Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrać Euro 2012? A dlaczego nie?

Redakcja
Jakie to uczucie wygrać z Brazylią, która jest Panu szczególnie bliska? Pochodzi Pan z położonej niedaleko Gujany.

FLORENT MALOUDA. Pomocnik Chelsea i reprezentacji Francji opowiada nam o zwycięstwach, pokorze i marzeniach.

- (śmiech) Wspaniałe. I to już drugi raz, bo na mundialu w 2006 roku też pokonaliśmy Brazylię... Na dodatek mam najnowszą koszulkę. Po meczu wymieniłem się z Davidem Luizem, kolegą z Chelsea. A mówiąc bardziej serio, Brazylia jest dopiero budowana na mistrzostwa świata w 2014 roku, ale zawsze stanowi punkt odniesienia dla innych ekip. Dla nas i dla mnie to bardzo cenne doświadczenie. Udało nam się podtrzymać dobrą passę po meczu z Anglią na Wembley (2-1 w listopadzie - red.).

- Francja z powrotem wraca do światowej czołówki?

- Nie, na pewno jeszcze nie. Wielkie drużyny muszą to potwierdzić w ważnych turniejach, takich jak mistrzostwa świata albo mistrzostwa Europy. My na razie ciągle walczymy o awans na Euro 2012. Jeśli to zrealizujemy, będziemy chcieli wypaść tam jak najlepiej. Takie mecze jak z Brazylią są tylko krokiem w tym kierunku, choć jednocześnie dodają nam wiary, że możemy wygrywać nawet z najlepszymi. Po tym, co przeszliśmy w ostatnich miesiącach, musimy mieć ciągle dużo pokory, ale zwycięstwo nad Brazylią poszło w świat. I to się teraz liczy najbardziej.

- Jest Pan jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy Francji. Jaki jest teraz cel przed nią?

- Po pierwsze, chcemy jak najszybciej zakwalifikować się do Euro 2012. To by znaczyło, że po upadku potrafimy się szybko podnieść. Ostatnie mecze pokazują, że jesteśmy na dobrej drodze, ale trzeba pamiętać, iż to tylko spotkania towarzyskie, nie o punkty. Po drugie, chcemy odbudować zaufanie wśród kibiców i zapomnieć o tym, co stało się podczas mundialu w Afryce.

- A jakie cele w swojej karierze ma jeszcze Florent Malouda?

- Najpierw - jak najlepiej zagrać na mistrzostwach Europy, a może nawet wygrać turniej, dlaczego nie? Ale tak naprawdę myślę już coraz bardziej o następnym mundialu, w 2014 roku w Brazylii, czyli niedaleko mojej Gujany. Kiedy byłem małym chłopcem, nie było jeszcze telewizji satelitarnej i mogłem oglądać tylko ligę brazylijską. Tam miałem swoich idoli. Gdybym mógł zagrać w mundialu w tym kraju na zakończenie kariery, to byłoby wspaniałe wyzwanie. Rozmawiał

Remigiusz Półtorak, Paryż

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski