Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok dla podpalacza

Redakcja
Na rok i osiem miesięcy pozbawienia wolności skazał wczoraj Sąd Rejonowy w Nowym Sączu 19-letniego Arkadiusza S. z Kadczy, oskarżonego o spowodowanie sześciu podpaleń w rodzinnej miejscowości oraz w Jazowsku. Będzie on też musiał zwrócić szkody wyrządzone poszkodowanym. Wyrok nie jest prawomocny.

Na rok i osiem miesięcy pozbawienia wolności skazał wczoraj Sąd Rejonowy w Nowym Sączu 19-letniego Arkadiusza S. z Kadczy, oskarżonego o spowodowanie sześciu podpaleń w rodzinnej miejscowości oraz w Jazowsku. Będzie on też musiał zwrócić szkody wyrządzone poszkodowanym. Wyrok nie jest prawomocny.

Na rok i osiem miesięcy pozbawienia wolności skazał wczoraj Sąd Rejonowy w Nowym Sączu 19-letniego Arkadiusza S. z Kadczy, oskarżonego o spowodowanie sześciu podpaleń w rodzinnej miejscowości oraz w Jazowsku. Będzie on też musiał zwrócić szkody wyrządzone poszkodowanym. Wyrok nie jest prawomocny.

O dziwnych pożarach, które na przełomie roku szalały w Kadczy, "Dziennik" pisał jako pierwszy. Przez kilka miesięcy mieszkańcy żyli w ciągłym strachu. Niemal co dwa tygodnie nocami płonęły stodoły, budynki gospodarcze i obory. Od 4 grudnia 2004 r. do 8 lutego br. w tej miejscowości i sąsiednim Jazowsku strażacy gasili sześć pożarów. Ostatni wybuchł dwa dni przed zatrzymaniem Arkadiusza S., podejrzanego o podpalenia. Pikanterii sprawie dodawał fakt, że był on członkiem Drużyny Młodzieżowej OSP w Kadczy i wspólnie z innymi koleżankami i kolegami brał udział w szkoleniach, pokazach strażackich i zawodach. W wyniku podpaleń ogień zniszczył budynki gospodarcze pięciu sąsiadów. Straty oszacowano na ponad 120 tys. zł.

Oskarżony przyznał się do podpaleń. Szczegółowo opisał okoliczności wszystkich pożarów. Jego wyjaśnienia znalazły odzwierciedlenie w zeznaniach pokrzywdzonych i świadków, a także w wynikach oględzin oraz eksperymentu procesowego. Arkadiusz S. nie umiał wytłumaczyć, dlaczego podpalał budynki. Biegli lekarze orzekli, że brak jest podstaw do kwestionowania jego poczytalności.

Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu odbyło się tylko posiedzenie w przedmiotowej sprawie, gdyż sam oskarżony złożył wniosek o skazanie go bez przeprowadzania rozprawy i w uzgodnieniu z prokuratorem poprosił sąd o wymierzenie mu dwóch lat pozbawienia wolności.

Podczas wczorajszego posiedzenia obrońca Arkadiusza S. poprosił sąd o wymierzenie mu łagodniejszej kary roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności, argumentując, że oskarżony jest osobą młodą i dotychczas nie karaną. Prokurator zgodziła się też na zaproponowaną karę. Sam oskarżony przeprosił wczoraj wszystkich poszkodowanych za to, co zrobił i zobowiązał się wynagrodzić wyrządzone szkody. Sąd wymierzył Arkadiuszowi S. karę roku i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności i zobowiązał go do naprawienia strat w terminie 3 lat od uprawomocnienia się wyroku. Sąd zaliczył też na poczet odbywanej kary okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania. W uzasadnieniu wyroku sędzia stwierdził, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości, dlatego też nie było konieczności przeprowadzenia rozprawy.

- Sad uznał, że stopień szkodliwości społecznej czynu jest znaczny - mówił przewodniczący składu sędziowskiego. - Wyrządzone szkody są również duże.

Łagodząc wymiar kary sąd wziął po uwagę to, że oskarżony jest osobą młodą, dotychczas nie karaną. Żałował tego, co zrobił, choć do końca nie umiał wyjaśnić, dlaczego podpalał. Represja i tak jest surowa, bo oskarżony odbywa karę pozbawienia wolności od lutego.

(MIGA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski