Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory we Francji: Francois Fillon nie rezygnuje. Wbrew wszystkiemu

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
Francois Fillon nie zamierza wycofywać się, mimo że coraz więcej liderów prawicy w niego nie wierzy
Francois Fillon nie zamierza wycofywać się, mimo że coraz więcej liderów prawicy w niego nie wierzy Twitter/@FrancoisFillon
Francois Fillon niezmiennie zapowiada, że wytrwa do końca w wyścigu o prezydenturę, ale jest w tym coraz bardziej osamotniony. Nawet mimo wielotysięcznej manifestacji poparcia, dzisiaj na placu Trocadero w Paryżu. Wiele wskazuje na to, że właśnie teraz ważą się losy kwietniowych wyborów.

Sytuacja zmienia z dnia na dzień, dosłownie, ale najprawdopodobniej nadszedł moment, kiedy liderzy francuskiej prawicy nie mają już żadnych wątpliwości, że wybory, których nie można było przegrać - po pięciu latach złych rządów socjalisty Hollande'a - są dzisiaj nie do wygrania. Zamieszanie wokół rzekomo fikcyjnego zatrudnienia przez Fillona jego żony jako asystentki parlamentarnej nabrało takiego rozpędu, że prowadzenie kampanii w tych warunkach jest wręcz niemożliwe. Tym bardziej w sytuacji, gdy w przyszłą środę kandydat na prezydenta ma stawić się przed sądem i niewykluczone jest postawienie zarzutów.

Dlatego od Fillona dystansują się już nawet najbliżsi współpracownicy. Pod koniec tygodnia zrezygnował Patrick Stefanini, jeden z architektów jego wyraźnego zwycięstwa w jesiennych prawyborach na prawicy. Kolejny cios nadszedł w sobotę. Gérard Larcher, przewodniczący Senatu i Bernard Accoyer, sekretarz generalny partii Republikanie (LR) zapowiedzieli w specjalnym komunikacie, że w poniedziałek odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie komitetu politycznego. Oliwy do ognia dolał wczoraj Christian Estrosi, szef Republikanów na południu Francji, deklarując, że pojawi się inicjatywa pozwalająca na "godne" wycofanie się Fillona z wyścigu.

Wszystko to prowadzi do jednego - jak zmusić kandydata prawicy, aby rzucił rękawicę, skoro partyjna góra już w niego nie wierzy, a najnowsze sondaże nie pozostawiają złudzeń: strata do prowadzących w wyścigu, Marine Le Pen i Emmanuela Macrona, jest za duża, żeby realnie myśleć o II turze. Problem polega na tym, że tylko on może podjąć taką decyzję, bo po prawyborach ma formalną legitymację do reprezentowania prawicy.

Pod tym względem kampania Fillona przypomina trochę sytuację Donalda Trumpa sprzed kilku miesięcy w Stanach Zjednoczonych, ale tylko trochę. Dynamika rozwoju wydarzeń działa bowiem zdecydowanie na jego niekorzyść. Nawet jeśli dzisiaj pod Trocadero, w padającym deszczu, dostał wsparcie od tysięcy zwolenników. Wielu Francuzów niezbyt dobrze przyjmuje atak Fillona na instytucje, które sprawdzają teraz jego błędy z przeszłości. Choć akurat jego retoryka na ten temat nie jet juz tak napastliwa.

O tym, że sytuacja stała się krytyczna świadczą też coraz wyraźniejsze głosy ze strony partyjnych liderów o planie B oraz nieoficjalne zaangażowanie dwóch najbardziej znanych polityków prawicy, którzy z Fillonem przegrali w prawyborach. Alain Juppé i Nicolas Sarkozy rozmawiali w sobotę wieczorem, jak wyjść z kryzysu i ratować twarz. Przekaz, za pośrednictwem podstawionych polityków, jest jasny - jeśli Fillon zostanie, nie ma szans w kwietniowym głosowaniu, bo jego notowania w obecnej sytuacji nie będą się poprawiać. Naturalnym zmiennikiem wydaje się Juppé, który dotychczas wykluczał taką możliwość. Ostatnie sygnały z jego otoczenia wskazują jednak, że "jest gotowy", aby zmienić zdanie.

Tak czy inaczej, nawet gdyby do tego doszło, zmiana lidera wśród konserwatystów w wyścigu do Pałacu Elizejskiego na siedem tygodni przed wyborami jest przedsięwzięciem bardzo karkołomnym.

A to może oznaczać, że bratobójcze walki na francuskiej prawicy utorują drogę do prezydentury Macronowi. Albo Le Pen.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski