Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wymiana pokoleń

Redakcja
Beskid Andrychów - Legia Warszawa 0-11 (0-3)

0-1 Kosecki 23, 0-2 Grzelak 30 karny, 0-3 Smoliński 37, 0-4 Paluchowski 49, 0-5 Astiz 51, 0-6 Paluchowski 67, 0-8 Ostrowski 76, 0-9 Szałachowski 79, 0-10 Paluchowski 86, 0-11 Szałachowski 88.
Sędziował: Sebastian Widlarz (Wadowice). Widzów: 1300.
Beskid: Syty (46 Stachowicz) - Kaczmarczyk, Walczak, Kukuła, J. Adamus - Kmieć, M. Sobala, Derek, Luty - Chowaniec, Fryś oraz Penkala, Kuczaj, M. Adamus, Galos, Stachowicz, Panek, Witkowski, Dybał.
Legia: Machnowski (46 Skaba) - Kosiara, Górski, Kosecki, Ekwueme - Smoliński, Jędrzejczyk, Szala, Grzelak - Banasiak, Majkowski oraz Astiz, Choto, Giza, Iwański, Kiełbowicz, Ostrowski, Pakuchowski, Radovicz, Szałachowski, Trochim.
Mecz Beskidu z wicemistrzami Polski był punktem kulminacyjnym obchodów 90-lecia andrychowskiego klubu, który wywalczył awans do III ligi i zarazem okazją do zakończenia przygody z piłką dla Mirosława Kmiecia, grającego trenera Beskidu. - Zawsze marzyłem, żeby grać w Legii i jestem jej kibicem, dlatego poczytuję sobie jako zaszczyt możliwość rozstania się z boiskiem w takich właśnie okolicznościach - mówił po meczu nie tylko trener Beskidu, ale i członek zarządu. - W Legii mam przyjaciół i nie chodzi tylko o jej trenera Jana Urbana, ale z Tomkiem Kiełbowiczem mieszkałem razem w czasach naszych wspólnych występów w Siarce Tarnobrzeg. Może trochę za wysoko przegraliśmy, ale dla mnie ważna jest wymiana pokoleń. "Zmiana warty" została dokonana także symbolicznie, bo na minutę przed końcem pierwszej części na boisko wszedł 13-letni Józef Mizera, syn prezesa innego andrychowskiego klubu - Halnego, który jest u nas i wiążemy z nim spore nadzieje - dodał Mirosław Kmieć.
- U progu sezonu nie zakładaliśmy awansu do III ligi, ale skoro go wywalczyliśmy, jest on "wisienką na torcie" w roku jubileuszu klubu - powiedział Fryderyk Walaszek, prezes Beskidu, z którym szeroką rozmowę prezentujemy obok. - Nie boimy się rywalizacji na wyższym szczeblu. Pierwszy zespół musi być lokomotywą dla młodzieży trenującej w naszym klubie i takie mecze, jak ten przeciwko Legii, mają ją motywować do pracy - dodał sternik andrychowskiego klubu.
- Nie przyjechaliśmy do Andrychowa na wycieczkę, tylko zagrać dobry mecz - powiedział Jan Urban, trener Legii. - Liczyłem na większy opór ze strony gospodarzy, ale być może oni potraktowali ten mecz bardziej jako klubowe święto niż sprawdzian - dodał.
- Zawsze to miło, kiedy wygrywa się 11-0, ale nie zawsze tak może być - powiedział Maciej Iwański, który u progu seniorskiej kariery był związany z Unią Oświęcim, więc na wspólnej kolacji andrychowianie cieszyli się z małopolskich akcentów stołecznej drużyny. - Może popsuliśmy humory gospodarzom, ale mieliśmy zagrać na maksymalnych obrotach i to nam się udało. Przyjechaliśmy do Andrychowa do pracy - dodał.
Na wspólnej kolacji z legionistami andrychowianie wytłumaczyli sobie, że skoro w wyniku były dwie jedynki, to mecz skończył się remisem. Podkreślili, że są dumni z przyjazdu Legii do Andrychowa i jeśli stołeczni piłkarze będą grywać swoje mecze z najlepszymi drużynami w Europie czy na świecie, to żeby pamiętali, że na Podbeskidziu są sympatyczni ludzie, którzy dobrze im życzą.
- Wierzę, że na 100-lecie klubu Beskid zagra na jednym szczeblu z Legią i będzie okazja do rewanżu - powiedział Krzysztof Zubik, przewodniczący chrzanowskiej Rady Miejskiej, który gratulował andrychowianom nie tylko pięknego jubileuszu, ale także trenera-menedżera, pochodzącego z Chrzanowa.
Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski