Wyborczy falstart wojewody?

Jak informowaliśmy wczoraj, od początku września na Facebooku Stanisław Kracik ma swoją stronę wyborczą. Wcześniej był to jego prywatny profil, teraz widnieje tam wyraźny napis "Stanisław Kracik - kandydat na prezydenta Krakowa".

Wczoraj do krakowskiej prokuratury dotarło doniesienie na Stanisława Kracika. Skarżący chce, by prokuratura wyjaśniła, czy wojewoda nie łamie prawa prowadząc kampanię wyborczą zanim zostały zarządzone wybory samorządowe. Ordynacja wyborcza nakazuje też oznaczenie wszystkich materiałów wyborczych nazwą komitetu, który je wyprodukował oraz finansowanie ich w ramach ustawowych limitów wydatków na kampanię.

- To nie jest kampania wyborcza - zapewnia Grzegorz Stawowy, który ma odpowiadać za kampanię Stanisława Kracika. - Profil na Facebooku jest darmowy, nie ma więc mowy o złamaniu przepisów dotyczących finansowania kampanii. Profil nie jest jeszcze reklamą wyborczą, bardziej służy do kontaktu dla tych, którzy chcą pracować przy wyborach. I taka rolę dobrze spełnia, bo mamy już stu chętnych do włączenia się w naszą kampanię.

Teoretycznie ordynacja wyborcza zabrania prowadzenia kampanii wyborczej zanim zostaną zarządzone wybory. W praktyce trudno jednak jednoznacznie wskazać winnych złamania tego przepisu. Przy każdych wyborach dochodziło do kontrowersji z tym związanych. A to posłowie wysyłali do wyborców sprawozdania ze swojej działalności i traktowali to jako poselski kontakt z wyborcami. A to ktoś rozwieszał plakaty ze swoim wizerunkiem, bez adnotacji o tym, że będzie kandydował, choć po kilku tygodniach okazywało się, że tak się dzieje. Pojawiały się też zarzuty, ze kandydaci piastujący stanowiska w administracji wykorzystywali je w kampanii, bo np. urzędujący prezydent w kampanii otwiera wiele inwestycji i teoretycznie robi to w ramach swoich obowiązków służbowych, a nie w ramach trwającej właśnie kampanii wyborczej. (GEG)