Wyrok w mocy

   Pożar wybuchł we wrześniu 2003 r. w mieszkaniu na czwartym piętrze bloku na krakowskim os. Albertyńskim. Płonący przedpokój i drzwi wejściowe odcięły drogę ucieczki 39-letniej kobiecie i jej 14-letniej córce. Obie próbowały ratować się, skacząc z balkonu. Pierwsza zginęła na miejscu, druga zmarła po przewiezieniu do szpitala.
   Dwie godziny później policja zatrzymała konkubenta starszej z kobiet. Z ustaleń prokuratury wynikało, że przyczyną pożaru było podpalenie drzwi mieszkania. Sprawca włożył do szczeliny szmatę nasączoną substancją łatwopalną. Ustalono również, że kilka godzin wcześniej mieszkańcy budynku wzywali policję, słysząc, jak były konkubent grozi kobiecie. Kiedy funkcjonariusze zjawili się na miejscu, pokrzywdzona odmówiła złożenia zawiadomienia o przestępstwie.
   Prokuratura postawiła Andrzejowie G. zarzut sprowadzenia zagrożenia dla życia, zdrowia i mienia znacznej wartości, poprzez spowodowanie pożaru, którego skutkiem jest śmierć dwóch osób_. _Oskarżony przyznał się do podłożenia ognia. Wyjaśniał, że myślał, iż konkubina zdoła go ugasić.
   W październiku ubiegłego roku krakowski Sąd Okręgowy wymierzył oskarżonemu karę 10 lat więzienia. Wczoraj wyrok ten utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Krakowie.
    (STRZ)