W styczniu jako pierwsi pisaliśmy o apelu krakowskich przyrodników, aby zamiast masowo wycinać drzewa w mieście (rocznie znika ok. 14 tys. sztuk), częściej zlecać ich przesadzanie. Pomysł ten wywołał spore kontrowersje zarówno wśród urzędników, jak i mieszkańców, którzy uznali ten zabieg za zbyt skomplikowany i drogi.
Autor: Anna Agaciak
Przyrodnicy jednak się nie poddali. Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne z dr. Kazimierzem Walaszem na czele i Fundacja Otwarty Plan znalazły sprzymierzeńców. Zorganizowały konferencję dla urzędników z Krakowa i Małopolski, podczas której eksperci przekonywali do przesadzeń dużych, cennych drzew. Gdy wytnie się dorosłe okazy i posadzi nowe, młode, trzeba czekać kilkanaście lat, aż urosną. A tymczasem - jak zapewniają przyrodnicy - przesadzenia to droga do zachowania zieleni w miastach.
Kasper Jakubowski z Wydziału Architektury w Instytucie Architektury Krajobrazu Politechniki Krakowskiej przypominał urzędnikom, że mieszkańcy chętniej wybierają do życia miejsca, w których jest zieleń. Trudno się temu dziwić. Drzewa zmniejszają stres, poprawiają nasze samopoczucie, sprawiają nawet, że leżący w szpitalach chorzy, którzy mogą obserwować zieleń za oknem, szybciej powracają do zdrowia.
A dla walczącego ze smogiem Krakowa najważniejsze jest to, że jedno drzewo usuwa rocznie aż 450 kilogramów zanieczyszczeń z powietrza. Niewielki park pochłania 68 ton pyłów rocznie. Natomiast szpalery drzew rosnących przy ulicach zmniejszają ilość szkodliwych pyłów o 75 - 80 procent.
- Trzeba pamiętać, że duże drzewo - o wysokości 25 metrów - usuwa 60 - 70 razy więcej zanieczyszczeń niż małe, dlatego warto rozważać ich przesadzanie. Tym bardziej, że to natychmiast zmienia każde nieciekawe otoczenie - zwrócił uwagę Kasper Jakubowski.
Jako przykład zaprezentował park Olimpijski Królowej Elżbiety w Londynie, gdzie przesadzono aż cztery tysiące ośmiometrowych drzew.
Profesor Roman Żurek, hydrobiolog z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk, zauważa, że wartość drzew to nie tylko wartość drewna. To przynajmniej 20 różnych korzyści, których nikt w Polsce nie próbował wyceniać. Są to m.in.: wartość związanego dwu-tlenku węgla, zatrzymanie wody, sprzyjające utrzymaniu wilgotności powietrza, zatrzymanie wody z opadów zmniejszające ryzyko powodzi.
Maciej Czajka z Wydziału Kształtowania Środowiska krakowskiego magistratu przyznał podczas konferencji, że w mieście wycina się dużo drzew, ale urząd stara się nakłonić deweloperów, aby w zamian sadzili ich więcej, niż wycięli.
Jarema Rabiński z Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych zwrócił urzędnikom uwagę, że nie chodzi o przesadzanie wszystkich drzew przeznaczonych do wycinki, a jedynie tych najcenniejszych, mających m.in. wartość kulturową, walory krajobrazowe i dobrą kondycję. - Nakazywanie inwestorowi przesadzeń drzew, które się do tego nie kwalifikują, jest szykaną - zauważył.
Ekspert zapewniał też, iż nieprawdziwe jest twierdzenie, że nie przesadza się starych drzew. Jeśli zabiorą się za to fachowcy z odpowiednim sprzętem i przygotują okaz do przesadzenia, a potem przez trzy lata będą go pielęgnować, to drzewo zachowa żywotność.
Jan Machowski z biura prasowego magistratu zapewnia, że także w Krakowie zleca się przesadzenia. W 2014 roku było to sześć decyzji na przesadzenie 38 drzew. W bieżącym roku wydano cztery decyzje na przesadzenie 23 drzew. Między innymi w tym roku wyrażono zgodę na usunięcie drzew pod warunkiem przesadzenia pięciu lip drobnolistnych przy ul. Jerzma-nowskiego. Kolidowały one z budowanym zespołem budynków mieszkalnych. Podczas majowej wizji lokalnej potwierdzono fakt przesadzenia drzew na wskazane w decyzji miejsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
