Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypalenie

Redakcja
Znamy i doświadczamy na własnej skórze, że z pustego i Salomon nie naleje.

O. Robert Więcek, SJ: DROGOWSKAZY

Aby jechać, należy wlać paliwo. Nikt się temu specjalnie nie dziwi. Jednak nasze czasy doszły już do takiej granicy, że począwszy od psychologii, a skończywszy na życiu codziennym, używa się pojęcia wypalenia. Wyobraźmy sobie wypalone do cna palenisko kominka. Pozostaje tylko zimny popiół, który najlżejszy podmuch wiatru wywieje przez komin, a w domu ziąb. Słyszymy termin wypalenia zawodowego, a dotyczy ono nie tylko nauczycieli czy lekarza. Swym zasięgiem obejmuje każdego człowieka! Absurd? Nie, to rzeczywistość!
Wypalenie to nie jest dogasający z nagła ogień ani kopcący ogarek świecy. To nie ogień bez dymu czy silnik, który staje w drodze, wysysając ostatnią kroplę paliwa z baku. Ono jest owocem długiego i bezmyślnego zaniedbania. Powiemy, że przychodzi bez zapowiedzi. Nieprawda! Były znaki przepowiadające, ale nikt się nimi nie przejmował, bo wiele ważniejszych spraw na głowie było. No tak, ale po co ważne sprawy, skoro najważniejsze opuszczone? Jeśli nie podamy organizmowi wody i pożywienia, to po pewnym czasie zacznie się go domagać. Gdy nadal nie będziemy tego czynić, zacznie zmierzać szybkimi krokami ku śmierci. Wypalenie jest konsekwencją omijania źródła: nieczerpania ożywczej wody i nieuzupełniania wody w manierce podczas marszu.
Są tacy, którzy podprowadzają do źródła, a sami z niego nie piją. Przypomina mi się opowieść pustynna, w której dwaj Beduini dojeżdżają do oazy i kilka metrów od niej natykają się na zwłoki człowieka, który umarł z pragnienia. Komentarz nasuwa im się jeden: To człowiek, który umarł krok od wody, myśląc, że to fatamorgana. Jeśli uważasz, że wypalenie nie dotyczy ciebie, to pomyśl, że jest to fatamorgana. Po co? By któregoś dnia nie odkryć, że wypalenie stało się faktem, że nie ma czego i z czego dolać do silnika i że motor nie pracuje już należycie. Przecież takiego kłopotu można sobie oszczędzić!
Mówi się, że urlopy to doładowanie akumulatorów. Nie polecam tego obrazu, bo jak wiemy, po pewnym czasie akumulatory muszą być zmienione. Proponuję mówić o silniku, bo on działa zawsze, a wakacje są czasem dolania paliwa do pełna, aby starczyło na kolejny rok pracy. Napełnijmy się miłością, bo to ona jest najbardziej oktanowym paliwem ludzkiego istnienia, a choć czasami pali - co więcej, może spalić - gdy jest prawdziwą, nie wypala się nigdy do końca.
N

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski