Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrywanie etapów to jak strzelanie bramek w futbolu

Rozmawiała Katarzyna Szczecińska
Rozmowa. – Był w polskim kolarstwie okres posuchy, ale teraz jak jest Kwiatkowski, jest Majka, młodzież ma z kogo brać przykład – mówi ZENON JASKUŁA, były kolarz, który w 1993 roku wygrał etap Tour de France

– Oglądał Pan wjazd Rafała Majki na metę?

– Oglądałem – codziennie oglądam! Ten etap piątkowy też ładnie pojechał, może zabrakło mu wiary, ale był drugi. Uwierzył, że trzeba walczyć i że może wygrać. Zabrał się w ucieczkę, uciekł swoim współtowarzyszom i uciekał przed Nibalim. Zwycięstwo w pięknym stylu, a kibice mieli dreszczyk emocji, czy Nibali dojdzie, czy nie dojdzie. Myślę, że Rafał jest w dobrej formie, powinien się pokazać w środę na Pla d’Adet, gdzie ja wygrałem 1993 r. Podjazd jest dość ciężki i on może powtórzy mój sukces. I znów będzie polski dzień.

– Myśli Pan, że to zwycięstwo dużo zmieni w karierze Majki?

– Na pewno. Wygrywanie etapów to jak strzelanie bramek w futbolu. Od razu są wyższe notowania. A on jest młodym zawodnikiem i cała kariera przed nim. Oby się dobrze prowadził i rozwijał. Myślę, że tak będzie.

– Majka do tej pory stawiał na Giro i na Vueltę. Myśli Pan, że czuje się lepiej na długich alpejskich podjazdach podczas Tour de France?

– On trochę inaczej jedzie ten wyścig niż ja. Walczyłem o klasyfikację i jeszcze chciałem wygrać etap. On przejechał tych pierwszych dziesięć etapów spokojnie, nie musiał się szarpać. Są zawodnicy, którzy próbują ucieczek z daleka, tak jak on w sobotę. I słusznie. W jeździe na klasyfikację generalną wystarczy, że jeden dzień się zawali. Tak jak Kwiatkowski. Ma prawie dwadzieścia minut straty i już jej nie odrobi.

Musiałoby się pół peletonu przewrócić. A tutaj Majka ma satysfakcję, bo wygrał etap. Może wygrać i drugi, ewentualnie być w trójce na etapie. A Kwiatkowski też jest jeszcze młody, ma karierę przed sobą. Długie podjazdy są lepsze dla Majki, chociaż za rok, dwa może i Kwiatkowski poprawi wytrzymałość. On jest dobry na sprincie, bardzo dobrze finiszuje, robi krótkie górki i jeździ dobrze na czas. Będą się obaj pokazywać, na pewno rozwiną skrzydła. Miło będzie oglądać wiadomości sportowe, gdy Michał czy Rafał coś wygrają.

– Michał Kwiatkowski powinien nadal pracować nad jazdą w górach?

– Cały czas. To jest tak samo jak na przykład u Jerzego Janowicza – wystarczy, że raz odpuścił, i poszło. Poza tym od niego będzie się teraz wymagało więcej – jak nie wygra etapu, to znaczy, że słaby. Dlatego za rok Majka będzie miał trudniejsze zadanie, by powtórzyć sukces. Zresztą nie musimy czekać do przyszłego roku – jeszcze Tour się nie skończył, może też z rozpędu jechać w Tour de Pologne.

Jak nie jest zmęczony psychicznie, to powinien jechać, bo nogi ma na pewno dobrze przygotowane. Zawodnicy z reguły chcą jechać na dwa, trzy dni na tak zwane wakacje, ale to nie jest wskazane moim zdaniem. Ja w 1997 r. po Tour de France od razu bez dnia przerwy jechałem dwa tygodnie Tour de Portugal i wygrałem tam wyścig. Jak człowiek jest dobry, to później szuka dziury w całym – że zmęczony, że nogi bolą. A nogi nie są zmęczone, to głowa jest zmęczona. Dlatego w sporcie jest potrzebny psycholog, cały sztab ludzi, którzy patrzą z boku i widzą to wszystko inaczej – dyrektor sportowy, menedżer, dobry masażysta, psycholog, który mówi zawodnikowi: „Słuchaj, zrób to, to, to i to, a zobaczysz, wygrasz”.

I dlatego Majka był w piątek drugi. Dochodził już do Nibalego, a końcówka była taka, że gdyby stanął w pedałach, to by pewnie też wygrał etap. Oczywiście to łatwo powiedzieć, jak się ogląda w telewizji, ale z własnego doświadczenia wiem, że wysiłek pięćdziesiąt metrów przed metą to jest nic. Ale w sobotę ładnie wygrał.

– Dlaczego na kolejne zwycięstwo Polaka w Tour de France musieliśmy czekać aż 21 lat?

– No a ile czekali Francuzi na dobry wynik? Albo Włosi, żeby Nibali był liderem Tour de France? To też sporo lat upłynęło, a przecież jeszcze nie wiadomo, czy wygra. Myślę, że raczej tak – jest w takiej formie, że o ile nic mu się nie przytrafi, to zwycięży. Widać że jest nakręcony, ta koszulka dodaje mu skrzydeł. Był w polskim kolarstwie okres posuchy, ale teraz jak jest Kwiatkowski, jest Majka, są zawodnicy w polskich zawodowych drużynach, młodzież ma z kogo brać przykład – skoro im się udało, to nam też może.

Trzeba pracować, im więcej się pracuje w przygotowaniach, tym jest się lepszym na wyścigu. Kolarstwo to nie jest łatwy sport. Zresztą w którym łatwo o sukces? Tenis, golf, piłka, tam jest tak samo, też trzeba ćwiczyć. Im więcej potu na treningu, tym mniej na wyścigu. No i trzeba wierzyć w siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski