Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybieranie rodzynków

Redakcja
Ukazał się właśnie piąty tom Pańskiej historii filmu, zatytułowanej "Kino, wehikuł magiczny", obejmujący lata 1974-1981. Gdy rozmawialiśmy przed kilkoma laty, po opublikowaniu tomu 4., przyznał Pan, że obejrzał w życiu około 12 500 filmów pełnometrażowych. Jak podejrzewam, liczba ta wzrosła...

Rozmowa z ADAMEM GARBICZEM, krakowskim historykiem kina, o jego najnowszej książce

- Oczywiście, ale nie uważam, aby to była ilość szokująca. Są ludzie, którzy widzieli znacznie więcej. Ja, dla oszczędności oczu i czasu, wybieram przede wszystkim rodzynki, filmy, które w jakiś sposób przebiły się, zaistniały, które warto czy należy zobaczyć. Poszukiwań i nowych odkryć w ogólnoświatowym zakresie nie da się robić w pojedynkę. A takich dobrych filmów, także czysto rozrywkowych, które opisałem bądź opiszę, dałoby się naliczyć około 2500.
A czy śledzi Pan bieżącą produkcję obecną w polskich kinach?
- Tylko do pewnego stopnia. Ogromu kina nie można objąć w całości. Postanowiłem ograniczyć się do wieku XX, przestałem więc być w pełni kompetentny w bieżącej produkcji.
Jak ocenia Pan repertuar naszych kin?
- Niewątpliwie jest ustawiony przez dystrybutorów poddanych amerykańskiej ekspansji. Widać jednak oznaki zmian, rosnący udział filmów polskich. A dobre kino europejskie czy światowe oglądam przede wszystkim na letnich festiwalach, m.in. we Wrocławiu czy Zwierzyńcu na Roztoczu.
W piątym tomie Pańskiej książki dominuje kino amerykańskie i europejskie, uwzględnił Pan niewiele tytułów z innych kinematografii...
- Jest tam wszystko, co być powinno. Takie były lata 70.; np. w Azji kino japońskie podupadło, wygrała telewizja, a w kinie królował taki repertuar, jak chociażby liczący 50 części komediowy cykl "Tora-san" ("Przygody pana Tygrysa"). Kino chińskie, ze względów politycznych, wręcz nie istniało, w Indiach inni reżyserzy niż wielki Satyajit Ray zaczęli kręcić ciekawsze filmy na początku lat 80.
Zauważyłem jednak, że dość silnie reprezentowane jest kino tureckie.
- Nie tyle kino tureckie, ile jeden reżyser, Yılmaz Güney, Kurd, który wiele lat spędził w więzieniu, potem uciekł z niego do Francji. To znakomity artysta.
Opisał Pan również sporo filmów polskich.
- To był najlepszy okres dla naszego kina, lepszy nawet niż czasy szkoły polskiej.
Dużo jest także filmów wyprodukowanych w ZSRR, niezbyt w naszym kraju cenionych.
- Czy ja wiem, czy tak dużo? Powstawało tam po kilkaset filmów rocznie, 30 mln widzów na jednym filmie nikogo nie dziwiło, w takiej masie musiały więc pojawić się filmy wybitniejsze, te mniej "prawomyślne". Nie zdążyłem jednak uwzględnić w tym tomie jednego ważnego dramatu, "Triasiny", czyli "Grzęzawiska" Grigorija Czuchraja z roku 1977, który zobaczyłem dopiero w dwa miesiące po oddaniu książki do druku. Ten film, opowiadający o matce, która podczas wojny ukrywa ostatniego syna, dezertera, trafił na półki, a i dzisiaj jest wyklęty. Wydany został w USA dla rosyjskiej diaspory na kasecie, którą sprowadziłem dzięki krewnym mieszkającym we Francji.
W jaki sposób dociera Pan do filmów niepokazywanych w Polsce?
- To było trudne szczególnie w czasach PRL. Sporo oglądałem za granicą. Teraz jest satelitarna TV, DVD i Internet.
Zapewne oglądał Pan filmy w różnych, może nawet dziwnych okolicznościach...
- Zdarza mi się oglądać filmy w językach, których nie znam, na przykład japońskie. Kino jest sztuką wizualną! Swego czasu w Debreczynie widziałem turecki film "Stado" w węgierskim dubbingu. Powtórzyłem go sobie niedawno w tureckim oryginale na serwisie YouTube, gdzie też obejrzałem w oryginale na przykład kilka filmów bengalskich. Ale to piractwo...
Kiedy ukaże się tom kolejny?
- Prawdopodobnie w roku 2011, a będzie obejmował lata 1982-1988, czyli czasy, kiedy od kina światowego byliśmy w dużej mierze odcięci. Całość chcę zamknąć w ośmiu tomach i zakończyć na roku 2000.
ROZMAWIAŁ WŁODZIMIERZ JURASZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski