Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypukły blat ziemi

Redakcja
Gdyby nie Bruno Schulz, z łagodną Wei-Yun Lin- -Górecką nie dogadałbym się za chińskiego boga. Bo niby jak? Ja na przywitanie: „Dzień dobry”? Tak. A Wei?

Paweł Głowacki: DOSTAWKA

W odpowiedzi serwuje dźwiękową wersję tajemnych robaków Kraju Środka, pędzlem na papierze malowanych? I co ja na to? By poliglotyczną farsę zdławić – z punktu finiszuję: „Do widzenia”? Czy tak? Strach domniemywać. Strach, a i potrzeby nie ma, bo zdarzył się w życiu Wei Schulz. Lata temu w Anglii przemówił do niej w języku Szekspira. Tyle starczyło. Wiedziała już: trzeba odnaleźć Polskę, trzeba posiąść jej język, trzeba usłyszeć oryginalne brzmienie napisanych obrazów, które spać nie dają. Przypomina się inny egzotyczny bliźni – Żyd Awiszaj. Gdy pojęcia nie miał, że pisane mu jest skończyć reżyserię teatralną w Krakowie, zobaczył w Izraelu „Umarłą klasę” Tadeusza Kantora i minutę po seansie wiedział już, co wiedziała Wei, gdy doszła do finalnej kropki angielskojęzycznego Schulza. Trzeba odnaleźć i usłyszeć ojczyznę scenicznych obrazów, co pozwalają odpocząć snom.

Awiszaj i Wei. Inni jeszcze. W tych egzotycznych bliźnich naszych, co Polski szukają nie z powodu bitwy pod Grunwaldem, odsieczy wiedeńskiej, Powstania Warszawskiego lub Solidarności, lecz z powodu uwierającej nieuchwytności akapitów lub korowodów teatralnych – jest jakaś kojąca, niespieszna łagodność, przy której czujesz ulgę, bo nie słyszysz podziwu dla zgrzytu oręża. I pewnie z tą sama łagodnością w oczach, gestach, intonacjach Wei poprowadzi w swej ojczyźnie, na Tajwanie, z okazji 120. rocznicy urodzin i 70. rocznicy śmierci autora „Wiosny” ulepiony przez siebie festiwal „Druga strona stołu – Bruno Schulz w Tajpej”. Tak – tam, aż tam. Widmo genialnego karła, co przypominał Chaplina, karła zawsze jak pod babilońską pierzyną zgubionego w za dużych płaszczach – prawie przez miesiąc wędrować będzie ulicami Tajpej, jak kiedyś karzeł z krwi i kości zamszowym krokiem przemierzał Drohobycz.

Ile tysięcy kilometrów dzieli Drohobycz od Tajpej? Lubię myśleć, że pierwsze takty spotkania Wei z angielskim Schulzem to była opowieść „Księga” i legendarna, kończąca wstępny akapit fraza pocieszenia, słowa o czytelnikach prawdziwych. „Bo czyż pod stołem, który nas dzieli, nie trzymamy się wszyscy tajnie za ręce?” Między Drohobyczem a Tajpej – liczący tysiące kilometrów wypukły blat ziemi. Ale to dla Wei bez znaczenia. Ufa mocy tajnego porozumienia gdzieś pod tysiącami kilometrów. Cień Schulza więc, widmo wiecznie skulonego karła, zobaczy swoje święto.

Dostrzeże w egzotycznych księgarniach „Sklepy cynamonowe”, przez Wei na chińskie robaki przełożone jako „Ulica Krokodyli”. Posłucha niepojętej mowy intelektualistów Tajpej, próbujących ogarnąć cud jego starych, napisanych obrazów. I zdziwi się, oglądając siedem swoim motywom poświęconych grafik Dmitrija Szewionkowa-Kismiełowa, krakowianina z Moskwy, grafik jak kosmos: Planeta Znaczków Pocztowych, Planeta Katarynek, Planeta Kobiecych Butów, Planeta Manekinów, Planeta Partytur, Planeta Ptaków, Planeta Soku Malinowego.

Tak, zdziwi się skulony cień, bo przecież koliste dzieła Dmitrija są trochę jak pocztowe znaczki w „Wiośnie”. Pisząc ją, cień w zachwycie recytował znaczki, niczym alchemiczne zaklęcia: „Kanada, Honduras, Nikaragua, Abrakadabra, Hiporabundia...”. A chwilę wcześniej szepnął: „Zajaśniało przede mną kolorami światów”. Ile tysięcy wypukłego blatu ziemi trzeba przejść, by idąc przez Kraków, dojść z Moskwy do Tajpej? To też jest już bez znaczenia.

Wei i Dmitrij. A wcześniej, by tylko kilka nazwisk wymienić – Bohumil Hrabal, John Updike, Danilo Kiš, Wojciech Jerzy Has, bracia Stephen i Timothy Quay. To może zdumiewające, lecz rośnie liczba członków łagodnego zakonu trzymających się pod stołem tajnie za ręce. Możliwe, iż po festiwalu Wei znów spotkam kogoś z Tajwanu – i będzie jak w pierwszej rozmowie z Wei. Rzekłem: „Dzień dobry pani”. A ona na to: „Dzień dobry panu”. Tak po prostu. Zamszowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski