Na pomysł oszustwa wpadł Andrzej W., mieszkaniec Suchej Beskidzkiej, któremu zabrakło pieniędzy na dokończenie budowy restauracji. Mężczyzna pozyskał do współpracy swoich bezrobotnych kolegów, którzy za niewielkie pieniądze zgodzili się wziąć pożyczki w dwóch krakowskich bankach. Wcześniej jednak sfałszowali zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości zarobków, dzięki czemu banki nie robiły trudności z przyznaniem kredytów. Tym sposobem oszuści z dwóch krakowskich banków wyłudzili prawie 150 tys. zł.
Jak powiedział "Dziennikowi Polskiemu" prok. Piotr Kosmaty z Prokuratury Okręgowej, wyłudzenia te były możliwe, ponieważ Andrzej W. współpracował z menedżerem do spraw zakupów jednego z pokrzywdzonych banków. Mężczyzna za 12 tys. łapówki akceptował dokumenty przedłożone mu przez pożyczkobiorców.
- Pieniądze wręczano mu zawsze w windzie, bowiem to jedyne miejsce w banku, gdzie nie było monitoringu - opowiada prok. Kosmaty.
Pracownik banku usłyszał zarzut tzw. oszustwa na stanowisku kierowniczym. Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze.
(STRZ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?