Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory prezydenckie 2015. Duda przed Komorowskim! [WYNIKI, WIDEO]

Grzegorz Skowron, (AIP)
Andrzej Duda wygrał pierwszą turę. W jego sztabie zapanowała euforia
Andrzej Duda wygrał pierwszą turę. W jego sztabie zapanowała euforia Piotr Smoliński
Wybory. Wygrana Andrzeja Dudy i świetny wynik Pawła Kukiza to największe niespodzianki pierwszej tury. Co czeka nas za dwa tygodnie? Zapowiada się ostra dogrywka

Mamy sensację i wielką niespodziankę. Najlepszy wynik w pierwszej turze - 34,8 proc. - uzyskał kandydat Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Duda. Pokonał urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego, na którego zagłosowało 32,2 proc. wyborców. To sensacja!

A. Duda 34,8 proc., B. Komorowski 32,2 proc., P. Kukiz 20,3 proc. Sondażowy wynik wyborów

Źródło: TVN24

Okręgowa komisja wyborcza nr 18 w Krakowie | Create infographics

A niespodzianką jest nie tyle trzecie miejsce Pawła Kukiza, ile fakt, że poparł go co piąty wyborca, który pojawił się wczoraj przy urnie.

Tak wynika z badania exit pool, przeprowadzonego wczoraj przed komisjami wyborczymi przez Ipsos na zlecenie TVP, TVN i Polsatu. Przedwyborcze sondaże sprawdziły się tylko co do tego, że dojdzie do drugiej tury. Ale żaden ośrodek badania opinii publicznej nie przewidział, że kandydat PiS zdobędzie więcej głosów niż uważany za zdecydowanego faworyta urzędujący prezydent. Żaden sondaż nie wskazywał też, że Paweł Kukiz dostanie aż 20,3 proc. oddanych wczoraj głosów.

Wszystkie przedwyborcze badania opinii nie dawały również szans Andrzejowi Dudzie w drugiej turze. Tymczasem wczorajsze wyniki wskazują na to, że kandydat PiS-u ma realną szansę na wygraną za dwa tygodnie.

- Komorowski przegra te wybory na własne życzenie - twierdzi dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. I przypomina, że co tydzień w sondażach prezydent tracił od 3 do 5 proc.

Na słabszy wynik kandydata popieranego przez PO mogła mieć też wpływ dużo niższa frekwencja niż pięć lat temu. Wtedy głosowało 55 proc. uprawnionych, tym razem było to 49,6 proc.

Teraz wszystko zależy od tego, jak zachowają się wyborcy tych kandydatów, którzy start w wyborach prezydenckich zakończyli już w pierwszej turze. Chodzi zwłaszcza o zwolenników Pawła Kukiza, którzy zapewnili mu trzeci wynik i aż 20-procentowe poparcie. Przejęcie tego elektoratu dałoby wygraną w drugiej turze, tyle że nie będzie to takie łatwe.
Sam Kukiz zapewniał przed wyborami, że nie zamierza nikomu przekazywać swojego poparcia i potwierdził to wczoraj już po ogłoszeniu wyników.

Do tego ponad połowa osób, deklarujących głosowanie na niego nie wybiera się ponownie do urn. Ci, którzy zamierzają zrobić inaczej, rozłożą swoje poparcie prawie równomiernie między Dudę i Komorowskiego. Wprawdzie z niewielką przewagą dla kandydata PiS, ale nie na tyle wielką, aby zagwarantować mu zdecydowaną wygraną z urzędującym prezydentem.

- Jeśli Andrzej Duda chce pokonać Bronisława Komorowskiego, musi zabiegać o elektorat Pawła Kukiza i Janusza Korwin-Mikkego - podkreśla Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ale zaznacza, że przed drugą turą i Dudzie, i Komorowskiemu będzie trudno pozyskać zwolenników innych kandydatów. Potwierdza to nasz przedwyborczy sondaż, w którym co szósty wyborca zamierzający wczoraj głosować nie chce uczestniczyć w wyborczej dogrywce 24 maja.

Tuż po ogłoszeniu sensacyjnych wyników pierwszej tury obaj pozostający w rozgrywce kandydaci zaczęli zabiegać o głosy przegranych. Bronisław Komorowski w pierwszej kolejności pogratulował wyniku Pawłowi Kukizowi. - Jestem otwarty na dialog z tymi, którzy poparli innych kandydatów - zapewniał Andrzej Duda. I on szczególnie gratulował kandydatowi, który był trzeci we wczorajszym głosowaniu. Zadeklarował nawet, że jest otwarty na dyskusję o jednomandatowych okręgach wyborczych. Dotychczas PiS był temu przeciwny.

- Jeśli myślicie, że okręgi jednomandatowe to nasz jedyny postulat, to się grubo mylicie - mówił wieczorem Paweł Kukiz. I dodał, że 20 proc. głosów pozwoli na wprowadzenie sporej reprezentacji do Sejmu. W ten sposób potwierdził, że jego celem nie były wybory prezydenckie, ale jesienna kampania parlamentarna. - Przysięgam, nigdy was nie zawiodę, nie dam się kupić - deklarował, dziękując wyborcom.

Pozostali kandydaci ponieśli klęskę, bo żaden nie przekroczył 5 proc. Magdalena Ogórek dostała tylko 2,4 proc., to najsłabszy wynik SLD od początku powstania Sojuszu. Tylko 1,5 proc. dla Janusza Palikota to gwóźdź do trumny dla Twojego Ruchu przed jesiennymi wyborami do Sejmu.

Komorowski traci swoich wyborców
Wyniki wczorajszego głosowania są zaskoczeniem, bo nikt nie przewidział, że najlepszy wynik uzyska kandydat PiS. Wprawdzie takie zapowiedzi padały z ust polityków tej partii, ale były to raczej propagandowe triki niż opinie oparte na rzetelnych badaniach sondażowych.

Właśnie do tych badań można mieć wiele zastrzeżeń. Chociaż warto podkreślić, że wczorajszy wynik Andrzeja Dudy jest zbliżony do tego, co pokazywały przedwyborcze prognozy. Biorąc pod uwagę, że notowania Dudy rosły z tygodnia na tydzień, nieco wyższy wynik niż w sondażach sprzed kilku dni nie powinien dziwić.
Za to ośrodki badania przeszacowały poparcie dla Bronisława Komorowskiego. Przed niedzielą oceniano je na ok. 40 proc., tymczasem jest ono o prawie jedną czwartą niższe. I nie można wszystkiego zrzucić na mniejszą niż pięć lat temu frekwencję. Ważniejsze jest jednak to, że obecny prezydent stracił wielu wyborców, którzy poparli go w 2010 roku. Z wczorajszych badań Ipsosa sprzed lokali wyborczych wynika, że aż 17,4 proc. głosujących kiedyś na Komorowskiego, teraz postawiło krzyżyk przy nazwisku Pawła Kukiza. Co ważniejsze, 10 proc. dawnych wyborców obecnego prezydenta dziś popiera Andrzeja Dudę.

Ale i ten kandydat nie przejął wszystkich wyborców kandydata PiS na prezydenta sprzed pięciu lat. Warto przypomnieć, że na Jarosława Kaczyńskiego w 2010 r. zagłosowało w pierwszej turze 36,46 proc., a więc zdobył więcej głosów niż wczoraj Duda. Nic dziwnego, bo jak ustalił Ipsos, co dziesiąty wyborca Kaczyńskiego sprzed pięciu lat Dudy jednak nie poparł. Ale i tak mobilizacja elektoratu PiS była dużo większa niż zwolenników PO.

Świetny wynik - 20,3 proc. - uzyskał Paweł Kukiz. Wprawdzie wszystkie sondaże dawały mu dwucyfrowe poparcie, ale nie aż tak duże, jak pokazują to wykonane wczoraj badania exit pool dla TVP, TVN i Polsatu. Wszystko wskazuje na to, że Kukiz jeszcze na finiszu odebrał część wyborców Januszowi Korwin-Mikkemu, bo on z kolei w rzeczywistości dostał nieco mniej niż wskazywały to przedwyborcze prognozy. A Kukizowi nie zaszkodziła nawet debata telewizyjna, w której wypadł słabo i podczas której najbardziej atakował go Janusz Korwin-Mikke.

Pozostali kandydaci nie liczyli się w walce o prezydenturę. 2,4 proc. dla Magdaleny Ogórek to wynik ponad 5-krotnie gorszy niż pięć lat temu w wyborach prezydenckich zdobył Grzegorz Napieralski. Do tego tak kiepskiego wyniku SLD jeszcze nie miało. Tylko 1,6 proc. dla Adama Jarubasa jest 13-krotnie mniejszym poparciem niż uzyskało PSL w ubiegłorocznych wyborach do sejmików województw.

A 1,5 proc. dla Janusza Palikota jest gwoździem do trumny dla Twojego Ruchu przed jesiennymi wyborami do Sejmu. jeśli jednak ktoś liczy na to, że po tak spektakularnych klęskach liderzy SLD, PSL czy TR podadzą się do dymisji, to sie grubo myli. Ani Leszek Miller, ani Janusz Piechociński, ani Janusz Palikot nie wezmą przykładu z liderów brytyjskich partii pokonanych przez konserwatystów i premiera Davida Camerona.

Co się stanie za dwa tygodnie? Choć sondaże sprzed niedzieli dawały zwycięstwo Komorowskiemu, jednak do roli faworyta urósł Duda. Ale różnica między kandydatami PO i PiS jest na tyle niewielka, że każdy wynik jest możliwy. Paradoksalnie wybory sprzed 10 lat dają nadzieję obecnemu prezydentowi. Wtedy pierwsze starcie Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego skończyło się wygraną szefa PO (36,33 do 33,10 proc.), ale w dogrywce górą był już kandydat PiS (54,04 do 45,96 proc.).

Aby teraz wygrał Komorowski, musi zmobilizować tych, którzy nie poszli głosować oraz "nawrócić" tych, którzy go opuścili. Wszystko wskazuje na to, że najbliższe dwa tygodnie będą ostrą, bardziej negatywną niż do tej pory kampanią.

- Jesteśmy zdeterminowani, by wygrać te wybory - zapowiada Beata Szydło, szefowa sztabu Andrzeja Dudy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski