Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch metanu w kopalni Wesoła. Górnicy fedrowali w czasie pożaru? [WIDEO]

A.Minorczyk-Cichy, M.Wroński
Ojciec zaginionego górnika oskarża władze kopalni
Ojciec zaginionego górnika oskarża władze kopalni Fot. Lucyna Ennow
Mysłowice. Ojciec zaginionego górnika uważa, że dyrekcja kopalni posłała pracowników na śmierć. Wśród poszkodowanych jest aż dziewięciu ratowników, którzy w chwili wybuchu wykonywali „roboty profilaktyczne”. Prokuratura zabezpieczyła dokumentację i rozpoczęła przesłuchania

W wybuchu, do jakiego doszło w poniedziałek wieczorem w kopalni Mysłowice-Wesoła, poszkodowanych zostało 29 górników. Stan 18 z nich lekarze oceniają jako ciężki. Niektórzy mają poparzone 80 proc. ciała, w tym drogi oddechowe.

W pokładzie 560 na poziomie 665 metrów w Ruchu Wesoła kopalni Mysłowice-Wesoła doszło do zapalenia i wybuchu metanu. Pracowała tam brygada wydobywcza i trzy zastępy ratowników. W sumie 37 osób. Do godziny 1.30 ratownicy odnaleźli prawie wszystkich. Część z nich wyjechała na powierzchnię samodzielnie, inni z pomocą ratowników. Poszkodowani trafili do szpitali w Sosnowcu, Katowicach, Siemianowicach Śląskich i Mysłowicach. Kilka osób po opatrzeniu mogło samodzielnie wrócić do domów.

Obecność ratowników potwierdził Mirosław Koziura, prezes Wyższego Urzędu Górniczego. Byli w tym miejscu w związku z trwającym od piątku pożarem w kopalni. Mimo to zdecydowano się na wydobycie węgla.

_– Dyrekcja posłała górników na __śmierć – _podkreśla Franciszek Jankowski, ojciec górnika, który zaginął pod ziemią.

Wśród poszkodowanych jest aż dziewięciu ratowników, których wysłano do „uszczelniania ściany”.__

_– Ratownicy wykonywali roboty profilaktyczne związane z obecnością w wyrobisku podwyższonych stężeń tlenków węgla – _powiedział Koziura. Jak dodał, ze względu na to, że były to „roboty profilaktyczne”, kopalnia nie musiała zgłaszać w WUG-u obecności ratowników. Jego zastępca, Wojciech Magiera, potwierdził, że wczoraj WUG otrzymał dwa anonimowe sygnały o niebezpiecznych warunkach, w jakich miała być prowadzona eksploatacja w wyrobisku.

_– Jeden anonim informował nas o wcześniejszym zapaleniu się tam metanu, drugi o przekroczonych stężeniach tlenku węgla. Gdybyśmy takie sygnały mieli wcześniej, to na pewno byśmy zareagowali i wszczęli kontrolę – _powiedział Magiera.

Takie sygnały docierają także od wczoraj rana do związkowców. – To dla nas druga Halemba. Jak można było posłać ludzi do rejonu zagrożonego pożarem i metanem, w sytuacji kiedy na zwałach w Mysłowicach-Wesołej leży niemal 400 tysięcy ton węgla? Po co wydobywać kolejne? – pyta Bogusław Ziętek, szef WZZ Sierpień 80.

Sprawę bada też Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Prok. Marta Zawada-Dybek informuje, że już wczoraj zabezpieczono dokumentację w kopalni i przesłuchano pierwszych świadków: – Śledztwo prowadzone w tej sprawie ma na celu ustalenie przyczyny tej katastrofy oraz ewentualnych osób odpowiedzialnych za __ten wypadek.

Zygmunt Łukaszczyk, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji niezależnie od działań WUG-u i prokuratury.

Nie wiadomo, co stało się z zaginionym 42-letnim kombajnistą. W wyrobisku panuje atmosfera niezdatna do oddychania, a wysokie stężenie metanu wytworzyło mieszaninę wybuchową i to sprawia, że nie można tam wpuścić ratowników. Trwa przewietrzanie wyrobiska. Mimo to są minimalne szanse na to, że zaginiony górnik żyje. Działa tam tzw. wentylacja odrębna, czyli lutniociąg o średnicy metra, którym tłoczone jest powietrze. Jeśli górnik zdołał się do niego dostać – może przeżyć.

Poszukiwania zaginionego przerwano wczoraj wieczorem. Zawartość metanu w przeszukiwanym miejscu zagrażała życiu ratowników.

Poszkodowani otrzymają pomoc

Nikt nie zostanie bez pomocy – zapowiedziały władze KHW. Poszkodowani mogą liczyć na wsparcie psychologów, pomoc rzeczową i finansową.

Zygmunt Łukaszczyk, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego, zapewnił, że poszkodowani mają najlepszą możliwą opiekę, a żadna z rodzin nie zostanie pozostawiona sama sobie. W pierwszej kolejności zapewniona zostanie pomoc psychologiczna, która będzie obejmować także rodziny, które nierzadko przeżywają tragedię swoich najbliższych ciężej, niż sami górnicy.

– To już się dzieje. Sprawdzamy na bieżąco jakie są potrzeby. Zapewniamy też pomoc socjalną. Każda rodzina będzie miała swojego opiekuna – mówił Zygmunt Łukaszczyk.

Prezes węglowego holdingu przypomniał, że doświadczenia w zakresie zabezpieczenia rodzin i ich bytu zostały zebrane przy okazji innych tragedii, takich jak ta w kopalni Wujek-Ruch Śląsk w 2009 roku. Na pomoc w jakiej wysokości mogą liczyć poszkodowani? Tego niestety władze KHW na razie nie ujawniają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski