Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrane dadzą awans

Rozmawiał Piotr Pietras
33-letni bramkarz Sebastian Nowak (z prawej) w zespole Termaliki  występuje już od czterech sezonów
33-letni bramkarz Sebastian Nowak (z prawej) w zespole Termaliki występuje już od czterech sezonów fot. GRZEGORZ GOLEC
Rozmowa z bramkarzem Termaliki SEBASTIANEM NOWAKIEM o finiszu rozgrywek I ligi.

– Jutro zespół Termaliki Bruk-Betu czeka bardzo ważny mecz wyjazdowy z Wisłą Płock. Czy przed rywalizacją na Mazowszu ciśnienie w waszej drużynie bardzo wzrosło?

– Wszyscy doskonale wiemy, jak ważny mecz czeka nas w Płocku. Nie będę więc ukrywał, że zarówno w szatni, jaki i podczas ostatnich treningów, można wyczuć ogromną mobilizację w zespole. Na pewno większe, niż przed poprzednimi meczami, jest też ciśnienie, ale jesteśmy doświadczoną drużyną i powinniśmy sobie z tym poradzić.

– Ostatnio kroczycie od zwycięstwa do zwycięstwa. Wróciliście więc do formy, jaką prezentowaliście w rundzie jesiennej?

– Wszystko na to wskazuje, że okres słabszej gry mamy już za sobą i z tego cieszymy się najbardziej. Z meczu na mecz gramy coraz lepiej i czujemy coraz większą pewność siebie. Przed meczem w Płocku jest to bardzo ważne.

– W trzech ostatnich spotkaniach nie straciliście też ani jednej bramki. Można z tego wnioskować, że jest Pan w coraz lepszej dyspozycji?

– Rzeczywiście gramy ostatnio mecze na „zero z tyłu”, ale to nie tylko moja zasługa. W naszej drużynie zadania defensywne mają bowiem wszyscy zawodnicy i w ostatnich meczach wszyscy wywiązują się z nich bardzo dobrze, stąd taki wynik. Jeżeli w Płocku nie stracimy bramki, to czuję, że wygramy, gdyż w ofensywie także spisujemy się ostatnio dobrze.

– Czy wynik meczu w Płocku będzie decydującym o awansie do ekstraklasy Termaliki Bruk -Betu lub Wisły?

– Niekoniecznie. Do zakończenia rozgrywek pozostanie jeszcze przecież kilka spotkań, w których każda z drużyn może stracić punkty. Dla nas jest to o tyle ważny mecz, że w razie zwycięstwa wyprzedzimy Wisłę w tabeli i wtedy rywale będą musieli nas gonić. Przez większą część sezonu to my byliśmy liderem, jednak sami jesteśmy sobie winni, że po słabszych występach na początku wiosennej części sezonu straciliśmy miejsce premiowane awansem do ekstraklasy. Jutro postaramy się je odzyskać.

– Czy Pana zdaniem zespół Zagłębia Lubin może być już pewny awansu do ekstraklasy?

– W piłce nożnej do końca niczego nie można być pewnym, o czym sami przekonaliśmy się w przeszłości. Mimo wszystko Zagłębie w drugiej części sezonu prezentuje się bardzo solidnie i jest głównym kandydatem do awansu. Najlepszym tego potwierdzeniem niech będzie fakt, że na wiosnę lubinianie stracili tylko jedną bramkę. Ale kto wie, może i ich w końcówce sezonu dopadnie jakiś kryzys. Nam bliżej jest jednak do Wisły i na wyprzedzeniu w tabeli drużyny z Płocka się koncentrujemy.

– To, czy wywalczycie w tym sezonie awans do ekstraklasy, w tej chwili jeszcze zależy od was. Gdy stracicie w Płocku punkty, będziecie musieli już liczyć na potknięcia innych ekip.

– Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Matematyki nie da się oszukać. Jeżeli wygramy wszystkie mecze do końca sezonu, to awansujemy. Taki mamy plan na pięć ostatnich kolejek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski