Magdalena Krzystyniak (z prawej) była bardzo skuteczna w obu meczach Fot. Maciej Zubek
UNIHOKEJ. Nowotarżanki dwukrotnie lepsze od krakowianek
Były to o tyle istotne pojedynki, że decydowały o tym który z tych zespołów awansuje do półfinałów. Nowotarżankom do awansu wystarczało wygrać jedno spotkanie natomiast krakowianki musiały wygrać oba. Wątpliwości, komu należy się prawo walki o medale gospodynie rozwiały już w pierwszym, sobotnim meczu w którym pokonały rywalki w dwucyfrowych rozmiarach.
Pierwsza tercja wcale jednak nie zapowiadała sukcesu nowotarżanek. To przyjezdne miały bowiem w tej części gry lepiej zorganizowaną grę, szczególnie w ofensywie. Wprawdzie wynik spotkania otworzyły gospodynie w 14 min za sprawą uderzenia z dystansu Sabiny Lech, ale potem dwukrotnie to przyjezdne cieszyły się z bramek. W 18 min do wyrównania doprowadziła Skiba, jednak ostatnie słowo w pierwszej odsłonie należało do rywalek, które za sprawą celnego strzału Katarzyny Fuły schodziły do szatni prowadząc 3-2. W drugiej tercji spotkanie nabrało kompletnie innego oblicza. Nowotarżanki zupełnie zdominowały poczynania na parkiecie. Sygnał do zmiany przebiegu pojedynku dała w 23 min doskonale dysponowana w tym dniu Skiba i zrobiło się 3-3. Prawdziwy szturm gospodynie przeprowadziły w ostatnich 10 minutach tej odsłony, kiedy piłeczka aż czterokrotnie lądowała w krakowskiej bramce. Szczególnej urody było trafienie Magdaleny Sopiarz zdobyte w 39 min pięknym technicznym strzałem z niemal zerowego kąta. W trzeciej tercji Podhalanki "dobiły" rywalki kolejnymi dwoma trafieniami. - Kwestią czasu było kiedy złapiemy w tym spotkaniu odpowiedni rytm. Stało się to od drugiej tercji, gdzie już ta gra przypominała momentami to czego oczekuję od zespołu. Efekty przyniosła ciężka praca jaką dziewczęta w ostatnich tygodniach dały na treningach. Oczywiście jeszcze mankamentów w naszej grze było sporo, przede wszystkim jeżeli chodzi o ustawienie się w obronie - ocenił występ swoich podopiecznych, trener MMKS Podhale, Arkadiusz Pysz.
Spotkanie rewanżowe już było bardzie zacięte. Długo wynik był w nim sprawą otwartą. Dopiero w ostatnim kwadransie gospodynie strzelając cztery gole zapewniły sobie wygraną. - Cały czas przeważałyśmy, ale przez fatalną skuteczność wynik był na styku. Zmarnowaliśmy szereg wyśmienitych sytuacji w pierwszych dwóch tercjach. Na szczęście w trzeciej przełamałyśmy tę niemoc - krótko podsumowała spotkanie, Sabina Lech.
MMKS Podhale Nowy Targ - UKS Multii 75 Killers Kraków 10-4 (2-3, 6-0, 2-1)
1-0 Lech (Piekarczyk) 14, 1-1 Białoń (Bogaczyk) 15, 1-2 Bogaczyk 18, 2-2 Skiba 18, 2-3 Fuła 20, 3-3 Skiba (Sarna Pohrebny) 23, 4-3 Krzystyniak 30, 5-3 Skiba (M. Bryniarska) 32, 6-3 Krzystyniak 33, 7-3 Grynia (Siuta) 37, 8-3 Sopiarz 39, 8-4 Białoń (Grzelec) 47, 9-4 Grynia (Skiba) 52, 10-4 Timek (Skiba) 52.
MMKS Podhale - UKS Multii 75 Killers 6-3 (2-1, 0-1, 4-1)
1-0 Krzystyniak (Siuta) 7, 2-0 Siuta (Krzystyniak) 16, 2-1 Fuła (Bogaczyk) 26, 2-2 Bogaczyk (Białoń) 35, 3-2 Krzystyniak 47, 4-2 Skiba (Timek) 52, 4-3 Sral (Białoń) 54, 5-3 Krzystyniak 54, 6-3 Sarna Pohrebny (Timek) 58.
MMKS Podhale: Guzik - Piekarczyk, Siuta, Grynia, Krzystyniak, Sarna-Pohrebny, Skiba, E. Bryniarska, M. Bryniarska, Tylicka, Timek, Tymek, Dębska, Lech.
MACIEJ ZUBEK
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?