Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypełniliśmy lukę

Redakcja
- Panie rektorze, rozpoczął się nie tak dawno pierwszy semestr trzeciego już roku akademickiego w waszej uczelni. Czy po tym krótkim, jak na wyższą uczelnię, czasie można stwierdzić, że placówka rozwinęła się w takim stopniu, jakiego Pan oczekiwał?

Rozmowa ze Stanisławem Lisem, rektorem Małopolskiej Szkoły Wyższej w Brzesku

- Zdecydowanie tak. Zaczynaliśmy tylko od ekonomii, by już w drugim roku działalności zaproponować naszym studentom naukę na kierunku pedagogicznym i to w dwóch atrakcyjnych specjalnościach - resocjalizacji z profilaktyką społeczną oraz pracy socjalnej za pomocą terapii poprzez sztukę. Dla nas jest to o tyle ważne, że otworzyliśmy kierunek, który wyróżnia nas spośród innych uczelni z naszego regionu. Tylko w Brzesku taki kierunek jest oferowany, a daje on wykształcenie i przygotowanie do pracy w zawodzie o sporej przyszłości. Już teraz poszukiwane są kadry o takich specjalnościach. Ekonomicznym warunkiem funkcjonowania uczelni jest liczba studiujących w niej osób, co przekłada się na wynik finansowy.
- Czy jest Pan zadowolony z liczby studentów?
- W ubiegłym roku studiowały u nas 233 osoby, z czego 60 systemem stacjonarnym, a 173 zaocznie. Dwa roczniki na ekonomii to 136 studentów, na debiutanckim pedagogicznym kierunku aż 97. To, jak na początki, bardzo dobry wynik, choć jeszcze nie na poziomie rentowności, co zresztą przewidywaliśmy. Proszę sobie jednak nie wyobrażać, że kosztem poziomu stawiamy na ilość studiujących. Od każdego studenta wymagamy, aby osiągał zadowalające wyniki. Przecież każdy absolwent w życiu zawodowym będzie wizytówką naszego poziomu. W ciągu dwóch pierwszych lat "podziękowaliśmy" 67 studentom, bo nie zaliczyli sesji. U nas nie ma taryf ulgowych. W bieżącym roku przyjęliśmy 26 kandydatów na ekonomię i 94 na pedagogikę. Podsumowując, mamy w tej chwili 353 studentów.
- Z rekrutacją w przyszłych latach może być sporo kłopotów...
- Niż demograficzny to tylko jeden z czynników, które będą mieć na to wpływ. I nie dotyczy to tylko Małopolskiej Szkoły Wyższej. Przy tak niestabilnej sytuacji politycznej i wysokim bezrobociu stale spada napływ kandydatów, zwłaszcza z małych miast i ze środowisk wiejskich. Nie wolno też pominąć blisko 2 milionów młodych ludzi w wieku 18-24 lat, którzy wyjechali za pracą do krajów Unii Europejskiej. Według szacunków liczba studentów w naszym kraju wyniesie w 2025 roku milion osób, podczas gdy teraz jest ich 2,5 miliona. Ten proces trzeba zatrzymać, bo żadnego kraju nie stać na tak znaczny odpływ młodych, wykształconych ludzi.
- Nie wszystkich stać jednak na studiowanie?
- Zdaję sobie z tego sprawę. Nasi studenci to w większości osoby, rzekłbym, niezasobne i bez pomocy stypendialnej nie mogłyby pozwolić sobie na naukę. W poprzednim roku akademickim rozpatrywaliśmy 73 wnioski o materialną pomoc. 50 z nich rozpatrzyliśmy pozytywnie. Znalazły się w tym 42 stypendia socjalne, 6 naukowych i kilka zapomóg. Do tego doszły stypendia naukowe dla dwóch najlepszych studentów ufundowane przez sponsorów. To jest silnym bodźcem dla innych. Jeszcze lepiej pod tym względem jest w obecnym roku. Dzięki naszym staraniom MNiSW przyznało nam dodatkowe środki na materialną pomoc. Pozwoli to objąć różnego rodzaju stypendiami ponad 160 naszych studentów.
- Młodzi ludzie stawiają teraz na uczelnie dające im szanse zgłębiania wiedzy także dzięki kontaktom z placówkami zagranicznymi. Chcą być dobrze przygotowani do pracy w kraju będącym członkiem Unii Europejskiej. Bez takich doświadczeń dyplom może mieć mniejszą wartość.
- Ma Pan rację. Ale zapewniam Czytelników "Dziennika Polskiego", że naszym studentom to nie grozi. Mamy już za sobą organizację trzymiesięcznych praktyk zawodowych w European Training Services (Anglia) i w Agricola Institut (Niemcy). Przyznam tutaj, że z naszej propozycji skorzystało mniej studentów, niż mogliśmy wysłać. Niektórym brak odwagi przed zmierzeniem się z pracą w firmach zagranicznych. Zapewniam, że są to nieuzasadnione obawy. Z kolei inni nie mają jeszcze zbyt wielkiej umiejętności posługiwania się branżowym językiem obcym. Mimo wszystko przetarliśmy drogę do urny i udowodniliśmy, że ci, którzy na praktyki wyjechali, są przygotowani do pracy w każdych warunkach i pod każdą szerokością geograficzną. Nadal będziemy inwestować w działania mające na celu zapewnienie naszym studentom europejskiego poziomu kształcenia. Wierzymy, że i nasi studenci wykażą się odpowiednią determinacją w tym zakresie.
- Na czym polega aktywność brzeskich studentów?
- Nasz studencki samorząd systematycznie stara się uczestniczyć w działaniach na rzecz środowiska. Niech posłużę się przykładem akcji charytatywnej dla Domu Dziecka w Jasieniu czy pomocy w adopcji dziecka z Wybrzeża Kości Słoniowej. Na naszym pierwszym studenckim Balu Karnawałowym bawiło się ponad 200 osób, w tym wielu przyjaciół uczelni. A przecież działa już w naszych murach grupa teatralna pod kierownictwem profesor Haliny Sali-Wójcik, która ma już za sobą występy w Brzesku i Krakowie.
- Panie rektotrze, jakie miejsce zajmuje MSzW w krajobrazie Brzeska?
- Już w maju podpisaliśmy z University of Buckingham umowę o współpracy gwarantującej obustronną wymianę kadry wykładowców i studentów, którzy będą mogli w Anglii brać udział w zajęciach dydaktycznych. Dzięki innym umowom nasi studenci mają możliwość odbywania w Londynie, Dublinie, Madrycie i Genewie praktyk organizowanych przez European Study Abroad Programmes. Aktualnie realizujemy projekt "Podwyższanie kompetencji zawodowych na otwartym rynku UE" w ramach programu Leonardo da Vinci. Pragnę zauważyć, że na pewno ranga naszej uczelni podniesiona została poprzez dokonany w tarnowskim Ratuszu wpis do Rejestru Firm Nagrodzonych i Wyróżnionych Regionu Tarnowskiego. Stało się tak na wniosek Tarnowskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Jeśli chodzi o nasze miejsce w Brzesku, to znakomicie układała nam się współpraca z burmistrzem Janem Musiałem i poprzednim starostą Grzegorzem Wawryką. Myślę, że podobnie będzie układać się z jego następcą Ryszardem Ożógiem. Przypomnę, że nasza uczelnia mieści się w części Szkoły Podstawowej nr 2 kierowanej przez Józefa Kaczmarczyka. Możemy też liczyć na pomoc ze strony Janiny Cehak, dyrektor sąsiadującego z nami Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1. Coraz więcej wokół nas przyjaciół i ludzi chcących z nami współpracować. A to dobrze rokuje na przyszłość.
Rozmawiał:
**Mirosław Kowalski **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski