Hejnał dotychczas był bardzo solidną ekipą. W poprzednim sezonie nawet przewodził stawce, ostatecznie skończył zmagania na 4. pozycji. Przed bieżącymi rozgrywkami zespół doznał jednak sporych osłabień i trener Paweł Tomeczko zapowiadał, że tak dobrych wyników nie należy oczekiwać.
- Nie spodziewałem się jednak tak czarnego scenariusza - mówi Tomeczko. - Nie gramy rewelacyjnie, ale można było mieć więcej punktów. Brakuje nam trochę szczęścia. W poprzednim sezonie sporo meczów wygraliśmy jedną bramką, teraz często te spotkania „na styku” przegrywamy. A jak się wpadnie w dołek, to później trudno się z niego wydostać.
Wydawało się, że Hejnał najgorsze ma już za sobą, bo w 9. i 10. kolejce wygrał dwa kolejne mecze: z mocnymi Wolnymi Kłaj (ówczesny lider) i Czarnymi Staniątki. Później jednak przyszły przykre porażki: 3:5 z Pcimianką i 0:6 z Rabą Dobczyce.
- Z Pcimianką traciliśmy kuriozalne gole, z Rabą obrona faktycznie się nie popisała - przyznaje trener, dodając, że zawodnicy sami utrudniają sobie zadanie. - Naszym największym problemem są kartki, a dużo ich było za dyskusję z sędziami. W każdym meczu ktoś wypada ze składu. Kluczowi zawodnicy, jak Płonka i Muniak, dopiero w trakcie rundy dołączyli do drużyny i jeszcze nie pokazują pełni swoich możliwości.
W ostatniej kolejce jesieni 12. w tabeli Hejnał gościć będzie 11. Karpaty, które mają o punkt więcej. - Musimy to spotkanie wygrać. Porażka sprawi, że pewnie na dłużej utkwimy w zagrożonej strefie. A na razie trudno się spodziewać, by w zimie były poważne wzmocnienia - _mówi trener. - _Dopiero po ostatnim meczu będę rozmawiał z zarządem o przyszłości swojej i __drużyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?