Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszyscy bardzo mocno przeżyliśmy ten zakręt

Rozmawiał Bartosz Karcz
Tadeusz Czerwiński
Tadeusz Czerwiński fot. adam koprowski/wisla.krakow.pl
Rozmowa. TADEUSZ CZERWIŃSKI kiedyś był prezesem Wisły Kraków. Teraz został przewodniczącym rady nadzorczej i mocno wierzy, że „Biała Gwiazda” najtrudniejsze chwile w swojej historii ma już za sobą.

- W Wiśle Kraków mamy nowe otwarcie, również z Pana udziałem, bo został Pan przewodniczącym rady nadzorczej piłkarskiej spółki. Jak ocenia Pan to, co działo się w ostatnim czasie w klubie? Zgodzi się Pan, że to był największy zakręt w historii „Białej Gwiazdy”?

- Podzielam tę opinię i muszę powiedzieć, że wszyscy bardzo mocno przeżyliśmy ten zakręt. Wiele było kontrowersji, ale dla mnie najważniejsze jest to, że ostatecznie klub przejęli prawdziwi wiślacy. Tacy, dla których najważniejsza jest „Biała Gwiazda”. Jestem pewien, że na czele Wisły stoją dzisiaj ludzie, którym dobro klubu leży na sercu. Jedyne, o co mogę zaapelować, to pomoc w każdej formie, bo Wisła potrzebuje teraz przede wszystkim pomocy.

- Patryk Małecki po meczu z Koroną w Kielcach, gdy zapytaliśmy go o sytuację w klubie, powiedział, że przez „bajzel”, jaki zrobili w Krakowie Jakub Meresiński i Marek Citko, z Wisły śmieje się cała Polska. To będzie pierwsze zadanie nowych władz, żeby zmienić opinię o klubie? Znów wszystkim pokazać, że „Biała Gwiazda” to jest poważna firma?

- Nie ma co się oszukiwać, pomóc mogą przede wszystkim wyniki drużyny. Jeśli one będą dobre, to zarządowi będzie łatwiej działać na innych polach. Dla mnie najważniejsze jest to, że mamy od chłopaków informacje, iż w zespole wszyscy są szczęśliwi z powodu ostatnich zmian, że to zamieszanie się skończyło. Piłkarze zaczęli wierzyć, że będzie lepiej, ale to nakłada na kierownictwo klubu ogromną odpowiedzialność. Nie możemy zawieść tego zaufania. Jeśli piłkarze będą widzieć, że w klubie dzieje się dobrze, to na boisku będą „gryźć trawę”, aby wyniki sportowe były lepsze. Znam dobrze takich ludzi jak Arek Głowacki czy Paweł Brożek i wiem, ile dla nich ten klub znaczy.

- Oprócz atmosfery, ważne są finanse. Bez pieniędzy trudno będzie o stabilizację.

- Rozmowy ze sponsorami już są prowadzone i są bardzo zaawansowane. Ja też włączę się w to wszystko fizycznie od początku przyszłego tygodnia, gdy wrócę do Krakowa. Musiałem wyjechać, ale we wtorek melduję się na Wiśle i biorę się do pracy.

- Jest Pan pewien, że Wiśle już nic nie grozi?

- Nie ma innej opcji! Wierzymy w to my, którzy będziemy kierować klubem. Jestem pewien, że uwierzą w to również rzesze kibiców Wisły. Teraz muszą dojść do tego jeszcze tylko wyniki, wyniki i jeszcze raz wyniki. Gdy tak się stanie, to o przyszłość Wisły wszyscy będziemy w pełni spokojni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski