Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrzućmy smog z krakowskich ulic. Strefa czystego transportu na Kazimierzu niewiele da. Trzeba zaostrzyć normy i mądrze ograniczyć ruch

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
- Niestety, polscy nabywcy preferują starsze pojazdy drogich marek, zamiast dużo nowszych pojazdów o znacznie lepszych parametrach ekologicznych. Właśnie na takich preferencjach żerują nieuczciwi handlarze - mówi prof. Marek Brzeżański.
- Niestety, polscy nabywcy preferują starsze pojazdy drogich marek, zamiast dużo nowszych pojazdów o znacznie lepszych parametrach ekologicznych. Właśnie na takich preferencjach żerują nieuczciwi handlarze - mówi prof. Marek Brzeżański. Lukasz Gdak
- Ogromne ilości kurzu i brudu, które zalegają na ulicach, także pod zaparkowanymi samochodami, przyczyniają się istotnie do powstawania tzw. smogu typu londyńskiego. Należałoby, wzorem miast zachodnich, wprowadzić na szeroką skalę systematyczne zmywanie ulic i chodników – radzi prof. Marek Brzeżański, dyrektor Instytutu Pojazdów Samochodowych i Silników Spalinowych Politechniki Krakowskiej.

Zbigniew Bartuś: - Parę lat temu załamywał Pan ręce nad jakością pracy stacji kontroli pojazdów. Prowadzone tam badania aut ocierały się często o fikcję, a skutki widzieliśmy na ulicach: jeździło po nich mnóstwo aut, które już na pierwszy rzut oka – i nosa – nie powinny być dopuszczone do ruchu. Coś się poprawiło?

Marek Brzeżański: - W mojej opinii w ciągu ostatnich pięciu lat nastąpiła istotna poprawa jakości działania stacji kontroli pojazdów. Opinię tę opieram na informacjach uzyskanych od absolwentów mojej uczelni, z których wielu pracuje w takich stacjach w Małopolsce.

- Czy to jest efekt zaostrzenia przepisów, albo kontrolowania tych stacji przez odpowiednie organy władzy?
- Sądzę, że jest to w największym stopniu skutek działania lokalnych mediów, które dużo piszą o smogu, w tym o problemie emisji komunikacyjnej i zwracają uwagę na jakość pracy diagnostów.

- A co z usuwaniem przez warsztaty samochodowe filtrów cząstek stałych z aut wysokoprężnych? W „Dzienniku Polskim”, „Gazecie Krakowskiej”, „Naszym Mieście” i innych mediach od lat informujemy, wręcz krzyczymy, jakie to groźne dla zdrowia. Co się tu zmieniło?

- Proceder nielegalnego usuwania filtrów cząstek stałych DPF, a także wyłączania systemów oczyszczania spalin (jak układ selektywnej redukcji katalitycznej SCR i układ recyrkulacji spalin EGR) jest, niestety, nadal praktykowany. Wciąż można też znaleźć w internecie wiele ofert tego typu.

- Czemu to się dzieje? Nie słyszałem o wycinaniu filtrów w Niemczech, ani Czechach…

- W mojej opinii jest to wina niejednoznacznych przepisów, w których sam proceder wycinania filtrów nie jest karalny, natomiast nielegalna jest eksploatacja takiego pojazdu na drogach publicznych.

- Taki samochód automatycznie traci homologację…

- Właśnie. Jeśli ktoś chciałby jeździć po Krakowie albo autostradzie np. bez przedniej szyby, błotnika lub oświetlenia, to natychmiast byłby zatrzymany. Tymczasem pojazdy pozbawione systemu oczyszczania spalin poruszają się po naszych drogach w najlepsze, a właściwie – w najgorsze dla nas wszystkich.

- Ktoś je dopuszcza do ruchu. Zna pan przypadki ukarania kogokolwiek za wykonanie ww. „usługi”?

- Jak dotąd nie słyszałem jeszcze o sankcjach za usługi w zakresie usuwania systemów oczyszczania spalin lub za reklamowanie takich usług.

- Przez lata fikcją było też przeważnie sprawdzanie zadymienia spalin w silnikach diesla. Stacje kontroli pojazdów w praktyce nie robiły takich badań.

- W ciągu ostatnich trzech lat nastąpiła tutaj znacząca poprawa. Te badania są robione. Niestety, nie zawsze można przy ich pomocy wykryć usunięcie filtra DPF.

- Jak to?! Przecież diesel bez filtra potwornie truje!

- Wynika to z bardzo liberalnych limitów emisji zadymienia. Obecnie istnieją już projekty o znaczącym zaostrzeniu tych limitów, była o tym mowa na konferencji, która odbyła się z końcem stycznia w Najwyższej Izbie Kontroli. Jeśli zaproponowany projekt uzyska moc prawną, to będzie można skończyć z tym procederem.

- Auto z wyciętym DPF po prostu nie przejdzie kontroli i nie zostanie dopuszczone do ruchu.

- Właśnie.

- Samo prawo to jednak nie wszystko. Trzeba jej jeszcze egzekwować, a u nas bywa z tym…

- Różnie. To prawda. Niestety, mamy w Polsce spore społeczne przyzwolenie na niekorzystne działania, które są bardzo istotne z punktu widzenia ochrony środowiska. Wynika to także z faktu, że Polska jest rynkiem samochodów używanych i większość naszego społeczeństwa eksploatuje pojazdy, które ze względów technicznych są wyprowadzane z rynku krajów o bardziej restrykcyjnym systemie kontrolnym.

- W grę wchodzą wielkie pieniądze.

- Tak. Działa u nas ogromny sektor usług, przygotowujący używane pojazdy do sprzedaży i właśnie na tym etapie następuje np. cofanie wskazań drogomierzy oraz usuwanie lub dezaktywacja systemów oczyszczania spalin. W efekcie nabywca pojazdu jest zadowolony, ponieważ kupuje (często w dobrej wierze) samochód o mniejszym przebiegu i pozbawiony systemu, który wkrótce mógłby przestać działać, a handlarze mają źródło zarobku.

- Ten rynek napędzany jest specyficznymi wymaganiami nabywców: Polak woli 15-letnią limuzynę audi od kilkuletniego auta kompaktowego.

- Niestety, polscy nabywcy preferują starsze pojazdy drogich marek, zamiast dużo nowszych pojazdów o znacznie lepszych parametrach ekologicznych. Właśnie na takich preferencjach żerują nieuczciwi handlarze.

- W wielu krajach istnieją rozwiązania prawne zniechęcające klientów do zakupu bardzo wysłużonych pojazdów. Wystarczy takie auto obłożyć wyższymi podatkami, zależnymi od wieku pojazdu, albo emisji spalin. Miałoby to ogromny wpływ na nasze zdrowie.

- Owszem. Ale jak dotąd nie ma w Polsce działań ustawowych w tym zakresie. Istnieją wprawdzie projekty wprowadzające sankcje karne za zmianę wskazań drogomierzy lub też zaostrzenie limitów emisji podczas badań w stacji kontroli pojazdów, ale jeszcze nie zostały wprowadzone w życie. Tak jak wspomniałem, poprawa jakości działania stacji kontroli pojazdów wynika przede wszystkim z nacisku mediów.

- A czy władze samorządowe, zwłaszcza w zakorkowanym i tonącym w smogu Krakowie, podjęły skuteczne działania na rzecz ograniczenia emisji spalin motoryzacyjnych?

- Kraków, wzorem wielu miast Europy, podjął działania sprzyjające upłynnieniu i uspokojeniu ruchu drogowego, wyprowadzaniu z miasta ruchu tranzytowego, modernizacji komunikacji zbiorowej, budowy ścieżek rowerowych, czy też wyłączania pewnych obszarów z ruchu. To wszystko sprzyja zmniejszeniu emisji motoryzacyjnej.

- Czego brakuje?

- Należałoby wprowadzić na szeroką skalę systematyczne zmywanie ulic i chodników, co jest już praktykowane w większości dużych miast europejskich. Ogromne ilości kurzu i brudu, które zalegają na ulicach, także pod zaparkowanymi samochodami, przyczyniają się istotnie do powstawania tzw. smogu typu londyńskiego (zimowego).

- A Strefa Czystego Transportu (z angielska LEZ, czyli low emission zone) na Kazimierzu, w której będą mogły się poruszać wyłącznie pojazdy elektryczne, na wodór i gaz ziemny (CNG), to dobry pomysł?

- Uważam, że tak radykalne działanie nie przyniesie dużych efektów dla całego miasta. Lepszym wzorcem byłyby tu rozwiązania niemieckie, gdzie całe centra miast lub nawet całe miasta są wyłączone z ruchu dla pojazdów spełniających jedynie stare limity emisji.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Smog skraca życie. Jesteśmy jak palacze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski