Wyprawy po biuro

Pikiety w oczekiwaniu

   Przypomnijmy, że o lokal na własne biuro w Krakowie ROB zabiega od zeszłego roku. W tej sprawie jego przedstawiciele z całego kraju (głównie ze Śląska) zorganizowali do Krakowa już kilka wypraw. Jedna z nich zakończyła się interwencją Straży Miejskiej i zatrzymaniami. Do tej pory ROB nie otrzymał jednak lokalu. Zdaniem władz miasta takiej możliwości nie dawał dotychczasowy statut stowarzyszenia. - Zgłosiliśmy do sądu zmianę statutu, który będzie pozwalał na tworzenie lokalnych oddziałów. Na jego zatwierdzenie czekamy już od 4 miesięcy. Jeżeli jednak nowy statut jest w sądzie rejestracyjnym, to gdyby była dobra wola władz miasta - lokal mógłby być już nam przyznany - mówiła**Janina Radomska, koordynatorka ROB na Małopolskę i miasto Kraków.
   - Zgodnie z prawem lokal może zostać przyznany stowarzyszeniu, jeżeli jego oddział zostanie zarejestrowany w Krakowie. Miasto nie może pomagać materialnie organizacji, której główna siedziba jest zarejestrowana w Katowicach - tłumaczyła Krystyna Kollbek, dyr. Wydziału Spraw Społecznych UMK.
   - Dziennie otrzymuję kilkanaście telefonów od osób, które potrzebują pomocy przy załatwianiu różnych spraw w urzędzie bądź szukają pracy. Umawiam się z nimi na mieście - w barze albo na ławce. Biuro jest dla nas niezbędne - podkreślał Mieczysław Szwagrzyk, pełnomocnik ROB na Małopolskę i miasto Kraków.
   Wczorajsze rozmowy nie zakończyły się jednak kompletnym fiaskiem. Ustalono, że reprezentanci ROB zostaną powiadomieni o nadzwyczajnej sesji Rady Miasta poświęconej bezrobociu, o której zwołanie zabiegali. Przedstawiciele ROB otrzymali także zgodę na zbieranie w urzędach podpisów pod inicjatywą ustawodawczą, proponującą wprowadzenie w ramach składki ZUS ubezpieczenia od bezrobocia. Zdeklarowali się oni również do wyremontowania lokalu, który ewentualnie otrzymają od miasta. Okres oczekiwania na biuro przedstawiciele ROB zamierzają wypełnić pikietami pod magistratem.
(TYM)