Za oknem zimna mgła więc każdy wędrowiec szuka dachu nad głową. Owym gościem był jeden z dużych pasikoników. Wydawał przy tym miły uchu i delikatny świergot, co podniosło niespodziewaną wizytę na wyższy, rzekłbym artystyczny, poziom. Widziałem cień stwora na ścianie.
Ciało długości połowy palca plus para okazałych czułków. Ładna sztuka. Nie spieszyłem się z identyfikacją. Owad powoli lecz zdecydowanie podążał w kierunku świecącej lampy. Za kilka chwil miałem go mieć na widoku. Prywatny domowy grajek, którego nie miałem zamiaru eksmitować. Niech zamieszka na regale z książkami.
Nawet przewidziałem dla niego listek sałaty i odrobinę surowego mięsa, by nie opadł z sił. Wikt za muzykę wydał mi się uczciwą propozycją. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie domowy kocur. Ruch i szelest postawiły go na równe nogi. Wówczas pasikonik popełnił życiowy błąd: spanikował i zaczął uciekać. Nie miałem czasu na interwencję.
Jeden skok i grajek skończył w zębatej paszczy. Wychodzi na to, że mój kot jest owadożerny!
- Niesamowite zdjęcia Krakowa wykonane przed II wojną światową!
- Ohydztwa, które kazali nam jeść w dzieciństwie. Pamiętacie?
- Szkieletor zmieni się nie do poznania [ZDJĘCIA]
- Imponująca budowa zakopianki, wkrótce nią pojedziemy!
- W te miejsca polecisz z Krakowa za mniej niż 100 zł
- Kolejki do lekarzy. Tyle poczekasz na wizytę, badanie i operacje w Małopolsce
WIDEO: Barometr Bartusia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?