Ślady pierwszych kominów - liczących około czterech tysięcy lat - odkryto w Mezopotamii. Wynalazek poszedł w zapomnienie i jego ponowne odkrycie zawdzięczamy benedyktyńskim mnichom w XI stuleciu. W porównaniu do otwartego ogniska w kurnej chacie (tak na marginesie, słowo kurna ma początek w kurzącym dymie), oznaczało gigantyczny skok jakościowy.
Komin brał początek w zabudowanym piecu z kamieni i gliny. Dawał mocny ciąg powietrza, dzięki czemu paliwo spalało się bardzo wydajnie w wyższej temperaturze. Sam piec kumulował ciepło i pozwalał na efektywne przygotowanie posiłków.
Chwilę potem wymyślono niezwykle wydajne centralne ogrzewanie. Dość wspomnieć, iż instalacja w krzyżackim zamku w Malborku uruchomiona na próbę w XIX wieku, wciąż działała!
Kominów przybywało w oczach, liczono wedle nich podatki (podymne!), zaś w niebo leciały kłęby dymu. Póki palono drewnem, jeszcze można było to wytrzymać. Wprowadzenie węgla kamiennego dało nam nasz smog codzienny.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?