Wujek Adam. Urzędnicy ciepło wspominają zmarłego burmistrza Adama Adamczyka [ZDJĘCIA, WIDEO]

Wyjątkowo cicho i smutno było wczoraj w Urzędzie Miejskim w Trzebini. Zazwyczaj na początku tygodnia panuje tam gwar. Wczoraj wielu urzędników przyszło do pracy ubranych na czarno, co świadczy o żałobie. Na korytarzach słychać było rozmowy, w których ludzie dzielili się wspomnieniami o burmistrzu.

Jedną z osób, które znały go najlepiej, jest Barbara Siemek, wiceburmistrz. - Mieszkaliśmy blisko siebie, poznaliśmy się na długo przed tym, nim Adam został burmistrzem. Zawsze dobrze nam się współpracowało. Trudno jest mi się pogodzić z jego śmiercią - mówi Barbara Siemek.

W gabinecie burmistrza wyłożona została księga kondolencyjna. Wpisywać się do niej można do dnia pogrzebu. Jego data nie jest jeszcze znana.

- Nie ma słów, które oddadzą żal i pustkę, jakie nastały wraz z jego odejściem - dodaje Jarosław Okoczuk, wiceburmistrz Trzebini.

„Nie przychodź do mnie z problemem, o ile nie masz co najmniej jednej własnej propozycji jego rozwiązania”- tabliczka z taką maksymą wisi przy drzwiach do gabinetu burmistrza. Był on osobą otwartą na ludzi i ich problemy. Zawsze chętnie ich wysłuchiwał.

- Nikogo nie odsyłał z kwitkiem. Jeśli tylko mógł, pomagał, chyba że były jakieś czynniki, na które nie miał wpływu - dodaje Barbara Siemek.

Taka postawa sprawiła, że wielu nazywało go dobrym wujkiem Adamem. Uczulał urzędników, że pracują dla mieszkańców i powinni im pomagać.

Zarówno sobie, jak i swoim współpracownikom wysoko zawieszał poprzeczkę. Był wymagającym szefem. Konsekwentnie dążył do realizacji wytyczonych celów, niezależnie od barier, które się pojawiały na jego drodze.

Adam Adamczyk po raz pierwszy burmistrzem Trzebini został wybrany w 1998 r. Gminą rządził trzy kadencje. Później, w 2010 r., stery przejął Stanisław Szczurek, jednak po czterech latach Adam Adamczyk wrócił na swoje stanowisko.

Pracę rozpoczynał w trudnych dla Trzebini czasach transformacji. Upadło wiele przedsiębiorstw i trzeba sobie było poradzić z problemami, jakie powstały. Najważniejszym była rekultywacja zbiornika odpadów po zakładach Górka.

- Potrzebne były środki zewnętrze. Burmistrz nie odpuszczał, pukał do wielu drzwi, by załatwić tę sprawę. Udało się - wspomina Barbara Siemek.

Dla wielu młodych urzędników był wzorem do naśladowania. Miał charyzmę, która pozwalała mu przez lata skutecznie rządzić. Dowodem na to są liczne dyplomy i statuetki wypełniające gablotę w jego gabinecie.

W ostatnich miesiącach, z uwagi na pogarszający się stan zdrowia, coraz więcej obowiązków powierzał Jarosławowi Okoczukowi. Bardzo chwali on sobie współpracę z burmistrzem. Jak podkreśla, Adamczyk był dla niego wielkim autorytetem oraz ciepłym i wspaniałym człowiekiem. - Miałem zaszczyt być jednym z jego najbliższych współpracowników. To był najlepszy czas w moim zawodowym życiu - podkreśla.

Adam Adamczyk zmarł w wieku 71 lat w jednej z warszawskich klinik.

Mateusz Morawiecki, premier RP, powoła komisarza, który pełnić będzie funkcję burmistrza Trzebini. Najpierw jednak Teresa Anna Rak, komisarz wyborczy w Krakowie, w ciągu dwóch tygodni po otrzymaniu aktu zgonu musi stwierdzić wygaśnięcie mandatu burmistrza. Dopiero wówczas Piotr Ćwik, wojewoda małopolski, będzie mógł wystąpić z wnioskiem do premiera o powołanie komisarza.

Obecnie gminie szefują wiceburmistrzowie Jarosław Okoczuk i Barbara Siemek. Po wygaśnięciu mandatu burmistrza także oni pożegnają się ze swoimi stanowiskami. Premier może wybrać komisarza spośród nich, jednak bardziej prawdopodobne wydaje się, że będzie to ktoś bliżej związany z partią rządzącą, czyli Prawem i Sprawiedliwością. Tak było w przypadku odwołania burmistrza Chrzanowa.