Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykruszyła się obrona "Jaskółek", duże problemy ma także Szreniawa

MZ
Pomocnik Unii Sławomir Matras (w białej koszulce) w meczu z Granatem Skarżysko-Kamienna był czołową postacią w zespole "Jaskółek". Trener Tomasz Kijowski liczy także na dobry występ Matrasa w Bodzentynie. FOT. GRZEGORZ GOLEC
Pomocnik Unii Sławomir Matras (w białej koszulce) w meczu z Granatem Skarżysko-Kamienna był czołową postacią w zespole "Jaskółek". Trener Tomasz Kijowski liczy także na dobry występ Matrasa w Bodzentynie. FOT. GRZEGORZ GOLEC
III LIGA PIŁKARSKA. Tarnowski lider jedzie do Bodzentyna, by zmazać plamę po porażce z Granatem. Niepokonana wiosną Janina podejmie odmłodzony zespół z Nowego Wiśnicza. W Limanovii zanosi się na powrót do składu Artura Prokopa. Łysica Bodzentyn - Unia Tarnów (śr. 17)

Pomocnik Unii Sławomir Matras (w białej koszulce) w meczu z Granatem Skarżysko-Kamienna był czołową postacią w zespole "Jaskółek". Trener Tomasz Kijowski liczy także na dobry występ Matrasa w Bodzentynie. FOT. GRZEGORZ GOLEC

Zespół "Jaskółek" po sobotniej, bolesnej porażce na własnym boisku z Granatem Skarżysko-Kamienna odbudował się już psychicznie. Przed dzisiejszym meczem w Bodzentynie tarnowianom przybyło jednak problemów.

- Podczas poniedziałkowego treningu nie miałem zbyt wesołej miny. Z powodu kontuzji w zajęciach nie uczestniczyło aż czterech graczy. I, co gorsze, tylko jeden z nich, Paweł Węgrzyn, mający spuchnięty staw skokowy, może wrócić do gry. Największy problem możemy mieć w defensywie, dlatego zastanawialiśmy się z zawodnikami, czy sam nie będę musiał się przebrać i zagrać w defensywie - żartował trener Unii Tomasz Kijowski.

Oprócz Węgrzyna, kontuzjowani są Łukasz Popiela (uraz przywodziciela), Robert Witek (pachwina) i Łukasz Jamróg (kolano). Przeciwko Łysicy nie zagra także pauzujący za żółte kartki Sergiusz Kostecki. - Rywal zajmuje wprawdzie 11. miejsce w tabeli, nie jest jednak słabeuszem, gdyż ma w swoich szeregach kilku doświadczonych graczy, takich jak choćby Marek Gołąbek czy Dariusz Kozubek, przeciwko którym sam grałem jeszcze w latach 90. Mimo trudnej sytuacji kadrowej jedziemy do Bodzentyna po zwycięstwo, gdyż tylko taki wynik zagwarantuje nam utrzymanie pozycji lidera - podkreślił szkoleniowiec "Jaskółek".

(PIET)

Janina Libiąż - Szreniawa Nowy Wiśnicz (śr. 17)

Libiążanie wiosną pozostają niepokonani. - Czeka nas kolejne trudne spotkanie - mówi Antoni Gawronek, trener Janiny. - Rywale mają ostatnią szansę powrotu do ścisłej czołówki.

W Janinie mało prawdopodobny jest występ bramkarza Jakuba Księżarczyka, który nabawił się urazu stawu skokowego. Zastąpi go Piotr Lichota. - Każdy zawodnik mojej drużyny jest wartościowy, potrafi zastąpić nieobecnego gracza - podkreśla Gawronek. - Przecież w poprzednim meczu Łukasz Ortman strzelił bramkę, a zastępował w Wieliczce pauzującego Marca. Każdy mecz jest dla nas tym z gatunku "o życie", a przed nami wciąż jeszcze wymagający rywale. Po zdobyciu 35 punktów będzie można chyba nieco odetchnąć. Wszystkie ekipy z dołu wciąż punktują. Nikt nie składa broni. Każdy pojedynek jest bitwą, w której trzeba wydzierać rywalom punkty z gardła - uważa trener Janiny.

Mocno osłabieni do Libiąża wybierają się piłkarze Szreniawy. Dziś nie zagrają Miłosz Kopyść i Tobiasz Stokłosa. Obaj mają urazy stawu skokowego - to "pamiątka" po ostatnim meczu z Limanovią. Pauzuje również Peter Keshi, który leczy kontuzję mięśnia czworogłowego. - Zagramy w odmłodzonym składzie. Z Janiną zamierzamy walczyć o trzy punkty. Chłopcy w spotkaniu z Limanovią pokazali się z bardzo dobrej strony. Chciałbym, żeby dziś było podobnie - zapowiada Mieczysław Będkowski, trener Szreniawy.

(ZAB, ANMI)

Beskid Andrychów - Górnik Wieliczka (śr. 17)

Andrychowianie przystąpią do walki po porażce w Myślenicach (0:3). - Po prostu rywalom wchodziło wszystko, a nam nic - mówi Edward Wandzel, trener Beskidu. - Mam nadzieję, że przeciwko wieliczanom szczęście będzie przy nas. Już dość straciliśmy punktów na własnym boisku w tej rundzie, że wspomnę remis z Lubaniem Maniowy, czy porażkę z Janiną 2:3, kiedy roztrwoniliśmy dwubramkową zaliczkę.
W Beskidzie pod znakiem zapytania stoi występ Michała Klibra, wiodącego zawodnika bloku defensywnego.

- Myślę, że osiem punktów powinno nam zapewnić utrzymanie - uważa Wandzel. - Chciałoby się je zdobyć jak najszybciej. Absolutnie nie zamierzamy lekceważyć wieliczantylko dlatego, że plasują się na ostatnim miejscu.

(ZAB)

Limanovia Szubryt - Orlicz Suchedniów (śr. 17)

Pięknie odpłaca się zarządowi klubu trener gospodarzy Marian Tajduś za obdarzenie go zaufaniem. Od chwili, gdy działacze zdecydowali, że pozostanie na swym stanowisku, poprowadził swych podopiecznych do dwóch zwycięstw. Limanowscy kibice liczą, że dobra passa będzie dzisiaj kontynuowana. Ich nadzieje są o tyle realne, że Orlicz nie zalicza się do ligowych tuzów.

- Przestrzegam przed przesadnym optymizmem - mówi trener Limanovii. - Rywale walczą o utrzymanie, w każdym kolejnym meczu starają się wydrzeć przeciwnikowi punkty z gardła. Niedawno wygrali z Lubaniem, w Limanowej też nie padną przed nami na kolana. Chłopcy są w świetnej formie psychicznej, ale liczą się z tym, że czeka ich trudna przeprawa. Ale jeśli nie chcemy tracić dystansu do wyprzedzających nas Unii i Popradu, nie możemy sobie pozwolić na stratę choćby jednego "oczka".

Do konfrontacji z Orliczem limanowianie przystapią w optymalnym składzie. Należy się spodziewać, że od pierwszej minuty zagra wracający po długiej przerwie Artur Prokop, którego wejście na boisko w Nowym Wiśniczu odmieniło losy meczu.

(dw)

Wolski Lubań Maniowy - Orlicz Suchedniów (śr. 17)

Kolejny szalenie ważny mecz dla Lubania, który niedzielną porażką w Suchedniowie zbliżył się do strefy spadkowej.

- Emocje już opadły choć niedosyt pozostał, bo na pewno nie byliśmy gorszym zespołem twierdzi trener Lubania Marek Żołądź. - Dużo rozmawialiśmy o tym meczu w drodze powrotnej, analizowaliśmy i staraliśmy się wyciągnąć wnioski. Teraz najważniejsze się odbudować i odzyskać ducha walki. Mamy przed sobą kolejny mecz i kolejną szansę na zdobycz punktową. Z Juventą czeka nas zapewne ciężkie starcie, bo ten zespół już w tym sezonie dowiódł, że potrafi grać bardzo dobrze. To nie oznacza, że poddamy się już przed meczem. Skoro potrafiliśmy wygrać z mocną Szreniawą, to i z Juventą też nie jesteśmy bez szans -uważa trener Lubania, dla którego dobrą wiadomością jest ta, że będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników.

(MZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski