję. Wtedy noga odmówiła posłuszeństwa.

- Nie boi się Pan, że może stracić przez to szansę na występ przeciwko Anglii?

- Mam trochę czasu na to, żeby dojść do siebie. Już przed meczem z RPA leczyłem się ekspresowo. Miałem ogromne stłuczenie, lekarze w trzy dni to opanowali. Normalnie bym nie grał półtora tygodnia. Myślę, że jest szansa, żeby do wtorku wszystko było dobrze. Ze swojej strony mogę obiecać, że na pewno nie pęknę. Jeśli dostanę szansę, będę starał się ją w pełni wykorzystać.

- Podobno na ostatnim zgrupowaniu mocno podpatrywał Pan na treningach Kubę Błaszczykowskiego. Teraz jest Pan jednym z faworytów do zastąpienie go w spotkaniu z Anglią.

- Kuba jest czołowym pomocnikiem w Europie, nie dziwne, że go podpatrywałem. Muszę jeszcze dużo poprawić w swojej grze. W Polonii nie miałem od kogo się uczyć ruchów na pozycji bocznego pomocnika. Na kadrze zaistniała taka okazja, więc starałem się z niej skorzystać.

- To Pana drugie zgrupowanie z kadrą. Jak został Pan przyjęty przez starszych kolegów?

- Kilku chłopaków znałem wcześniej. Adriana Mierzejewskiego i Artura Sobiecha jeszcze z czasów ich gry w Polonii. Z Grześkiem Krychowiakiem chodziłem razem do szkoły, SMS-u w Trójmieście. On był dwie klasy wyżej, ale mieszkaliśmy razem w internacie, więc mieliśmy kontakt. Oni pomogli mi przy pierwszym przyjeździe na kadrę.

- Wierzy Pan w to, że możemy wygrać z Anglią?

- Każdego da się pokonać. Trzeba mieć tylko wiarę i walczyć. Anglicy słyną właśnie z walki, żeby im się skutecznie przeciwstawić trzeba wykazać takie zaangażowanie jak oni. We wtorek trzeba będzie pokazać charakter.

- Czuje się Pan już kadrowiczem pełną gębą?

- Na to trzeba zasłużyć. Gdy będę miał za sobą sporo powołań i kilka dobrych meczów, będę prawdziwym kadrowiczem.

Rozmawiał i notował Tomasz Dębek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski