W nocy z czwartku na piątek katalońskie media podały po przeliczeniu 99,89 procent głosów, że najwięcej mandatów, 37, będzie miała w 135-osobowym parlamencie właśnie liberalna Partia Obywatelska. To największe zwycięstwo ugrupowania, które jest za unią z Hiszpanią w historii katalońskich wyborów. Jednak Ciudadanos nie zdobyła parlamentarnej większości i będzie musiała stworzyć koalicję z separatystami. Ugrupowania, które chcą niepodległej Katalonii będą bowiem miały w parlamencie największą liczbę swoich przedstawicieli. Najprawdopodobniej 34 mandaty otrzyma Razem dla Katalonii (Junts per Catalunya), partia byłego lidera Katalonii Carlesa Puigdemonta, a 32 – Republikańska Lewica Katalonii (ERC). Jak podaje BBC, razem z pro niepodległościową partią Candidatura d'Unitat Popular separatyści zajmą więc w parlamencie w Barcelonie nawet 70 miejsc, a ugrupowania pro hiszpańskie – 65.
Frekwencja w czwartek była rekordowa – wyniosła ona aż 81,94 procent. Głos oddało więc 4 360 843 uprawnionych Katalończyków, podczas gdy w październikowym referendum liczba ta wyniosła zaledwie 2 286 217 (43,03 procent). 80 procent głosujących opowiedziało się wtedy za odłączeniem Katalonii od Hiszpanii, jednak referendum nie uznały władze w Madrycie. Próbowały one zatrzymać głosowanie, a rząd Katalonii oskarżył potem hiszpańskie służby o brutalność wobec pokojowo nastawionych cywilów. Gabinet premiera Mariano Rajoya, który mówi kategoryczne „nie” niepodległości Hiszpanii, rozwiązał w odpowiedzi kataloński parlament i zapowiedział przyspieszone wybory. Jego Konserwatywna Partia Ludowa (PP) pponiosła jednak w tym czwartkowym głosowaniu druzgoczącą klęskę. Zdobyła ona w Katalonii zaledwie 3 mandaty, o 8 mniej niż w poprzednich wyborach. To najgorszy wynik PP w tym regionie w historii.
CZYTAJ TAKŻE: Katalonia: Trwają wybory parlamentarne. Kryzys polityczny raczej nie zostanie jednak rozwiązany
Zwycięstwo separatystów ogłosił już w telewizyjnej przemowie były lider Katalonii Carles Puigdemont. Polityk, którego Madryt oskarżył o rebelię, wraz z trzema innymi politykami ukrywa się obecnie w Brukseli. Pozostałych ośmiu katalońskich ministrów znajduje się w hiszpańskich więzieniach. - To wynik, z którego nikt nie może zakwestionować. To zwycięstwo Republiki Katalonii, Hiszpania przegrała. Rajoy i jego sojusznicy ponieśli klęskę – mówił Puigdemont w czwartek w nocy, a jego słowa oklaskiwały tysiące Katalończyków na katalońskich ulicach. Głos zabrała również po ogłoszeniu wyniki Inés Arrimadas, liderka Ciudadanos.
Podkreśliła ona w rozmowie z BBC, że stworzenie koalicji z separatystami będzie „trudne”, ale „będzie próbować”. - Zamierzamy dalej walczyć o pokojową współpracę, zdrowy rozsądek i Katalonię dla wszystkich Katalończyków – powiedziała z kolei w swojej zwycięskiej przemowie.
Komentatorzy podkreślają, że głosowanie, które według premiera Rajoya miało przywrócić stabilizację w Katalonii, może jeszcze spotęgować chaos. „To będzie kolejny ból głowy dla Unii Europejskiej” - spekuluje agencja Reuters. W sporze pomiędzy Madrytem a Barceloną UE była bowiem po stronie hiszpańskich władz.- Te wybory za dużo nie pomogły. Idea niepodległości wygrała, ale podobnie jak w 2015 r. - większością mandatów, a nie głosów – powiedział w rozmowie z „TIME” Andrew Dowling, badacz zajmujący się historią Katalonią na Cardiff University w Walii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
