Wybory 2020. Finisz kampanii. Duda w Małopolsce, Trzaskowski na Śląsku. Walka o każdy głos

FLESZ - Kto wygra drugą turę?

Według wszelkich sondaży Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski idą łeb w łeb. W żadnym sondażu nikt nie zdobywa znacznej przewagi – to maks 1-2 punkty procentowe. Wszystko wskazuje na to, że o wygranej zdecyduje kilkaset tysięcy głosów, czyli bardzo w mało w skali całego kraju.

Możliwy wynik wyborów analizują też bukmacherzy. Analitycy Betfan obstawiają minimalne zwycięstwo Andrzeja Dudy z Rafałem Trzaskowskim - 51 do 49 proc. Urzędujący prezydent zdecydowanie wygra natomiast w Małopolsce (60 proc.), ale przegra w rodzimym Krakowie (58,5 proc. dla Trzaskowskiego).

Mobilizowanie swoich wyborców, a także tych niezdecydowanych, jest więc kluczowe na ostatnich dniach przed ciszą wyborczą. Prezydent Andrzej Duda w czwartek odwiedził Małopolskę. Pojawił się w Olkuszu, Wieliczce i na sam wieczór w Gorlicach.

Ubiegający się o reelekcję prezydent w Olkuszu mówił o minionych latach i społecznych programach. Przekonywał również, że ostatnie pięć lat to był dobry czas dla Polski. Na olkuskim rynku nie zabrakło również głosów jego przeciwników. Tych jednak skutecznie od zwolenników Dudy, oddzielił kordon policji.

- Przyjechałem na ziemię, która jest mi szczególnie bliska - tak swój wiec w Olkuszu zaczął Andrzej Duda. W dalszej części mówił, że w niedzielnych wyborach zdecydujemy o przyszłości Polski. Apelował do zebranych na olkuskim rynku mieszkańców, by wzięli udział w drugie turze głosowania. Przemawiając z niewielkiej sceny zachęcał, by namawiali do pójścia do urn również swoje rodziny, przyjaciół i znajomych.

Duda stwierdził, iż nie ma wątpliwości, że sytuacja wielu rodzin się poprawiła. Zapewniał również, że zrobi wszystko, by polskie rodziny były coraz bogatsze. Wspomniał także o 1,2 mln obywateli, którym udało się wyjść z ubóstwa oraz o zminimalizowaniu problemu biedy i niedożywienia wśród dzieci.

Na spotkaniu z mieszkańcami Olkusza mówił również o wchodzącej w życie nowej matrycy VAT, dzięki której podatki na wiele produktów zostały właśnie obniżone. Jako przykłady wymienił artykuły higieniczne dla kobiet, niemowląt, musztardę czy pieczywo. Wspomniał również o obniżce cen gazu. Na potwierdzenie swych słów dodał, że ostatnio od jednej z rodzin dostał rachunek.

- Przysłano mi rachunek, z którego wynika, że w 2015 roku za gaz w okresie grzewczym płacili 5 tys. zł za niewielki dom. Według wyliczeń, biorąc pod uwagę, że od tamtego czasu cena gazu spadła prawie o 18 proc., to oznacza, że będą teraz płacili tysiąc złotych mniej - mówił Duda.

Podczas wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy w Olkuszu kilkadziesiąt manifestujących osób gwizdami i okrzykami próbowało zagłuszyć jego przemówienie. Wśród nich znaleźli się działacze KOD-u oraz zwolennicy Rafała Trzaskowskiego. Skandowali "Będziesz siedział", "Mamy dość!" czy "Marionetka". Grupa ta była jednak znacznie mniejsza od zwolenników Dudy.

Małopolska od roku 2015 to bastion Prawa i Sprawiedliwości oraz samego Andrzeja Dudy. W I turze zdobył tutaj poparcie w wysokości 51,11 proc. (ponad 912 tys. głosów). Rafał Trzaskowski zdobył poparcie na poziomie 23,92 proc. (niecałe 427 tys. głosów).

W wielu regionach Małopolski poparcie dla Andrzeja Dudy sięgało grubo ponad 50 proc. Tak było chociażby w powiecie gorlickim, gdzie w I turze uzyskał ponad 61 proc. głosów, a jego główny konkurent zaledwie niecałe 17 proc. W samych Gorlicach prezydent Duda zdobył 48 proc. głosów, a Rafał Trzaskowski 28 proc.

Podobne wyniki w I turze były w pozostałych miejscowościach, które w czwartek odwiedzał prezydent (Wieliczka - 43 proc. w stosunku do 29 proc. Trzaskowskiego, Olkusz – 48 proc. i 27 proc.). Widać więc, że Andrzej Duda na ostatniej prostej chce umocnić i zmobilizować swój żelazny elektorat. Nie planuje natomiast odwiedzin swojego rodzimego Krakowa, gdzie pojawił się przed I turą, podobnie, jak Rafał Trzaskowski. Kraków to akurat jedyne miejsce w Małopolsce, gdzie Duda przegrał – miał niecałe 32 proc., a kandydat KO blisko 38 proc. głosów.

Prezydent Andrzej Duda kampanię wyborczą zakończy w piątek na Lubelszczyźnie. Natomiast tego dnia kampanię w Małopolsce będą kończyć lokalni działacze i politycy PiS, w Krakowie, jak to miało miejsce przed I turą.

W ostatnich dniach kampanii Rafał Trzaskowski nie pojawi się w Krakowie i Małopolsce. Finał swojej kampanii zaplanował na Śląsku. O poparcie dla prezydenta Warszawy w naszym regionie mocno więc zabiegają parlamentarzyści KO, którzy każdego dnia odwiedzają 2-3 miejscowości, gdzie rozmawiają z mieszkańcami, rozdają ulotki i gazetki informacyjne.

- Byliśmy już w Skale, Proszowicach, Liszkach, Miechowie, Słomnikach, Limanowie, Mszanie Dolnej, Starym i Nowym Sączu – wylicza Aleksander Miszalski, poseł z Krakowa i szef małopolskiej PO. Jak zaznacza, w kampanii zaangażowani są wszyscy posłowie i senatorowie KO z Małopolski. Do piątku będą odwiedzać kolejne miejscowości.

- Spotykamy zarówno zwolenników Rafała, jak i Andrzeja Dudy. Jeździmy w trudne miejsca, gdzie Andrzej Duda miał ponad 50 proc. głosów poparcia, a nie tylko do łatwych, dużych miast. Odwiedziliśmy targi żywności i płodów rolnych w Skale czy Liszkach. To nie są najłatwiejsze miejsca, ale staramy się przekonywać do Rafała – mówi Miszalski.

Spotkania bywają więc dwojakie. Niektórzy wyborcy mówią, że mają dość rozdawnictwa, że głosowali na Dudę pięć lat temu, ale teraz mają dość. Politycy KO częściej jednak spotykają się z zarzutami, że "Duda dał, a Trzaskowski nic nie dał", powielanie cytatów z TVP Info, że Trzaskowski sprowadzi LGBT i uchodźców.

- Dyskutujemy wtedy. Pytamy, dlaczego tam mówią, tłumaczymy, że Rafał ma normalną rodzinę, przedstawiamy jego program, zachęcamy do przeczytania gazetki i ulotki. Niektórzy krzyczą i uciekają, inni biorą gazetki. Często też dochodzi do kłótni między ludźmi – opowiada Miszalski.

Kampania wyborcza potrwa do piątku do północy, później zacznie obowiązywać cisza wyborcza, podczas której do końca niedzielnego głosowania zakazana jest wszelka agitacja wyborcza. II tura wyborów odbędzie się w niedzielę od 7 do 21.