Strażacy pracowali w miejscu zanieczyszczenia rzeki w poniedziałek do późnych godzin nocnych. Przy pomocy rękawów sorpcyjnych pochłaniali ropopochodną ciecz, którą mieszkańcy zauważyli tego dnia około południa. - Dla bezpieczeństwa założyliśmy także zaporę na rzece - wyjaśnia Łukasz Szewczyk z krakowskiej straży pożarnej.
Działania na miejscu prowadziła strażacka specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego, Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji oraz policja.
Pracownicy MPWiK jeszcze wczoraj monitorowali kanały i udrażniali je, by następnie przy pomocy łazika zbadać, w którym miejscu doszło do zanieczyszczenia rzeki. Kanał przy zalewie w Nowej Hucie, z którego najprawdopodobniej rozprzestrzeniała się substancja ropopochodna, jest oczyszczany z gęstego szlamu.
Być może jeszcze dziś uda się zlokalizować źródło wycieku. - Wszystko wskazuje na to, że ktoś po prostu wlał substancję do kanału burzowego - mówi Robert Żurek z MPWiK i zapewnia, że ujęcie wody dla Nowej Huty znajduje się powyżej miejsca zanieczyszczenia, więc nie ma zagrożenia skażenia wody pitnej. Próbki wody pobierane są do badania co kilka sekund.
Policja już prowadzi dochodzenie w tej sprawie, by ustalić przyczynę i ewentualnego sprawcę odpowiedzialnego za zanieczyszczenie rzeki. - Musimy także poczekać na wyniki badań, które wykażą, czy substancja zagraża środowisku - wyjaśnia Anna Zbroja z małopolskiej policji.
Podobną substancję strażacy usuwali w poniedziałek także z kanału w rejonie ul. Igołomskiej. Próbki wstępnie przebadane przez strażaków trafiły do ekspertyzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?