Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyliczanki nietypowego belfra

Redakcja
Fot. archiwum rodzinne
Fot. archiwum rodzinne
Profesor Krystyna Pisarkowa była bardzo lubiana przez studentów. Dziś, po dekadach jeden z nich - Jerzy Zoń, dyrektor Teatru KTO mówi: - Profesor Pisarkowa była bardzo fajna, ciepła, czuło się, że to kobieta, która chce nas czegoś nauczyć, ale robiła to w sposób miły, nie była typowym belfrem. A przecież wpajała nam wiedzę wcale nie prostą.

Fot. archiwum rodzinne

WSPOMNIENIE. Jutro na cmentarzu Rakowickim pożegnamy prof. Krystynę Pisarkową

Tak, zakres językoznawstwa, jakiemu poświęciła się Krystyna Pisarkowa, to nawet dla polonistów wiedza wymagająca wtajemniczenia. Składni języka polskiego poświęciła doktorat i habilitację, ale dorobek naukowy prof. Pisarkowej wykracza znacznie poza ten obszar badawczy, by przypomnieć choćby rozprawy z lat 70. i 80. ubiegłego wieku o stereotypach narodowych, o przejęzyczeniach i przemilczaniu.

W latach 60. i 70. odegrała w dziejach polskiego językoznawstwa ważną rolę innowacyjną. Dzięki kontaktom z uczelniami zagranicznymi, głównie w USA i Niemczech Zachodnich, miała dostęp do nowych nurtów (np. teorie Noama Chomsky'ego, semiotyczne prace Umberta Eco, pragmatyka językowa Johna Austina), co przekazywała studentom; i nie miało to charakteru relacji nowinkarskiej, lecz kreatywnej polemiki.

Jako uczennica, a potem asystentka prof. Zenona Klemensiewicza pracowała w jego pracowni nad syntezą historii składni polskiej opartą na systematycznej analizie tekstów od "Kazań świętokrzyskich" począwszy, na literaturze września 1939 skończywszy. Po tragicznej śmierci prof. Klemensiewicza, kierując odziedziczoną po nim pracownią, dokończyła jego pracę, ale spełniwszy to wobec swego Mistrza, wyszła poza ramy "bezprzymiotnikowej lingwistyki" - pociągnęło ją z jednej strony językoznawstwo zorientowane etnologicznie, a z drugiej - literacko. Owocem pierwszego kierunku badawczego była książka z r. 2000 r. "Językoznawstwo Bronisława Malinowskiego", przyjęta entuzjastycznie, czego wyrazem prestiżowe nagrody, drugiego - "Pragmatyka przekładu - przypadki poetyckie" (książka nominowana do Nagrody im. Jana Długosza), w której rozpatrując materię słowa, jak i muzyki, analizowała dzieła od wieku XVI, przez "Odę do radości", po wiersze Herberta i Szymborskiej. Ta rozpiętość badań sprawiła, że za swoją uważają prof. Pisarkową z jednej strony etnolingwiści, socjolingwiści, orientaliści, z drugiej - translatolodzy i literaturoznawcy. Tą drugą książką, mówiącą między innymi o związkach słowa i muzyki, składała prof. Pisarkowa, z urodzenia gdańszczanka, hołd swym rodzicom - im też ją dedykowała: mamie - nauczycielce gry na fortepianie i ojcu - tłumaczowi literatury. Jemu zawdzięczała absolutną biegłość w języku niemieckim. Mamie - umiłowanie do muzyki. Córka prof. Pisarkowej ma np. nuty z "Koncertem włoskim" Bacha, zakupione przez mamę, studentkę polonistyki, z wpisaną dedykacją: "Sobie samej za zdany egzamin z filozofii".

Mogłyby też krakowską uczoną wspominać dzieci, bo właśnie "Dzieciom i ich Przyjaciołom" dedykowała "Wyliczanki polskie", będące - jak pisała we wstępie - "małymi zabytkowymi klejnocikami, które pochodzą ze starego skarbca: liczą sobie ponad sto lat". Na okładce tej szczególnej rozprawy można przeczytać: "Autorka zajmowała się wyliczankami od czwartego roku życia. Pierwszą, której się nauczyła, była wyliczanka ene due rabe...; drugą ele mele...; trzecią entliczki pentliczki. Najwięcej wyliczanek poznała w Łanach Małych, kiedy miała sześć lat i huśtała się na wierzbie. Wtedy postanowiła zebrać wszystkie wyliczanki i wszystkie objaśnić. Spełnienie tego zamiaru opóźniły różne przeszkody: wojna, matura, studia (UJ), córeczka (Dorota), praca doktorska ("Predykatywność określeń w polskim zdaniu", 1965), habilitacyjna ("Funkcje składniowe polskich zaimków odmiennych", 1969), praca "Składnia rozmowy telefonicznej" (1975), praca zawodowa (Instytut Badań Literackich, Instytut Języka Polskiego PAN), przygotowywanie książki "Historia składni języka polskiego", 1984, zajęcia dydaktyczne ze studentami na Uniwersytecie Śląskim i na Uniwersytecie Jagiellońskim w Katedrze Językoznawstwa Ogólnego i Indoeuropejskiego".
Tyle owa nota, pewnie zredagowana przez samą autorkę, dowodząca także jej poczucia humoru. Poczucia humoru, które oddaje i ta prawdziwa anegdota. Na egzaminie u prof. Pisarkowej student wykazuje pełną ignorancję, zatem w pewnym momencie słyszy: "Niestety, zmuszona jestem dać panu dwóję". Młodzieniec na to błagalnym głosem: "Pani magister, proszę mi tego nie robić". I co słyszy? "Wiesz co, mów mi Krysiu".

Pojawia się też w "wyliczankowym" cytacie córka Dorota. Jedyne dziecko pp. Krystyny i Walerego Pisarków, którzy poznali się w 1949 roku podczas egzaminów wstępnych na studia. Sześć lat później wzięli ślub. To córka w haśle o Krystynie Pisarkowej w wydawnictwie "Kto jest kim w Krakowie 1999" figuruje na pierwszym miejscu po słowach "najważniejsze osiągnięcia". Potem dopiero następuje jakże bogaty spis prac naukowych, publikacji, przynależności do organizacji społecznych i naukowych.

Prof. Krystyna Pisarkowa zmarła nagle 27 lutego w swym nowohuckim mieszkaniu (w 1958 roku w konkursie na pamiętnik mieszkańca Nowej Huty zdobyła drugą nagrodę). 30 stycznia skończyła 78 lat. Na miejsce wiecznego spoczynku na cmentarzu Rakowickim zostanie odprowadzona w piątek o godz. 14.20.

Został po Zmarłej jakże istotny dla ojczystego języka dorobek naukowy, została pamięć o dobrym, serdecznym dla innych człowieku, a także ładne cienko piszące pióra i instrumenty muzyczne, którymi to przedmiotami lubiła się otaczać.

Wacław Krupiński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski