Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie nasze konstytucje. Od 3 maja do dziś

Włodzimierz Knap
Jan Matejko, Uchwalenie Konstytucji 3 maja
Jan Matejko, Uchwalenie Konstytucji 3 maja fot. MNK
Prawo. Gloryfikujemy tylko trzeciomajową. Napoleońską wzbudziła przerażenie. Marcowa nie sprawdziła się w praktyce. Kwietniowa przydała się na czas wojny. Stalinowska była czystą fikcją.

Polacy mieli pierwszą konstytucję w Europie, a drugą w świecie, po amerykańskiej. Ale choć konstytucja USA ma rodowód tylko o cztery lata starszy, to do dziś stanowi fundament ustrojowy współczesnego Imperium Romanum.

Podstawowa różnica między nami a Amerykanami polega jednak na tym, że oni swój najwyższy akt prawny traktują niezwykle poważnie, zaś my go bagatelizujemy, również dlatego, że go nie znamy. Trwający od kilku tygodni ostry spór wokół Trybunału Konstytucyjnego, określany mianem „kryzysu konstytucyjnego”, istoty sprawy nie zmienił. Nasza konstytucja dla milionów Polaków to „tabula rasa”. Dla polityków, którzy też z reguły nie znają jej treści, stanowi swego rodzaju broń, wykorzystywaną dla własnych celów.

Mieliśmy kiedyś ustawę, która w swoim czasie była najbardziej liberalna w całej Europie. Taka była konstytucja Królestwa Polskiego. Z konstytucji marcowej też możemy być dumni, głównie dlatego, że powstała w trudnym okresie i można ją określić „owocem rozsądnego kompromisu”.

Historycy przekonują, że obowiązująca od 1997 r. konstytucja jest nowoczesnym aktem prawnym, który daje nam gwarancje praw i wolności nie mniejsze, niż mają je społeczeństwa zachodnie.

Z wszystkimi konstytucjami jest jednak jeden wspólny kłopot. Chodzi o to, że między tym, co stoi na papierze, a egzekucją zapisów, zawsze była, jest i zapewne będzie mniejsza lub większa różnica, a nieraz przepaść. Przecież tzw. konstytucja stalinowska, obowiązująca od 1952 r., w teorii dawała Polakom wiele, a chyba nie było nikogo, kto by poważnie ją traktował. Obecna też nie szczędzi nam przywilejów, lecz praktyka ich stosowania nierzadko mocno szwankuje, szczególnie gdy chodzi o zapewnienie prawa do ochrony zdrowia, nauki, pracy, bezpiecznych warunków pracy, uzyskiwania informacji o działalności organów władzy i osób pełniących funkcje publiczne.

„Majowa jutrzenka”

Polacy od ponad dwóch stuleci są uczeni, że dzieło posłów Sejmu Wielkiego było wielkie. Najpewniej część z nas miałaby problem z uzasadnieniem niewątpliwej ważności Konstytucji 3 maja, zwłaszcza że obowiązywała bardzo krótko, w praktyce stosowana była jak na lekarstwo. Uchwalona była też w sposób mało chwalebny, bo przy pomocy fortelu (oszustwa), który wykluczył z decyzji o jej przyjęciu jej przeciwników. 3 maja 1791 r. w obradach uczestniczyła tylko jedna trzecia parlamentarzystów. Śpieszono się tak bardzo, że na oryginale pierwszej strony jest napisane: „obl(atum) de 5 Mai 1791 r.”, bo miała być wpisana do ksiąg grodzkich 5 maja.

Po burzliwych obradach konstytucja została przegłosowana. - Był to rodzaj zamachu stanu mający coś z atmosfery aktu rewolucyjnego - ocenia prof. Mariusz Markiewicz, historyk z UJ. Była uchwalona wśród wielkiego entuzjazmu, a jej twórcy nie zaniechali działań popularyzujących ją. Organizowano symboliczne zaślubiny z konstytucją, a ci, którzy to uczynili, dostawali pamiątkowe żelazne obrączki. Na prowincję wysyłano oddziały wojska, które prowadzili młodzi oficerowie. Ich zadaniem było przekonywanie opornych i popularyzowanie dokumentu. Powstało stronnictwo zwane Klubem Przyjaciół Konstytucji, który można uznać za pierwszą polską partię. Pojawiła się ogromna liczba pism ją chwalących.

Do jej propagowania włączył się Kościół katolicki. Księża w kazaniach omawiali ją. Powstawały modlitewniki upowszechniające wiedzę o niej. Papież na prośbę biskupów przeniósł dzień świętego Stanisława na 3 maja. Żydzi w synagogach śpiewali pieśni na jej cześć. W następnym roku z wielkim rozmachem przygotowano obchody rocznicy jej uchwalenia.

Niestety, okres euforii trwał krótko, ale przynajmniej raz w naszych dziejach konstytucja, a właściwie jej zapisy, bo na wprowadzenie ich w życie zabrakło czasu, wzbudziły entuzjazm. Prof. Stanisław Grodziski, historyk dziejów państwa i prawa z UJ, podkreśla, że Polska po przyjęciu Konstytucji 3 maja z punktu widzenia ustrojowego stała się dobrze uformowaną monarchią konstytucyjną.

Prof. Grodziski zwraca uwagę, że tradycyjne pojęcie narodu jako narodu szlacheckiego w Konstytucji 3 maja przełamało się. - W Konstytucji 3 maja pojawił się naród w nowoczesnym znaczeniu tego słowa, obejmującym też i mieszczan, i chłopów - podkreśla wybitny uczony.

Księstwo i Królestwo

Ustawa Konstytucyjna Księstwa Warszawskiego została narzucona Polakom przez Napoleona. Władzę niemal absolutną miał monarcha. Był sejm i senat, zapewniona była równość wobec prawa, wolność wyznania i osobista, w tym dla chłopów, lecz własność ziemska pozostawała w rękach panów.

Choć jej postanowienia przypominały wiele innych konstytucji napoleońskich, to w polskich realiach była w niektórych miejscach aktem rewolucyjnym. Cesarz pokazał, że jednym pociągnięciem pióra można znieść niewolę chłopów. To prawo, w praktyce niewiele dające włościanom, część szlachty przeraziło. W tych czasach ważniejsza od konstytucji była nadzieja na „pełną Polskę”, a tę dawał Napoleon. Faktem jest jednak, że w okresie sześciu lat istnienia Księstwa nie odbył się ani jeden proces polityczny.

Konstytucja Królestwa Polskiego uchodzi za najbardziej liberalną w ówczesnej Europie. Żaden inny naród nie miał większych praw niż poddani cara Rosji i króla Polski Aleksandra I. Miał on w Królestwie władzę ograniczoną, przynajmniej na papierze, a w Rosji absolutną, bez dwóch zdań.- Gdy normą w ówczesnym świecie były konstytucje absolutystyczne, Królestwo miało wolnościową - mówi prof. Andrzej Andrusiewicz.

Niestety, z czasem, zwłaszcza za panowania Mikołaja I (od 1825 r.) konstytucja z 1815 r. była notorycznie gwałcona. Gdyby tak nie było, może nie doszłoby do powstania listopadowego, a wcześniej tajnych związków. Polacy nie odnosili się do konstytucji entuzjastycznie, bo zdawali sobie sprawę, że jej stosowanie zależy od woli cara. Ale potrafili wykorzystać jej wolnościowe zapisy dla celów głównie ekonomicznych. Królestwo na polu gospodarczym, finansowym, ale też demograficznym rozwijało się szybko.

Konstytucja marcowa z 1921 r. cieszy się obecnie na ogół dobrą opinią. To na niej oparto fundamenty odrodzonego państwa polskiego. Wiele też sobie po niej obiecywano. Warszawa w oczekiwaniu na jej uchwalenie przybrała odświętny wygląd. Miasto udekorowano flagami. Po jej uchwaleniu zawiązano pochód, który wraz z ministrami i posłami udał się na uroczystą mszę świętą do katedry, gdzie marszałek Sejmu Wojciech Trąmpczyński i premier Wincenty Witos złożyli wieniec pod popiersiem marszałka Sejmu Wielkiego Stanisława Małachowskiego.
Oczekiwania wobec konstytucji marcowej okazały się zbyt duże. Prof. Tomasz Gąsowski, historyk z UJ, zwraca uwagę, że nie zapisała się ona na trwale w pamięci Polaków. - Nie pisano o niej poezji, nie śpiewano pieśni jak o trzeciomajowej, do której odwoływała się we wstępie.

Dlaczego? Wpływ na to miało kilka czynników. Jednym z podstawowych był krótki czas funkcjonowania. Bez zmian istniała tylko w latach 1922-1926. Po zamachu majowym poddana została ostrej krytyce. Obóz Piłsudskiego atakował ją za to, że nie stanowiła skutecznej bariery wobec rozpanoszenia się partii i polityków, dbających o własny interes. Sam Marszałek porównał ją do prostytutki. Opozycja miała jej natomiast za złe, że nie uchroniła od przewrotu.

Po zamachu majowym konstytucja marcowa została istotnie zmieniona (tzw. nowela sierpniowa). Zaraz natomiast po II wojnie światowej dla swoich celów wykorzystywali ją komuniści. Na nią się powoływali m.in. w Manifeście Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, kłamiąc, że chcą - jej wzorem - budować demokrację z prawdziwego zdarzenia.

Prof. Gąsowski wystawia jej jednak dobrą ocenę: - Była udanym dziełem legislacyjnym, w dodatku dość szybko i sprawnie uchwalonym przez Sejm Ustawodawczy, choć podziały społeczeństwa były wtedy bardzo głębokie. Przypomina, że konstytucja marcowa nawiązywała bezpośrednio do tradycji I Rzeczypospolitej, składała hołd bojownikom o niepodległość, stała na gruncie ciągłości idei polskiej państwowości.

Konstytucja marcowa utrwalała system republikański i demokratyczny, jaki zapoczątkował swoimi decyzjami Naczelnik Państwa Józef Piłsudski. Oparta była na Monteskiuszowskim trójpodziale władz, wprowadzała parlamentarno-gabinetowy system rządów. Ten właśnie system dający wyraźną przewagę sejmowi nad prezydentem i rządem okazał się w praktyce powodem złego funkcjonowania państwa pod jej władzą. - Konstytucja stawiała wysokie wymagania wobec politycznych elit. Te jednak jej nie sprostały - mówi prof. Gąsowski.

Konstytucja kwietniowa

Jej tekst opracował w 1933 r. poseł Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem Stanisław Car.

Podpisana została 23 kwietnia 1935 r. przez prezydenta Ignacego Mościckiego. Wprowadzała ustrój autorytarno-prezydencki, który zrywał z zasadą podziału władz. Wzmocniono władzę prezydenta. Ograniczono rolę Sejmu i Senatu. Rząd uniezależniono od parlamentu. Marszałek Senatu, a nie marszałek Sejmu, otrzymał funkcje związane z zastępowaniem prezydenta.

Uważano, że nową konstytucję przygotowano z myślą o kolejnym prezydencie, którym miał zostać Józef Piłsudski. Jednak marszałek był już bardzo schorowany i zmarł 12 maja tego samego roku.

Zdaniem prof. Adama Bosiackiego, historyka prawa z UW, konstytucja kwietniowa to jedyny w historii Polski przypadek, kiedy ustawę zasadniczą napisano pod osobowość jednego człowieka: Piłsudskiego. Przypomina, że 31 maja 1926 r., po zamachu majowym Zgromadzenie Narodowe powierzyło mu prezydenturę, ale Piłsudski stanowiska nie przyjął. Nie wyjaśnił motywów swojej odmowy, ale piłsudczycy sądzili, że nie chciał pełnić tego urzędu na zasadach konstytucji marcowej; nie chciał być „prezydentem malowanym”.

W PRL-u konstytucję kwietniową przedstawiano jako antydemokratyczną. W III RP też nie ma dobrej prasy. Ale co by było, gdyby 1 września 1939 r. Polska była pod rządami konstytucji marcowej? - Przede wszystkim mogłoby nie być ciągłości państwa. Mogliśmy mieć zupełnie inny rząd, np. proniemiecki.

Niewątpliwie w zachowaniu ciągłości państwa konstytucja kwietniowa spełniła swoją rolę - przekonuje prof. Bosiacki. On też twierdzi, że choć można ją określić jako antydemokratyczną, to z punktu widzenia techniki ustawodawczej była najlepiej zredagowaną konstytucją w dziejach Polski. Niemal wszystko w niej jest jasne, całość tekstu została dobrze skonstruowana.

Do konstytucji kwietniowej, zdaniem fachowców, odwołuje się projekt konstytucji PiS. Zapomina się natomiast, że w 2010 r. PO przedstawiła swój projekt, który pozbawiał prezydenta jakiejkolwiek władzy, m.in. zakładał likwidację prezydenckiego prawa weta.

„Dar” Stalina

Józef Stalin zadecydował, że od 1952 r. Polska nazywała się oficjalnie PRL, a nie - jak chcieli polscy komuniści - Polską Republiką Socjalistyczną. Ten wielki zbrodniarz nadał też konstytucji z 1952 r. ostateczny kształt. Generalissimus wprowadził ok. 50 poprawek, z czego 14 w preambule. Niektóre z nich były stylistyczne, lecz nie brakowało merytorycznych, istotnie zmieniających treść projektu konstytucji przygotowanego w Polsce przez grupkę osób, na czele której stał prof. Stefan Rozmaryn, wtedy kierownik Katedry Prawa Państwowego w UW, zaufany człowiek Bolesława Bieruta i Jakuba Bermana.

Uwagi Stalina zostały następnie osobiście przeniesione z tekstu rosyjskiego na polski przez Bolesława Bieruta.

Stalin ograniczył występowanie w PRL-owskiej konstytucji nazwy swojego kraju, czyli ZSRR, do jednokrotnego wymienienia w preambule, skreślając ją w innych miejscach. Nie uznał też za potrzebne, by choć raz w konstytucji wystąpiła nazwa PZPR.

Dopiero najbardziej znana poprawka do konstytucji, wprowadzona w 1976 r., stwierdzała bez ogródek, że „przewodnią siłą społeczeństwa w budowie socjalizmu jest PZPR”. Tamta nowelizacja wywołała otwarte protesty tak Episkopatu, jak i rozpoczynających właśnie jawną działalność środowisk opozycyjnych. Wprawdzie władze nie zrezygnowały z zapisu o monopolu władzy PZPR i sojuszu z ZSRR, ale pod wpływem protestujących wycofały się z wprowadzenia artykułu uzależniającego prawa obywatelskie od przestrzegania „obowiązków wobec PRL”.

Wracając do autorskiego wkładu Stalina w konstytucję przypomnijmy, że w preambule do zdania, że polski lud pracujący walczył przez dziesięciolecia z niewolą narodową, dopisał „narzuconą mu przez pruskich, austriackich i rosyjskich zaborców - kolonizatorów”. Polscy autorzy projektu bali się wspomnieć, że Rosja była zaborcą.

Jednak najbardziej symptomatyczna była inna poprawka Stalina. Stwierdzenie, że PRL „ogranicza, wypiera i likwiduje stosunki społeczne oparte na wyzysku” zmienił na: „ogranicza, wypiera i likwiduje klasy społeczne żyjące z wyzysku robotników i chłopów”. Na szczęście Stalin niedługo przeżył konstytucję, bo w likwidacji, i to fizycznej, klas nie miał sobie równych.

- W istocie konstytucja PRL była aktem bez znaczenia praktycznego, zwłaszcza dla rządzących. Jej rola była dużo skromniejsza niż statut PZPR - mówi prof. Stanisław Grodziski. - Choć jako dokument była napisana dość starannym językiem.

Wzorowana była na konstytucji Związku Sowieckiego z 1936 r. Obiecywała w teorii Polakom bardzo wiele wolności, lecz na słowach się kończyło. Była jedną wielką fikcją. Prof. Antoni Dudek, historyk i politolog, zauważa, że formalnie pod rządami PRL-owskiej konstytucji z 1952 r. Polacy żyli przez 45 lat, bo aż do 1997 r. Dopiero wtedy ostatecznie przestała obowiązywać, choć niektóre jej zapisy nadal mają się dobrze. Przykładem może być liczba posłów. O tym, że w Sejmie ma ich zasiadać 460, zdecydował Gomułka. Od grudnia 1960 r. taki zapis został na jego polecenie wprowadzony.

Obecna konstytucja - z 1997 r. jest najobszerniejsza ze wszystkich siedmiu, które dotychczas w Polsce obowiązywały. Liczy 243 artykuły. Dla porównania: konstytucja Księstwa Warszawskiego z 1807 r. liczyła 89 artykułów, Królestwa Polskiego z 1815 r. - 165, konstytucja marcowa z 1921 r. - 126, kwietniowa z 1935 r. - 81, a mała z 1992 r. - 78 artykułów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski