Długi weekend w Tatrach
Dwoje turystów uległo w sobotę po południu wypadkowi podczas zejścia z Rysów. Przyczyną kilkudziesięciometrowego upadku było pośliźnięcie na stromym płacie zmrożonego śniegu. To drugi taki wypadek w ciągu dwóch dni. Ratownicy TOPR ostrzegają, że w wyższych partiach Tatr wciąż jest niebezpiecznie.
Pośliźnięcie w rejonie Buli pod Rysami zakończyło się dla pary turystów kilkudziesięciometrowym upadkiem po urwistym stoku w kierunku Czarnego Stawu. Bardziej ucierpiała kobieta, 31-letnia mieszkanka Zambrowa, która zatrzymała się dopiero poniżej tzw. Kamienia, doznając urazu głowy, kręgosłupa i brzucha. Towarzyszący jej 35-latek z Ryków, który zdołał zatrzymać się nieco wyżej, złamał przedramię oraz doznał licznych potłuczeń i otarć. Jeden ze świadków powiadomił telefonicznie o wypadku zakopiańską komendę policji, a ta przekazała sprawę Tatrzańskiemu Ochotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu. Na miejsce poleciał śmigłowiec ratowniczy sokół z lekarzem i ratownikami na pokładzie. Po udzieleniu turystom pierwszej pomocy przetransportowano ich śmigłowcem do szpitala.
- Warunki w wyższych partiach Tatr są naprawdę trudne i wymagają nie tylko odpowiedniego sprzętu, ale także doświadczenia - powiedział nam wczoraj ratownik dyżurny TOPR Edward Lichota. - Poszkodowanym turystom nie pomogły nawet buty trekkingowe.
Dzień wcześniej do podobnego wypadku doszło na podejściu znad Morskiego Oka na Szpiglasową Przełęcz. Dwoje turystów pośliznęło się na płacie śniegu i spadło ok. 100 metrów stromym żlebem. Kobieta trafiła do szpitala z poważnymi obrażeniami i jej stan wciąż jest ciężki.
(KOV)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?