Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wystarczyła im minuta

Bogdan Przybyło
III liga. - W poprzednich meczach traciliśmy dwa gole i dopiero wtedy "łapaliśmy" luz, atakując przeciwników. Teraz jednak od początku mieliśmy przewagę. I co z tego? Wciąż mamy tylko punkt - z żalem w głosie mówił zawodnik Wolanii Damian Lubera, który pięć lat spędził w Hutniku.

Hutnik Nowa Huta 3 (2)
Wolania Wola Rzędzińska 1 (1)

Bramki: 1:0 Gamrot 35, 2:0 Świątek 36, 2:1 Lubera 45, 3:1 Kołodziej 90.
Hutnik: Migdał - Antoniak, Ochman (22 T. DudekI), Kołodziej, Guja - Chlebda (58 Guzik), Świątek, NawrotI, Gamrot, Kołakowski (65 Niechciał) - Sierakowski (76 Jacak).
Wolania: Mikrut - RóżanI, Tadel, Furmański, KubisI (46 Szkotak) - Mącior (84 Adamowski), Wilk, Barycza, Lubera, Szatko (76 MinorczykI) - Jaworski (65 MaikI).
Sędziował: Paweł Gądek (Tarnów).Widzów: 350

Taki właśnie nieoczekiwany przebieg miało to spotkanie. Skazywana wcześniej na porażkę Wolania, od pierwszej akcji dominowała na boisku, nieraz zamykając rywali na ich połowie, Hutnicy rzadko byli dłużej przy piłce.
Lubera już w 3 min zagroził bramce krakowian, lecz na ich szczęście mieli oni w niej 17-letniego Dawida Migdała, najlepszego gracza tego popołudnia. Był to dopiero jego trzeci występ w tej lidze. Każdy miał udany. W sobotę też bronił, chociaż trener Hutnika miał już do dyspozycji nieco starszych golkiperów.

Krakowianom wystarczyła jednak niecała minuta, żeby zapewnili sobie zwycięstwo. W 35 min udało im się wywalczyć rzut rożny, po którym goście wybili piłkę daleko przed ,,szesnastkę". Tam jednak czuwał Mateusz Gamrot, który od razu uderzył, trafiając tuż pod porzeczkę. Żaden bramkarz by tego nie obronił.

Nowohuccy kibice jeszcze cieszyli się z gola, a już mieli drugi powód do radości. Kontra Krzysztofa Świątka zakończyła się następnym trafieniem. Wydawało się, że jest już po meczu, ale niezrażeni tymi stratami przyjezdni od razu rzucili się do natarcia. Zamknęli gospodarzy przed ich bramką i szturm przyniósł im powodzenie.

Podobnie wyglądało spotkanie po zmianie stron. Wolania nadal napierała i powinna doprowadzić do wyrówania. Jednak jej zawodnicy, jak np. Szkotak, który w 56 min miał przed sobą odsłoniętą cała bramkę, nie potrafili trafić do siatki. Hutnik z kolei od czasu do czasu kontrował. Dopiero w 90 min wyprowadził groźny atak, lecz doskonałej szansy nie wykorzystał Świątek. Powodzenie przyniósł za to po 30 sekundach solowy wypad przez niemal całe boisko Patryka Kołodzieja, który ograł połowę drużyny Wolanii.

Zdaniem trenerów

Mateusz Staniec, Hutnik:
- Nie był to dobry występ z naszej strony, ale nie każdy mecz musi być ładny. Nawet ten brzydki daje jednak powody do radości, jeśli tylko kończy się zwycięstwem, a to my zdobyliśmy teraz trzy punkty. Dawid Migdał zasłużył sobie wcześniej na ten występ i kolejny raz dobrze się spisał.

Bartosz Zołotar, Wolania:
- To już któreś takie nasze spotkanie. Staraliśmy się grać, utrzymywać przy piłce, mamy jednak w zespole wielu młodych chłopaków, stąd nasze problemy w defensywie. Ciągle tracimy głupie bramki. Jeśli chodzi o grę do przodu, to nie mogę nic drużynie zarzucić. Teraz też stworzyliśmy sobie trochę okazji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski