Kandydaci na prezydentów nie potrzebują nikogo do pisania swoich przemówień
(INF. WŁ.) Nasi kandydaci na prezydenta są ludźmi niezmiernie zdolnymi, bo chociaż w ich sztabach wyborczych pracuje wiele osób, to nie potrzebują nikogo do pisania swoich przemówień czy wystąpień. Jak nas zapewniają szefowie kampanii wyborczych lub rzecznicy prasowi, niemal każdy z kandydatów samotnie zmaga się z materią słowa i od A do Z pisze lub układa w myśli zarówno swoje mowy wyborcze, jak i ważne teksty programowe. Kandydaci piszą sami, gdyż są "wybitnymi redaktorami", albo "mówią od serca, bo znają Polaków i ich problemy".
Dariusz Szymczycha, rzecznik prasowy Komitetu Wyborczego Aleksandra Kwaśniewskiego, z dumą podkreśla, że jego kandydat nie mówi z kartki, a tylko z głowy. Nasz rozmówca uzasadnia: - To wybitny redaktor, a w dodatku ze świetną znajomością Polski. On nie musi się do spotkań z wyborcami specjalnie przygotowywać, gdyż ma dużą wiedzę, wiele czyta. Dariusz Szymczycha przyznaje jednak, że przy ważnych przemówieniach prezydentowi pomaga kilkuosobowy sztab ludzi: - Ale oni tylko przygotowują tezy, szkicują wystąpienie, a prezydent zawsze podczas przemówień dodaje swoje uwagi, przemyślenia, ubarwia je i ożywia.
Andrzej Olechowski swoje wystąpienia pisze, jak nam powiedział Bogdan Dzieciuchowicz, główny strateg jego kampanii wyborczej, w nocy albo rano. - Doktor Olechowski wyłącza wówczas telefon i przez kilka godzin pracuje nad tekstem przemówienia. Nikt mu nie pomaga - mówi główny strateg.
- Marian Krzaklewski nie musi pisać sobie przemówień. On mówi od siebie, od serca, a ponadto zna ludzi i kraj, dlatego podczas spotkań wyborczych i bez konsultacji z doradcami wie, co ma powiedzieć - przekonuje natomiast Kajus Augustyniak, rzecznik prasowy sztabu wyborczego Mariana Krzaklewskiego.
- Właśnie w tej chwili pan prezydent siedzi przede mną i na komputerze redaguje tekst przemówienia. Na tej robocie to prezydent Wałęsa zna się jak mało kto - chwali swego szefa Marek Karpiński, rzecznik prasowy sztabu wyborczego Lecha Wałęsy. - Nie wierzy pan? - pyta. - Świętej pamięci Andrzej Zakrzewski, który był wybitnym stylistą, często powtarzał, że Wałęsa jest o wiele lepszym redaktorem niż mówcą, a przecież tłumy to Wałęsa umie porywać. Prezydent ma kapitalne wyczucie. Niepotrzebne słowa czy zdania wyrzuca, dodaje natomiast to, co powinno w przemówieniu się znaleźć.
A kto teraz przygotowuje Lechowi Wałęsie szkice przemówień? - Kilka osób, w tym ja - twierdzi rzecznik sztabu byłego prezydenta. Marek Karpiński przyznaje, że jego szef czasem całe wstępne przemówienie zmienia podczas redagowania.
Stanisław Wojtala, sekretarz generalny Unii Polityki Realnej, twierdzi, że Janusz Korwin-Mikke_jedynie kluczowe przemówienia konsultuje ze swoim sztabem wyborczym; wszystkie inne pisze sam. Sekretarz jest pewny, że Korwin-Mikke piórem włada jak żaden inny z kandydatów na prezydenta.
Również Jan Olszewski sam pisze sobie teksty przemówień. - _Jako adwokat ma przecież dużą w tym praktykę - mówi Wojciech Włodarczyk, przewodniczący krajowego sztabu wyborczego Jana Olszewskiego.
Jarosław Gajewski ze sztabu wyborczego Jarosława Kalinowskiego też zapewnia, że kandydat ludowców rozumie problemy społeczeństwa i nie musi zatrudniać doradców, aby o wszystkich polskich bolączkach i o drogach wyjścia z kłopotów mówić podczas spotkań z wyborcami.