Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko zależy od nas

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Michał Czarny (skacze najwyżej) zdobył w tym sezonie trzy bramki
Michał Czarny (skacze najwyżej) zdobył w tym sezonie trzy bramki Fot. Andrzej Wiśniewski
II liga piłkarska. Michał Czarny cieszy się, że Puszcza odrabia stratę do pierwszej trójki.

Dwa zwycięstwa Puszczy w połączeniu z dwoma potknięciami Radomiaka sprawiły, że niepołomiczanie tracą już tylko 4 punkty do 3. miejsca w tabeli, premiowanego bezpośrednim awansem do I ligi. - Oczywiście, to dodaje wiatru w żagle. Obserwujemy tabelę, śledzimy zwłaszcza wyniki tych drużyn, które nas wyprzedzają - nie ukrywa Michał Czarny, obrońca „Żubrów”. - Zostało 12 kolejek i przy takiej stracie jak teraz wszystko tak naprawdę zależy od nas.

Puszcza umocniła się na 4. pozycji (oznaczającej grę o awans w barażu), pokonała 1:0 Rozwój w Katowicach. - Rywal zagroził nam w pierwszych minutach spotkania, jak i na początku drugiej połowy. Poza tym kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń. Tak jak mówił po meczu trener, gra kleiła nam się do 20. metra przed bramką Rozwoju, szukaliśmy też szansy na gola przy stałych fragmentach. I jeden z nich udało nam się wykorzystać - cieszy się piłkarz, który miał swoją rolę w decydującej akcji. Przy dośrodkowaniu ze stałego fragmentu (w tym przypadku - rzutu wolnego) był blisko przeciwnej bramki. Atakując piłkę, sprowokował rywali do błędów, co wykorzystał Mateusz Bartków.

Ten ostatni, też obrońca, to nowy człowiek w składzie „Żubrów”. A wraz z jego pojawianiem się, trener Tomasz Tułacz wprowadził innowację w grze zespołu. W podstawowym składzie jest teraz trzech typowych (środkowych) obrońców, których wspomagają dwaj „wahadłowi” w bocznych sektorach.

- Różnica? Dla mnie nie jest odczuwalna. Kiedy jesteśmy w defensywie, jest nas czterech obrońców. Na „wahadłowych” opiera się gra ofensywna, włączają się praktycznie do każdej akcji - analizuje 28-letni piłkarz.

Jesienią grał najwięcej w całej drużynie. Rozgrywki wiosenne zaczął jednak z urazem, opuścił pierwsze spotkanie, a w drugim wszedł z ławki. Czy nie obawiał się, że i w sobotę przypadnie mu rola rezerwowego?

- Powiem tak: przed meczem ze Stalą Stalowa Wola (w sobotę tydzień temu - przyp.) wróciłem do treningów dopiero w środę. Od tego czasu trenuję na pełnych obrotach, daję z siebie maksa, robię wszystko, żeby grać. Tak jak każdy z chłopaków - mówi Michał Czarny. - Jest rywalizacja o miejsce w obronie, ale uważam, że w ten sposób możemy sobie wzajemnie pomóc, by jeszcze bardziej się rozwijać. I powinno to przynieść efekty dla drużyny: że będziemy tracić mało bramek i wygrywać mecze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski