Już w niedzielę krakowianie będą wybierać prezydenta miasta na następne pięć lat. Jak pokazuje nasz sondaż, za dwa tygodnie potrzebna będzie dogrywka, a powalczą w niej urzędujący prezydent Jacek Majchrowski i kandydatka PiS Małgorzata Wassermann.
Co ważne - na identyczne rozstrzygnięcie wyborów w stolicy Małopolski wskazywały nasze poprzednie sondaże. W ciągu dwóch miesięcy poparcie dla trójki najpoważniejszych kandydatów ulegało niewielkim wahnięciom. Majchrowski i Wassermann utrzymali ponad 30-proc. wynik. Łukaszowi Gibale udało się co prawda przekroczyć 20 proc., ale tylko nadzwyczajne wydarzenia mogłyby mu pomóc w odrobieniu strat do niedzieli.
- Gibała jest ciągle w grze, bo to jego elektorat może zdecydować o tym, kto wygra w drugiej turze. O ile za dwa tygodnie w ogóle pójdzie głosować - ocenia prof. Andrzej Piasecki, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego. Faworytem wciąż pozostaje urzędujący prezydent, a szanse kandydatki PiS będą tym większe, im mniejsza będzie frekwencja.
Jacek Majchrowski - 36,8 proc., Małgorzata Wassermann - 32,8, Łukasz Gibała - 20,2, Konrad Berkowicz - 5,8, Jolanta Gajęcka - 3,0, Daria Gosek-Popiołek - 1,4 proc. - tak w naszym ostatnim przedwyborczym sondażu wygląda rozkład głosów w wyborach na prezydenta Krakowa.
Jeśli te wyniki potwierdzą się w najbliższą niedzielę, w drugiej turze o wygraną pod Wawelem powalczą urzędujący prezydent i kandydatka Prawa i Sprawiedliwości.
Kampania nic nie zmieniła
Taki wynik wyborów w Krakowie sondaże, nie tylko nasze, pokazują już od wielu tygodni. Przez moment wydawało się, że szanse na drugą turę ma też Gibała, ale wzrost jego popularności szybko wyhamował.
- Wyniki sondaży podczas całej kampanii są stabilne, ponieważ krakowianie głównych kandydatów znali dużo wcześniej. O mnie, o Małgorzacie Wassermann i Łukaszu Gibale mieszkańcy mogli już sobie wyrobić zdanie - mówi prezydent Jacek Majchrowski.
- Kampania w Krakowie nie była porywająca, nie zdarzyło się nic, co mogłoby zmienić jej bieg, zabrakło bezpośrednich starć najważniejszych kandydatów, które zawsze budzą największe emocje - ocenia z kolei dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jedyna w tej kampanii debata wszystkich kandydatów na prezydenta odbyła się wczoraj wieczorem w Radiu Kraków. - Ale różnice sondażowe między pierwszą dwójką a Gibałą są zbyt duże, by można było je zniwelować jedną debatą, jak to kiedyś było w wyborach prezydenkcich między Wałęsą i Kwaśniewskim - uważa prof. Andrzej Piasecki, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
Sam Gibała ciągle wierzy, że ma szanse na wejście do drugiej tury i zamierza walczyć do końca. - Sondaż przeprowadzony został przed kilkoma dniami, a cały czas intensywnie pracujemy nad tym, żeby wynik był jak najlepszy - mówi.
Co zrobią wyborcy Gibały
Według prof. Piaseckiego Gibała ciągle pozostaje w grze, ale raczej dlatego, że wynik drugiej tury zależy od tego, co zrobią jego wyborcy. Ważne będzie też to, ile osób wejdzie do rady miasta z jego komitetu. - Jeśli Gibała będzie miał kilku radnych, to ktoś z walczących w drugiej turze może zaproponować mu wiceprezydenturę i realizację jego programu - mówi prof. Piasecki.
Gibała zapewniał kilka razy, że nie poprze ani Majchrowskiego, ani Wasssermann. Teoretycznie to kandydatka PiS mogłaby przejąć głosujących na Łukasza Gibałę, który przecież całą kampanię prowadził w ostrej kontrze do obecnego prezydenta miasta.
- Ale robił to, bo tak naprawdę walczył o ten sam, antypisowski elektorat co prezydent, tyle że wśród osób, które mają już dość Majchrowskiego - zwraca uwagę prof. Piasecki. Jego zdaniem bardziej prawdopodobne jest, że wyborcy trzeciego kandydata nie pójdą głosować w drugiej turze i to może trochę działać na korzyść kandydatki PiS, bo im niższa będzie frekwencja, tym większe jej szanse.
- Jacek Majchrowski pozostaje faworytem - mówi Jarosław Flis. - Ale im bardziej będzie przekonany o wygranej, tym groźniejsza będzie kandydatka PiS - zaznacza politolog. I przypomina przypadek z 2002 r. ze Słupska, kiedy w pierwszej turze urzędujący prezydent zdobył 41 proc., do drugiej tury wszedł rywal z 16-proc. poparciem i to on wygrał, bo zwolennicy prezydenta uznali, że jest po walce i nie warto się fatygować do urn.
Najważniejszy sondaż
Małgorzata Wassermann podkreśla, że jeśli przejdzie do drugiej tury, czekają ją dwa tygodnie ciężkiej pracy. Swojej szansy na wygraną upatruje w tym, że wszystkie sondaże pokazują, iż obecnego prezydenta popiera tylko jedna trzecia mieszkańców Krakowa, co oznacza, że zdecydowanej większości nie podoba się obecna polityka władz miasta.
- Będę chciała przekonać do siebie i swoich pomysłów nie tylko wyborców niezdecydowanych, ale też tych, którzy oddadzą głos na Jacka Majchrowskiego czy innych kandydatów - zapewnia kandydatka PiS.
- Wierzę, że mieszkańcy potrafią sami ocenić, co dzieje się w mieście i na tym będą opierać swoje decyzje o wyborze tego, kto ma rządzić w Krakowie - mówi prezydent Jacek Majchrowski. Do kolejnych sondaży, nawet tych, które pokazują, że zagraża mu Małgorzata Wassermann, podchodzi spokojnie. - A ten najważniejszy i tak będzie przy urnach - dodaje prezydent Majchrowski.
Podobne zdanie ma kandydatka PiS. - Poczekajmy na wynik wyborów, bo sondaż to tylko sondaż - podkreśla.
Badanie zrealizowane przez Polska Press Grupę, we współpracy z Ośrodkiem Badawczym Dobra Opinia, w dniach 11,12 i 16 października, na reprezentatywnej kwotowo próbie 500 dorosłych mieszkańców Krakowa w formule bezpośredniego wywiadu ankieterskiego z wykorzystaniem papierowego kwestionariusza. Przy szacowaniu poparcia dla kandydatów brano pod uwagę tylko wskazania respondentów deklarujących udział w wyborach.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Wybory samorządowe 2018 | Twój głos się liczy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
