NOWY SĄCZ. Ocena programu "Bezpieczne wakacje"
Licznie reprezentowani byli ludzie realizujący bezpośrednio program "Bezpiecznych wakacji". Byli to przede wszystkim przewodniczący Zarządów Osiedlowych lub ich przedstawiciele, a także reprezentanci instytucji społecznych i kulturalnych, PZMot, Automobilklubu Podkarpackiego i innych. Odpowiedzialnych za właściwe funkcjonowanie akcji pracowników Sądeckiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej wspierali prezydent Nowego Sącza Andrzej Czerwiński, komendant policji podinsp. Krzysztof Maziak i jego zastępca podinsp. Tadeusz Knop.
W dyskusji, która początkowo sprowadzała się do informacji o organizacji imprez wakacyjnych i założeniach programu z czasem pojawiły się również głosy krytyki. Z takimi uwagami wystąpił Jerzy Susuł, reprezentujący Stare Miasto, który stwierdził, iż wskazówki zawarte w Sądeckim Informatorze Wakacyjnym są w cenne i potrzebne, ale trafiły one do zainteresowanych zbyt późno - dokładnie w samo południe w dniu zakończenia roku szkolnego. Była to już typowa "musztarda po obiedzie". Poparł go w tym Jerzy Gargula z osiedla Kaduk i Marian Ludrowski z Szujskiego, który dodatkowo zgłosił wniosek, by kosztem zmniejszenia liczby "informatora" wydrukować afisze z zestawem przygotowywanych imprez i rozplakatować je w najbardziej newralgicznych punktach miasta.
Stefania Podgórska przewodnicząca Zarządu Osiedla "Kilińskiego" opowiedziała zaś o próbie dotarcia do zarządzającego akcją Centrum Informacji Wakacyjnej, mającego swoją siedzibę w SOIK przy ul. Śniadeckich 10a. Kilkakrotne próby nie powiodły się, wybrała więc drogę przez Izbę Wytrzeźwień.
- Czy nie można by ustawić w odpowiednim miejscu jakiejś tablicy informacyjnej o istnieniu takiego centrum? - zapytała retorycznie.
Zgodny chór głosów zastanawiał się nad powodem nieobecności większości szkół w akcji na rzecz dzieci.
- Do czego to podobne, by szkolna brama była zamknięta na cztery spusty, gdy na osiedlowym placyku, gromada chłopców kopie w piłkę aż miło - _zastanawiał się uczestnik dyskusji. Na spotkaniu nie zabrakło też osób, które zgłosiły nowe propozycje wypoczynku dla dzieci i młodzieży.
Prezydent Andrzej Czerwiński polemizując z krytycznymi uwagami zaznaczył, że tego typu akcja organizowana jest po raz pierwszy i w takich okolicznościach nie da się uniknąć błędów.
- Myślę jednak, że w przyszłym roku sprawa ulegnie zasadniczej poprawie_ - dodał. - Sądzę, że "informator" trafi do zainteresowanych we właściwym czasie i będzie on miał bardziej atrakcyjną formę, a także większą ilość wiadomości. Aktualnie musimy zadbać o to, by co zaplanowaliśmy, zostało zrealizowane w pełni. Potrzebne są więc następne tego typu spotkania i przede wszystkim codzienny kontakt między osobami, które realizują program a koordynatorami wypoczynku. Krytyka jest potrzebna, ale potrzebniejsza jest chyba konkretna robota.
I taką dobrą robotę, zdaniem prezydenta wykonuje między innymi "Dziennik Polski", który na bieżąco, z dnia na dzień informuje o codziennych ofertach wypoczynkowych i daje relacje z najważniejszych dziecięco-młodzeżowych imprez.
Tekst i fot. Iga Michalec
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?