Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykonałem swój plan

Rozmawiał Artur Gac
Kariera Andrzeja Wawrzyka wisiała na włosku, ale teraz może liczyć na ciekawe propozycje walk
Kariera Andrzeja Wawrzyka wisiała na włosku, ale teraz może liczyć na ciekawe propozycje walk Andrzej Banaś
Rozmowa z ANDRZEJEM WAWRZYKIEM, pięściarzem z Krakowa, który wygrał przez TKO w 3. rundzie z Mikiem Sheppardem na gali w Birmingham w stanie Alabama

- Potrzebował Pan niespełna 9 minut, by trzykrotnie rzucić na deski rywala, a po czwartym nokdaunie sędzia przerwał pojedynek.

- Tak wyobrażałem sobie powrót do boksu po naprawdę długiej przerwie, bo nie liczę lekkiego sprawdzianu na tle Patryka Kowolla. Uważam, że cały plan udało mi się poprawnie zrealizować.

- Poza kontrolowaniem walki lewym prostym i dokładaniem mocnych ciosów z prawej ręki, jakie Panu przyświecały założenia?

- Przede wszystkim chcieliśmy sprawdzić, jak będzie spisywała się operowana noga. Wiedzieliśmy, że z rękami nie ma problemu, ponieważ ciężka praca zaowocowała wzrostem siły, ale właśnie noga pozostawała wielką niewiadomą. Test został zdany na piątkę, bo nie czułem żadnego bólu, nie miałem problemów ze skręcaniem ciosów i bez grymasu mogłem przenosić ciężar ciała.

- Inna sprawa, że trzeba pogodzić się z myślą, iż noga już nigdy nie wróci do stuprocentowego stanu sprzed wypadku.

- Mam tego świadomość, dlatego mogę zapomnieć o wykonywaniu np. sprintów. Muszę wybierać inne ćwiczenia, które pozwolą mi optymalnie przygotować się kondycyjnie. A gdy przyjdzie czas na cięższe walki, w których będę musiał dużo lepiej funkcjonować na nogach, wówczas przekonam się, na ile ograniczenia będą mi dokuczać.

- Diagnoza precyzuje stopień sprawności?

- Wskaźnik sprawności jest na poziomie 80-85 procent. Operujący mnie doktor Robert Śmigielski wyraził zadowolenie, że doprowadziliśmy nogę do dużej sprawności.

- To znaczy, że dr Śmigielski był pesymistą?

- Dopiero podczas ostatniej wizyty, gdy już poruszałem się o własnych siłach i wyraźnie wracałem do formy, doktor wyjawił mi, że na początku leczenia czarno widział moją przyszłość z boksem. Mówiąc wprost, nie dawał mi szans na powrót do sportu wyczynowego. Całe szczęście, że tą obawą nie podzielił się ze mną, gdy rozpoczynałem walkę o powrót do zdrowia, bo mógłbym się podłamać i stracić motywację. A tak wierzyłem, że noga dojdzie do sprawności i dokonałem wprost niemożliwego.

- Wróćmy do walki. Co w pojedynku z Sheppardem nie funkcjonowało na miarę Pana aktualnych możliwości?

- Na pewno stać mnie na dużą większą intensywność zadawania ciosów. Jestem zawodnikiem zazwyczaj dobrze przygotowanym kondycyjnie, więc nie muszę szafować siłami, bo te mam na pełny dystans walki. Natomiast trenerowi Fiodorowi Łapinowi zależało, abym w tym pojedynku nie zadawał niepotrzebnych ciosów, tylko boksował efektywnie i kontrolował wydarzenia w ringu. Wiedzieliśmy, że prędzej czy później wejdzie mój silny cios, który od razu zakończy walkę lub będzie początkiem końca.

- Długo oczekiwany komfort boksowania zapewniły Panu specjalne soczewki, które zakładane na noc „ładują” wzrok, dzięki czemu w ringu przestała doskwierać Panu wada krótkowzroczności.

- Takiego udogodnienia było mi trzeba. Problem był złożony, bo oprócz minus dwóch dioptrii mam astygmatyzm, powodujący zamazanie pola widzenia.

- Celne oko przydało się Panu też podczas odwiedzin u Artura Szpilki w Teksasie, gdy wybraliście się w teren postrzelać z prawdziwej broni.

- Wrażenia były niesamowite. Poza tym poszliśmy na teren aligatorów, gdzie tabliczka informuje, że wchodzi się na własną odpowiedzialność. Czułem się jak w dziczy, a „Szpila” jeszcze podkręcał emocje, łapiąc gada za ogon. Podejmowanie ryzyka zawsze sprawiało Artkowi wielką przyjemność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski