Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wychodzą z bloku prosto pod koła samochodów. I nic się nie da zrobić, bo budynek jest pod ochroną

Sylwia Nowosińska
Mieszkańcy bloku na osiedlu Szkolnym nie chcą drogi pod klatką
Mieszkańcy bloku na osiedlu Szkolnym nie chcą drogi pod klatką FOT. ANNA KACZMARZ
Nowa Huta. Z bloku na os. Szkolnym 12 wychodzi się prosto na ulicę. Już doszło do wypadku. Urzędnicy ociągają się jednak z wprowadzeniem zmian.

Mieszkańcy twierdzą, że codziennie wychodząc z domu, ryzykują życie. W każdej chwili może uderzyć w nich nadjeżdżający z lewej strony samochód. Kiedy chcą wydostać się na zewnątrz, nie trafiają na chodnik, ale od razu na drogę, która nie ma nawet pobocza. Poruszają się tam nie tylko samochody osobowe, ale także dostawcze i tzw. „śmieciarki”.

– Nasze bezpieczeństwo zależy od tego, czy zauważy nas jadący tamtędy kierowca – oburza się pani Bożena Gmyrek, mieszkanka budynku. – Najbardziej boimy się o dzieci, które nie rozglądają się i wybiegają na zewnątrz. Wtedy najłatwiej o tragedię. Wyjście z klatki to problem także dla matek z wózkami i osób starszych – dodaje.

Kiedyś zdarzył się tu wypadek – mężczyzna wpadł pod samochód. – To samo może się przydarzyć każdemu z nas – dodaje inna mieszkanka budynku, Irena Szylko.

Blok powstał na początku lat 50. – Kiedyś mieszkał tu podobno partyjny dygnitarz, który polecił zaplanować drogę tak, aby jemu było wygodnie. Teraz my cierpimy z tego powodu – mówi Bożena Gmyrek.

Mieszkańcy zwrócili się do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu oraz do Rady Dzielnicy XVIII z prośbą o zgodę na zamknięcie ruchu na niebezpiecznej drodze.

– Oczywiście możemy postawić tam znak zakazu wjazdu, ale nie bez konsultacji z mieszkańcami. Takie rozwiązanie utrudni jednak życie mieszkańcom sąsiednich bloków, którzy także korzystają z tej drogi. W budynku jest jednak inna możliwość, czyli przeniesienie drzwi wejściowych na sąsiednią ścianę – twierdzi Michał Pyclik z ZIKiT. Propozycja zamknięcia ruchu nie została poparta przez radnych dzielnicowych.

Mieszkańcy nie wierzą, że wejście do klatki zostanie przeniesione. – Ja mieszkam tu od 37 lat i cały czas nas tak zwodzą – mówi Irena Szylko.

– Wielokrotnie próbowałam kontaktować się z zarządcą budynku w sprawie zmiany położenia drzwi. Raz twierdził, że ma już gotowy projekt budowlany, innym razem mówił, że jest dopiero w fazie przygotowywania – twierdzi Bożena Gmyrek.

Ryszard Gosiewski z zarządzającej budynkiem firmy „Adrem” wyjaśnia, że projekt budowlany został zlecony do wykonania. – Musi jednak zostać pozytywnie zaopiniowany przez miejskiego konserwatora zabytków – mówi.

Krakowscy urzędnicy mają jednak w tej sprawie spore wątpliwości, ponieważ sam budynek oraz układ urbanistyczny, na którym się znajduje zostały wpisane do rejestru zabytków. – Usytuowanie wejścia do klatki schodowej w bloku nr 12 jest elementem elewacji podlegającym ochronie. Zastanawiamy się nad alternatywnymi rozwiązaniami, które poprawią bezpieczeństwo korzystania z wejścia – mówi Filip Szatanik z Urzędu Miasta.

Mieszkańcy obawiają się jednak, że przez ciągłe zwlekanie z wprowadzeniem zmian nie uda się zapobiec tragedii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski