Wybory, czyli większy „Dziennik Polski”

Postanowiliśmy w redakcji „Dziennika Polskiego” zrobić wszystko, aby akurat ta kampania i te wybory były zupełnie inne od poprzednich. Wierzymy, że przemyślany i świadomy głos mieszkańców Krakowa, Tarnowa, Nowego Sącza, Oświęcimia, Zakopanego i wielu innych miast, miasteczek i wsi wpłynie korzystnie na naszą wspólną przyszłość. Dlatego od dziś, na stałe, „Dziennik Polski” zwiększa w piątki objętość o 4 strony. Poświęcimy je przede wszystkim sprawom samorządowym, czyli najpierw wyborom, a po nich – patrzeniu miesiącami na ręce ludzi, którzy zyskali zaufanie Małopolan.

Nie będziemy bezkrytycznie relacjonować konferencji pretendentów. Będziemy na nie chodzić, ale kandydaci na prezydentów i burmistrzów muszą zdawać sobie sprawę, iż po pewnym czasie dokładnie ich „przemaglujemy”. Chcemy wiedzieć, jakie sprawy uważają za najważniejsze, jakie działania podejmą, by zrealizować swe plany, skąd wezmą na nie pieniądze, a także – przy naszej krótkiej kołdrze – komu mają zamiar odebrać fundusze i z jakich inwestycji zrezygnują, aby urzeczywistnić swoje marzenia.

W Krakowie mamy całą listę problemów do załatwienia. Co zrobić ze smogiem? Jak sprawić, byśmy nie musieli wstydzić się za nasz „galicyjski” brud na ulicach? Jak połączyć rozwijającą się gwałtownie turystykę z komfortem życia mieszkańców? Jak zaplanować przyszłość Nowej Huty, aby nie miała ciągłego poczucia odrzucenia? Ważnych tematów jest cała masa, w każdym mieście, w każdej społeczności. Dlatego tak ważne jest, by w listopadzie dokonać świadomego i mądrego wyboru.