Wychodzenie z niszy

Tym samym stacja do tej pory niszowa, odwołująca się do specyficznej grupy odbiorców związanych równocześnie z Radiem Maryja, podda się ostatecznej weryfikacji rynkowej – z czystej ciekawości mogą zerknąć na nią nawet zajadli wielbiciele TVN24, red. Jarosława Kuźniara i „Szkła kontaktowego”…

Do tej pory oglądalność TV Trwam nie była imponująca. Mimo usilnych poszukiwań w serwisach branżowych nie udało mi się znaleźć pełnych i aktualnych danych. Według szczątkowych informacji średnio ogląda jej program kilka tysięcy osób, chociaż niektóre audycje osiągają widownię rzędu kilkudziesięciu tysięcy.

To niewiele, chociażby w porównaniu ze słuchalnością bliźniaczego Radia Maryja. Tym niemniej TV Trwam to nadawca poważny. Jako jedyna ze stacji niszowych przygotowuje regularne serwisy informacyjne, produkuje również mnóstwo innych własnych programów, co daje jej przewagę nad wieloma innymi stacjami (od dawna obecnymi na multipleksach), opierającymi swój program na powtórkach kupowanych od nadawców dominujących na rynku.

TV Trwam to stacja przede wszystkim religijna, ale sporo miejsca w jej ramówce zajmują programy społeczno-polityczne, w istotny sposób uzupełniające takąż ofertę stacji dominujących. Telewizja ojca Rydzyka daje możliwość zaistnienia politykom, komentatorom i – co najważniejsze – ideom w innych stacjach nieobecnym, bądź przedstawianym w krzywym zwierciadle. Jej wadą jest natomiast – wynikająca zapewne z możliwości finansowych – pewna surowość telewizyjnej stylistyki oraz nadmiernie poważny ton, chwilami wpadający w patos, co może zniechęcać sporą część (zwłaszcza młodszej) potencjalnej widowni.

Już w najbliższych dniach dowiemy się, jak z tymi problemami TV Trwam będzie sobie radzić.