Wygrała Nowakowska, a potem zerwał się wiatr

Wczoraj, w Oestersundzie, wystartował Puchar Świata. W pierwszej konkurencji, biegu sztafet mieszanych, zwyciężyli Czesi. Polski zespół - Krystyna Pałka, Magdalena Gwizdoń, Łukasz Szczurek, Krzysztof Pływaczyk - zajął odległe, 20. miejsce.

Wprawdzie Pałka po swoim 6-kilometrowym biegu była czwarta, ale Magdalena Gwizdoń z wiatrem już sobie nie poradziła. - Dla biatlonistów nie jest problemem nawet dość silny wiatr - pod warunkiem, że jest stały. Podczas przestrzeliwania przed zawodami można odpowiednio wyregulować karabin. Najgorsze są podmuchy - wyjaśnia Kołodziejczyk. - Magda miała pecha, bo gdy zaczynała strzelać w pozycji leżąc, warunki się pogorszyły.

Zawodniczka z podżywieckich Lalik, mimo doładowywania nabojów, po pierwszym strzelaniu musiała przebiec trzy karne rundy. Po strzałach w pozycji stojąc - dwie. - Mam nadzieję, że nie zostawi to śladu w jej psychice. Najważniejsze, że dyspozycja biegowa, cechy motoryczne, były - nie tylko u niej - na takim poziomie, jak założyliśmy - dodaje szkoleniowiec.

W sobotę formą błysnęła Weronika Nowakowska-Ziemniak. W Idre - bez pudła na strzelnicy - wygrała bieg sprinterski, którym rozpoczęła się rywalizacja w cyklu drugiej kategorii, Pucharze IBU. Wczoraj, też w sprincie, 27-latka z Dusznik-Zdroju była czwarta. Spudłowała cztery razy, ale wiatr wiał z siłą 7 m/s. - Takiego huraganu na strzelnicy dawno nie widziałam - komentuje. - Najbardziej zadowolona jestem z tego,że mój bieg w obu występach utrzymany był na bardzo wysokim poziomie. No i "Zbyszek" się spisał - uśmiecha się, mówiąc o swoim... karabinie.

W środę w Oestersundzie rozpoczną się biegi indywidualne, pierwsza runda Pucharu Świata potrwa do niedzieli. Transmisje w Eurosporcie. a

Tomasz Bochenek