Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok za niedociągnięcia

KS
Do wypadku kajakarzy doszło 17 lipca ubiegłego roku na Białym Dunajcu, na betonowym progu wodnym poniżej mostu na Al. Tysiąclecia. Przy wysokim stanie wody pod progiem powstał silny wir. Kolejne osoby, niosąc pomoc kajakarzom, wchodziły do wody bez odpowiednich zabezpieczeń i same stawały się ofiarami kipieli. W wypadku zginęło dwóch mężczyzn, w tym ratownik - kierownik grupy oraz jeden z uczestników. Postępowanie wobec nieżyjących umorzono, a prokurator oskarżył właściciela firmy.

Sąd uznał, że opinia jednego biegłego w sprawie śmierci na Dunajcu jest wystarczająca

 (INF. WŁ.) Sąd Rejonowy w Nowym Targu skazał wczoraj Tomasza B., właściciela biura turystycznego z Poznania, na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat i 15 tys. zł grzywny w głośnej sprawie śmiertelnego wypadku kajakarzy na Dunajcu w Nowym Targu. Wyrok nie jest prawomocny. Skazany zapowiedział apelację.
 Tomasz B. twierdzi, że jest niewinny, a wyrok jest niesprawiedliwy, bowiem w czasie rozprawy nie przesłuchano świadków obrony. Dzień wcześniej oskarżony próbował wstrzymać wydanie wyroku, zgłaszając do sądu wniosek o wznowienie postępowania. Obrona domagała się powołania innego specjalisty w celu weryfikacji opinii biegłego sądowego. Sąd jednak odrzucił wniosek, uznając, że pierwsza opinia biegłego jest wystarczająca.
 Sąd uznał, że postępowanie dowodowe, w tym opinia biegłego, wykazały wiele niedociągnięć organizacyjnych, przez co właściciel firmy organizującej spływ naraził na niebezpieczeństwo życie i zdrowie uczestników.
 - Uczestnicy spływu liczyli, że będzie on przygotowany fachowo - argumentowała sędzia Bożena Mikołajska-Dąbek.
 Organizator spływu Tomasz B. odpowiadał za zapewnienie na spływie dostatecznej liczby wykwalifikowanych i wyszkolonych ratowników. Jego zadaniem było też wyposażenie kajakarzy w sprzęt ratowniczy, który, jak się okazało, był niewystarczający. Brakowało przede wszystkim rzutek ratowniczych.
 Sąd uznał również, że organizator nie przeprowadził szkolenia uczestników i nie opracował regulaminu spływu.
 Na rzecz 3 poszkodowanych uczestników spływu sąd przyznał nawiązki po 7 tys. zł. Sąd nie rozpoznawał jednak złożonych równolegle 3 wniosków o odszkodowania. Można się więc spodziewać dalszych spraw o odszkodowania przed sądem cywilnym przeciwko właścicielowi firmy turystycznej. Tomasz B. ma również zapłacić ponad 13 tys. zł kosztów sądowych.
  (KS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski