Wymagający Karpacki Wyścig Kurierów

Zacznie się na Węgrzech w Veszprem, gdzie odbędzie się prolog. Licząca niespełna 3 kilometry trasa poprowadzi zawodników po pagórkowatych terenach i już na tym pierwszym odcinku pojawić się powinny pierwsze różnice czasowe.

- To mogą być sekundy, ale na każdym wyścigu nawet sekunda to dużo. Często odrobienie tak niewielkiej z pozoru straty zajmuje kilka dni - mówi dyrektor sportowy wyścigu Marek Kosicki.

Następnego dnia peleton zmierzy się z liczącą 150 kilometrów przeprawą z Veszprem do Papy. To powinien być szybki, typowo sprinterski etap wiodący po malowniczych, zielonych terenach Węgier. Na Słowacji Karpacki Wyścig Kurierów zagości w tym roku raptem jeden dzień. Licząca 132 kilometry trasa rozciągać się będzie od Trencianskich Teplic do Starej Bystricy. Po drodze wyznaczone zostały w sumie cztery premie górskie. - Polska część wyścigu tradycyjnie odbędzie się na terenie Małopolski. Nasze drogi, góry i miasta są od lat areną zmagań pokoleń kolarzy, a nie ma w naszym kraju drugiego tak kolarsko bogatego regionu, w którym mamy wszystko: zawodników, wyścigi i malownicze, choć ciężkie tereny - mówi Kosicki.

Na trasie od lat są Jabłonka i Ciężkowice. Nie mogło ich zabraknąć także tym razem i pełnić będą one role miast-gospodarzy w czwartym dniu zmagań.150-kilometrowa trasa będzie wiodła przez takie wzniesienia jak Wysoka, Gruszowiec, Pasierbiec i Rozdziele.

Finałowy, piąty odcinek będzie czymś naprawdę wyjątkowym. Z Niecieczy, gdzie wyznaczono ostatni start, peleton będzie musiał pokonać 141 kilometrów po górskim terenie. Orlicy dwukrotnie pokonywać będą podjazd pod „Golgotę”, którą poprzedzi wspinaczka do Lubinki. - To będzie bardzo trudna góra. Myślę, że niczym nie ustępuje ona podjazdowi pod Gliczarów, na którym od kilku lat rozstrzyga się Tour de Pologne - ocenia Kosicki.

Kolarze finiszować będą w Tarnowie.