Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszyscy kochają generała Hunię

Dorota Kowalska
O gen. Macieju Huni  wiadomo niewiele. Ludzie kierujący służbami zazwyczaj nie afiszują się życiem prywatnym czy sukcesami
O gen. Macieju Huni wiadomo niewiele. Ludzie kierujący służbami zazwyczaj nie afiszują się życiem prywatnym czy sukcesami Fot. Witold Rozbicki/REPORTER
Służby specjalne. Generał Maciej Hunia, od sześciu lat szef Agencji Wywiadu. To on będzie teraz uszami i oczami premiera Donalda Tuska.

Ze służbami specjalnymi związany jest od lat, ale dzisiaj zdaje się być szczególnie blisko premiera Donalda Tuska. Generał Maciej Hunia, szef Agencji Wywiadu. To on - obok Radosława Sikorskiego, Bartłomieja Sienkiewicza, Jacka Cichockiego i Pawła Grasia - brał udział w zwołanym naprędce spotkaniu u premiera, gdy kryzys na Ukrainie zaczął przybierać na sile. Od 2008 r. kieruje Agencją Wywiadu.

- Znam go jako sprawnego funkcjonariusza służb. Jego zarządzanie Agencją Wywiadu także oceniam pozytywnie - mówi gen. Adam Rapacki, były wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, twórca policyjnego CBŚ.

Chociaż rykoszetem w generała Hunię może uderzyć sprawa dotycząca defraudacji liczonych w miliony sum z konta agencji, opisana kilka dni temu przez "Gazetę Wyborczą". Ciągnie się ona wprawdzie od lat dziewięćdziesiątych, ale pieniądze miały znikać także za rządów obecnego szefa AW. Sposób, w jaki on teraz zareaguje, może stanowić o jego być albo nie być. Zwłaszcza w obliczu nadchodzących zmian w specsłużbach.

***
O samym gen. Macieju Huni wiadomo niewiele. Ludzie kierujący służbami zazwyczaj nie afiszują się życiem prywatnym czy sukcesami. - Świetny fachowiec, nieulegający wpływom politycznym. Typ państwowca - charakteryzuje Hunię anonimowo jeden ze współpracowników. - Wszystkie ekipy rządzące Hunię kochają. I nie mówię tego złośliwie. Jest dobry - dodaje.

Zdolny, wysoko oceniany przez szefów. - Zna się na robocie - mówi nam jeden z byłych pracowników służb.
Hunia zaczynał w Krakowie jako szeregowy oficer Urzędu Ochrony Państwa. Był analitykiem, potem szefem krakowskiej delegatury i dyrektorem Zarządu Kontrwywiadu UOP. Po rozwiązaniu urzędu przeszedł do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w której kierował Departamentem Kontrwywiadu. Potem były Służba Wywiadu Wojskowego, wreszcie AW.

Chyba najgłośniejszym sukcesem gen. Huni było rozpracowanie w 2000 r. funkcjonującej przy ambasadzie Rosji w Warszawie rezydentury Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) i wydalenie z Polski 12 szpiegów.

Jeśli coś się mu wytyka jako błąd, to sprawę zatrzymania w 2005 r. Marcina Tylickiego, asystenta Józefa Gruszki, byłego posła PSL i ówczesnego szefa komisji śledczej ds. Orlenu. Hunia kierował wówczas pionem kontrwywiadu w ABW. Politycy PiS twierdzili, że podległa mu służba dokonała prowokacji wymierzonej w komisję śledczą, zatrzymując Tylickiego pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Ostatecznie sąd Tylickiego uniewinnił, a sejmowa Komisja ds. Specsłużb uznała akcję kontrwywiadu za nieprofesjonalną. Ale to bodaj jedyna z jego zawodowych wpadek. Zapłacił za nią zresztą swoją cenę.

Kiedy w 2005 r. wybory wygrało PiS, gen. Hunia wylądował w Czechach jako oficer łącznikowy ABW. Jednak gdy po dwóch latach do władzy doszła Platforma, otrzymał polecenie przyjazdu do kraju, gdzie został p.o. szefa Służby Wywiadu Wojskowego. Potem trafił do AW.

***
Zanim rozpoczął pracę dla służb, w czasach studenckich działał w nielegalnym Niezależnym Zrzeszeniu Studentów na Uniwersytecie Jagiellońskim, będąc związanym ze środowiskiem skupionym wokół Jana Rokity. Uprawiał wspinaczkę wysokogórską, stąd jego znajomość z posłem AWS, a później PO, byłym szefem kontrwywiadu UOP, nieżyjącym już Konstantym Miodowiczem. To po jego dymisji w połowie lat 90. gen. Hunia trafił z Krakowa do Warszawy.

Od kilku dni znów głośno o służbach specjalnych. Tym razem z powodu zmian, które szykuje im rząd. Pod nadzorem premiera zostanie jedynie Agencja Wywiadu kierowana przez gen. Macieja Hunię. Wydaje się więc, że będzie on człowiekiem służb funkcjonującym blisko Donalda Tuska.

- Jego notowania u premiera są wysokie, a pewnie teraz jeszcze wzrosną - mówi nam jeden z polityków Platformy.

Nadchodzi nowe w polskich specsłużbach

Po zmianach przygotowywanych przez rząd Agencja Wywiadu ma pozostać pod nadzorem premiera, ABW natomiast przejdzie pod nadzór Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. - Takie rozwiązanie wydaje się dość rozsądne, bo to minister Sienkiewicz odpowiada za bezpieczeństwo wewnętrzne - analizuje generał Adam Rapacki.
Zmiany idą jednak dalej. ABW ma stać się służbą bardziej analityczną i specjalizować się we wczesnym rozpoznawaniu zagrożeń, przeciwdziałaniu terroryzmowi, ochronie informacji niejawnych i w kontrwywiadzie. Będzie zajmować się jak dotychczas przestępstwami przeciw interesom ekonomicznym państwa, ale tylko wtedy, gdy będą zagrażać Skarbowi Państwa uszczerbkiem wyższym niż 16 milionów złotych.

Przestępstwami gospodarczymi o mniejszej skali, sprawami narkotykowymi i przestępczością zorganizowaną zajmie się policja. Sprawy korupcyjne z ABW trafią do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Odebranie uprawnień operacyjnych ABW spotkało się z mocnym protestem jego byłego kierownictwa. Euforii w agencji z tego powodu nie ma.

- Wiadomo, mniej zadań to także mniejsze fundusze. Inna rzecz, że ABW dzięki uprawnieniom śledczym czy operacyjnym, jak kto woli, mogła nabijać sobie statystyki. Wykazywać, jak bardzo jest potrzebna - mówi nam jeden z pracowników służb.
Po zmianach czekających służby pod nadzorem premiera pozostanie także Centralne Biuro Antykorupcyjne, kierowane przez Pawła Wojtunika. Także Wojtunik ma opinię świetnego fachowca, uważany jest za człowieka trzymającego się z dala od polityki. Premier Tusk nie ukrywa, że wysoko ceni jego pracę.

Szykują się także zmiany w Służbie Wywiadu Wojskowego i Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, które zgodnie z nową ustawą mają podlegać MON i ministrowi Tomaszowi Siemoniakowi. - To też wydaje się naturalne i dobre rozwiązanie - ocenia gen. Adam Rapacki. Dodaje, że dzięki temu szef MON będzie miał wiedzę na temat zagrożeń dla naszego kraju, pozwoli to także na rozliczanie wywiadu wojskowego z postawionych zadań.

Według ekspertów nie ma bowiem nic gorszego niż sytuacja, w której służby specjalne same wytyczają sobie cele.
Kolejna nowość to Komitet Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Państwa, który powstanie w miejsce likwidowanych Kolegium ds. Służb Specjalnych oraz funkcji ministra-koordynatora służb specjalnych. Komitet ma być "pomocniczym organem wewnątrzrządowym", złożonym z przedstawicieli resortów nadzorujących służby i bezpośrednio zainteresowanych ich pracą.
Projekty ograniczają możliwość żądania od szefów AW i ABW niektórych kategorii informacji przez prezydenta i premiera.

Chodzi o wyłączenie informacji o osobach pomagających agencjom w czynnościach operacyjno-rozpoznawczych oraz o formach i zasadach tych czynności. Uzasadniono to szczególną wrażliwością tych informacji i "koniecznością dołożenia najwyższych starań w celu ich ochrony". Nowe przepisy dają też szefom służb możliwość przekazywania informacji osobom upoważnionym przez prezydenta, premiera lub inne organy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski