Stowarzyszenie „Nowy Kraków” opłaca młode osoby, które zbierają podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydenta Krakowa. Szefem tego stowarzyszenia jest Łukasz Szczepan, bliski współpracownik Łukasza Gibały. Obydwaj podkreślają, że wszystko dzieje się zgodnie z prawem. Jednak innego zdania jest krakowski komisarz wyborczy.
">O sprawie jako pierwszy napisał portal lovekrakow.pl. - Legalne jest opłacanie osób zbierających podpisy, a z osobami tymi - zgodnie z prawem - podpisujemy stosowne umowy - usłyszeliśmy od Łukasza Szczepana. Nie chciał jednak podać stawki za godzinę. Zapewnił, że w terminie ustawowym, do trzech miesięcy po ewentualnym referendum, przekaże rozliczenie kosztów do stowarzyszenia Logiczna Atlernatywa (LA), którego szefem jest Gibała. Dla LA jest to konieczne, aby mogło złożyć sprawozdanie z kampanii referendalnej. - Częścią tego sprawozdania będą również informacje dotyczące kosztów poniesionych przez podmioty wspierające, czyli między innymi „Nowy Kraków” - dodaje Łukasz Szczepan.
Szef „Nowego Krakowa” w przeszłości był działaczem Platformy Obywatelskiej i Twojego Ruchu (jako szef małopolskich struktur tej partii). Gdy w ostatnich wyborach samorządowych Gibała ubiegał się o fotel senatora, Szczepan był jego pełnomocnikiem wyborczym. Obydwaj są również partnerami biznesowymi. Szczepan zasiada w zarządzie spółki Fiberlab, której członkiem rady nadzorczej jest Gibała. Pomimo że stowarzyszenie „Nowy Kraków” założono w marcu, to na próżno szukać informacji o jego jakiejkolwiek innej działalności.
- Stowarzyszenie Logiczna Alternatywa nikomu nie płaci za zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum - podkreśla Łukasz Gibała. Jednocześnie były poseł nie zaprzecza, że jego przyjaciel pomaga mu w zbieraniu podpisów pod referendum. - Nie interesuje nas, czy którykolwiek ze wspierających nas podmiotów - w tym również stowarzyszenie „Nowy Kraków” - wynagradza osoby zbierające podpisy, ponieważ jest to zgodne z prawem i stanowiskiem Państwowej Komisji Wyborczej, którym dysponujemy - odpiera zarzuty były poseł. W opinii przygotowanej przez komisarza wyborczego we Wrocławiu wynika, że w ustawie o referendum lokalnym nie ma wprost zakazanego zbierania podpisów poparcia wniosku pod wynagrodzeniem. Mowa o art. 14, w który mówi tylko o "wykluczeniu stosowania jakichkolwiek nacisków zmierzających do wymuszenia podpisów".
Zupełnie co innego usłyszeliśmy w biurze Państwowej Komisji Wyborczej. Maria Kołtunowska z biura prasowego PKW poinformowała nas, że zgodnie z artykułem 497 kodeksu wyborczego, osoby zarabiające na zbieraniu podpisów w procedurze wyborczej, podlegają grzywnie od 10 do 50 tys. zł. Taką samą sankcję stosuje się w przypadku płacących za zbieranie podpisów. W biurze krakowskiego komisarza wyborczego usłyszeliśmy że istnieje możliwość zastosowania tych przepisów, jeśli nie są sprecyzowane w ustawie o referendum.
Jednak złamanie tego przepisu trzeba udowodnić, czym powinna się zająć policja, a nie komisarz wyborczy. Poza tym Gibała składając listy z poparciem referendum poświadcza, że wszystkie zostały zebrane w sposób legalny.
- W żaden sposób nie koordynujemy zbierania podpisów przez zgłaszające się do nas osoby. Nie pytamy, gdzie, kiedy i na jakich zasadach są zbierane. Jedyne, co nas interesuje, to żeby podpisy trafiły do naszego biura oraz żeby były legalne - czyli nie fałszowane albo zbierane pod naciskiem - tłumaczy nam Gibała.
Z jego stowarzyszenia podpisy zbiera około 80 wolontariuszy. - Jednak łącznie zgłosiło się do nas tysiąc osób i podmiotów, które chcą nam pomóc. Nie jesteśmy w stanie ich wszystkich sprawdzać - argumentuje były poseł. Wszyscy chętni otrzymują od Logicznej Atlernatywy karty do zbierania podpisów, ulotki czy charakterystyczne niebieskie koszulki i identyfikatory z logo stowarzyszenia.
Aby w październiku krakowianie mogli wypowiedzieć się za lub przeciw prezydentowi Majchrowskiemu, Gibała musi zebrać do 20 lipca 60 tys. podpisów poparcia pod wnioskiem o referendum. Z najnowszych informacji wynika, że do tej granicy brakuje mu zaledwie około 14 tys.
Prezydent musi odejść? Wyrównane głosowanie
W naszej sondzie „Czy jesteś za odwołaniem prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego?” wyniki zmieniają się niemal z minuty na minutę. Wczoraj po południu nieco więcej było przeciwników tego pomysłu.
Do tej pory za odwołaniem prezydenta otrzymaliśmy 1661 głosów osób, przeciwko 1688, czyli zaledwie 17 więcej (to dane z wczorajszego popołudnia). Tak wyrównane głosowanie pokazuje, jak duże emocje wzbudza forsowany przez Łukasza Gibałę, szefa Stowarzyszenia Logiczna Alternatywa, pomysł zorganizowania referendum w sprawie odwołania prezydenta Krakowa.
Zakończyliśmy już głosowanie za pomocą Facebooka i strony internetowej www.dziennikpolski24.pl. Trwa jeszcze poprzez SMS Premium. Aby oddać głos, należy przesłać SMS na numer 72355, wpisując w treści: „JM.1.TAK” lub „JM.1.NIE”. Jeden wysłany SMS równa się 10 głosom w plebiscycie. Uczestnik plebiscytu może oddać dowolną liczbę głosów. Koszt SMS-a wynosi 2,46 zł z VAT. Głosując SMS-em, otrzymają Państwo w prezencie kod do bieżącego e-wydania „Dziennika Polskiego”.
Głosowanie SMS trwa do 29 czerwca do godz. 17. Ostateczne wyniki ogłosimy 1 lipca na łamach „Dziennika Polskiego” oraz na stronie internetowej www.dziennikpolski24.pl. W głosowaniu może wziąć udział osoba pełnoletnia. Plebiscyt nie jest badaniem opinii publicznej.
(ARM)
">Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?